RE: Alkoholizm . Moje doświadczenia.

You are viewing a single comment's thread from:

Alkoholizm . Moje doświadczenia.

in busy •  7 years ago 

Zgadza się warto o tym mówić, ja się tego nie wstydzę, po prostu miałem za co to piłem bo mi się podobało. Nie chleję już od 2012 roku jak mnie karetka zabrała z pracy za mało alkoholu zabrałem ze sobą, za szybko chciałem odstawić. Miałem po jakimś roku znowu tydzień chlania myślałem że się naprawiłem wypiję raz i starczy, ale nie stety strzelił tydzień czy dłużej. Wiem co to bul i jak wszystko telepie, lęki te sprawy, coś strasznego, dlatego zawsze płynąłem wypiłem coś i wszystko się uspokoiło było dobrze, najgorsze że jak chlałem np. tydzień to nic nie jadłem zero apetytu, tylko płyny. Od 2012 roku miałem parę wpadek, ale zawsze wychodziłem z tego na prostą. Teraz od 1,5 roku nie miałem alkoholu w ustach, i jak na razie nie potrzebuję, choć nie raz przez głowę mi przeszło żeby coś wypić, ale ja już chyba swoje wypiłem, po prostu się boję że umrę po którymś tam ciągu i to chyba ten strach mnie powstrzymuje przed piciem. Mogę sobie pozwolić na piwko co jakiś czas ale nie chcę, nie smakuje mi tak jak pierwszy kieliszek, gorzej by było po trzecim lub czwartym, dlatego jak na razie mam problem z głowy.
Ps. Jeśli ty chcesz o tym pogadać pisz śmiało, swój swojego zrozumie.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

jutro odpiszę bo dziś już późno :)Pozdrawiam

Ok. spoko bez pośpiechu.

Wiesz, nie dziwię się że masz w pamięci jeszcze strach ; bo to jest przerażające uczucie. Ale mimo wszystko chyba nie jest to dobra podstawa do pracy nad trzeźwością. Ja zawsze powtarzam,że do tej pory nie wymyślono jeszcze lepszej formy trzeźwienia niż grupa AA, nie wiem czy uczęszczasz ale jeśli nie to spróbuj się zainteresować. Co do nie jedzenia to w trakcie ciągu to niestety wiem o czym mówisz, miałem dokładnie tak samo. Nic nie chciało przejść. Były okresy już te ostatnie że po piciu dochodziłem do siebie 3 dni...a i po tych trzech miałem jeszcze długo miękkie nogi i szlajałem się z kacem moralnym, poczuciem winy i dołem. Natłok myśli, chęć wyrwania się i beznadzieja, wtedy było dobrze jak pojawiała się jakaś praca. Kiedyś, chyba po pierwszej terapii, nie piłem chyba przez 1,5 roku...a potem nawet nie pamiętam dnia kiedy znów zacząłem. Jak nie chcesz znów zacząć pić to nie siłuj się ze sobą czy piwko czy kieliszeczek. Pamiętaj w naszym wypadku kolejny, pierwszy kieliszek może prowadzić wprost do trumny. Zainteresuj się AA mówię ci, to może ci sporo pomóc. :) Pozdrawiam

Nie zrozum mnie źle ale nie potrzebuję AA wiem jak tam jest byłem kiedyś z kolegą który tam chodził, byłem jako gość, ciekawiło mnie jak tam jest, choć wtedy jeszcze nie chlałem. Ostatnio rozmawiałem z człowiekiem który co do dnia powiedział ile czasu nie pije, mnie to jakoś nie rusza takie odliczanie dni a wręcz śmieszy, ale każdy radzi sobie jak umie u mnie wiem że w zeszłe wakacje chlałem ostatni raz ale czy to był koniec lipca czy początek sierpnie, zabij nie wiem. Jakoś się trzymam, mi zawsze pierwsze piwo nie smakowało, piłem je ponad godzinę. Ale już po 3 czy 4 to się dopiero zaczynało. Nawet teraz jak gdzieś jesteśmy i ktoś pije jakiś alkohol którego jeszcze nie piłem to przeważnie próbuję, i nic mnie dalej nie ciągnie żeby więcej wypić, taki mały łyk, lub zamoczenie ust.

Wiesz , z grupą AA możesz zrobić jak chcesz oczywiście. Bo to indywidualna sprawa ale z moczeniem ust w alkoholu to ja bym uważał bo to moim zdaniem kwestia czasu jak tak robisz. Oczywiście to tez jest twoja sprawa . Oczywiście nie raz często jest obliczyć ile się wypiło albo nie pije albo kiedy piło ale wiem , że to ma pomóc w uświadamianiu sobie właśnie swojego picia albo okresu w trzeźwości i że jednak można. Pozdrawiam.

Najważniejsze jest żeby się trzymać. Pozdrawiam i trzymaj się

wiesz, staram się jak mogę...ty też się trzymaj :)