Hej!
Zdarza Ci się czasem myśleć o tym, jak bardzo wnerwiasz się na swoich bliskich?
Mąż wyprowadza z równowagi, "matka" rządzi się w Twoim domu, rodzeństwo ma Cię w dupie...
Zawsze kiedy u mnie są takie zawirowania uświadamiam sobie jak bardzo doceniam moich bliskich.
Nie jesteśmy idealni - ale jesteśmy niepowtarzalni! Ktoś, komuś, coś, kiedyś, gdzieś... Ale jak przychodzi co do czego to każde z nas, czy to rodzeństwo czy mama, czy mój narzeczony, potrafimy stanąć na wysokości zadania i poradzić sobie z jakimś problemem razem.
Przeszliśmy w życiu wiele. To "wiele" nauczyło mnie jak ważna jest dla mnie rodzona Mama. Nigdy nie nazwałam jej "matką"... i choć nie jestem idealna mieszkanie daleko od niej nauczyło mnie dzwonić do niej codziennie, mówić, że ją kocham - codziennie. Nigdy nie wiesz kiedy ten błogostan się zakończy....
Kochani!
Szanujcie i kochajcie swoich bliskich - rodzina jest jaka jest, ale Twoje podejście może wiele zmienić!
PS - zdjęcie nijakie (dla niektórych), ale właśnie bardzo sentymentalne dla mnie... moje urodziny. Ostatnie, na których obecny był Tata, a kwiaty dostałam właśnie od niego... 18 pięknych, białych róż, które wg Taty były symbolem tego jak piękną ma córkę. Dzięki Tato!