>jesteś najlepszym raperem w mieście
>ogólnie szacun na całym osiedlu
>kochasz to uczucie
>każdy przewiduje ci większą karierę od Bonusa RPK
>razem z ziomeczkami nagrywacie klip do twojego najlepszego kawałka
>wyglądasz na nim groźniej niż Marcin Różalski
>sam Ryszard Andrzejewski będzie ci zazdrościł skurwysyństwa w twoich oczach
>przed wysłaniem oglądasz swoje dzieło
>kurwa nic nie widać w tej ciemności
>ale chuj z tym, i tak wrzucasz to na Youtube xD
>każdy na osiedlu widział twój klip, więc żyjesz se jak sułtan
>w sumie to jak książę, no bo jebać arabów xD
>miesiąc po premierze wychodzisz se po browarka
>po drodze wyśmiewały cię nawet największe pizdy, zgarnąłeś wpierdol, a żule pytały się, czy im też zrobisz pałę za darmo
>ogólnie straciłeś szacunek i jesteś pizdą
>ale nie wiesz dlaczego
>nawet kasjerka w monopolowym cię wyśmiała
>lecisz do swoich ziomków, zgarniając po drodze kolejny wpierdol
>kiedy do nich podbijasz, każą ci spierdalać
>ale braci się nie traci, więc nie musiaeś spierdalać
>okazało się, że też mają przejebane
>wbijacie do Grubego (jeden z ziomków) który pokazuję ci parodię twojego klipu
>TAK KURWA TWOJEGO KLIPU
>jakiś frajer śmiał się sparodiować ciebie i twoje liryczne umiejętności
>jest w sieci od kilku godzin, a ma już dziesięć razy więcej wyświetleń niż oryginał
>zastanawiasz się skąd wie, że kiedyś cię dojebał w dupsko pedofil
>jesteś tak wkurwiony, że chcesz rozjebać mu łeb
>w przypływie emocji wpadasz na iście szatański plan
>zniszczysz chujowi życie
>ale najpierw musisz cwela namierzyć
>tak się składa, że wujek Grubego zna się na hakerce
>ale nie macie do niego numeru
>znacie tylko jego adres
>jedziecie do Łodzi
>kiedy jesteście na miejscu, dzwonicie na domofon
>Mateusz Kupiec
>po chwili na domofonie pojawia się komunikat
>WPROWADŹ NUMER IP
>chuj klikacie byle co, a drzwi się otwierają xD
>wchodzicie do mieszkania, a zza drzwi wypierdala na was jakiś golem
>wypierdalasz mu takiego luja, że chuj się złamał w pół
>okazuje się, że to jego żona xD
>trochę głupio, ale w sumie tbw w to
>mówicie wujkowi po co przyszliście
>ten w sekundę namierza frajera
>podaje nam wszystkie jego dane i adres zamieszkania
>przy okazji nałożył mu hasło na płytę główną
>na drugi dzień wpadacie do tej kurwy od parodii
>okazało się, że jest z tego samego miasta
>wypierdalacie mu drzwi od chaty
>cwel wybiega z pokoju z krzykiem
>próbuje uciec
>ale przy samych drzwiach mu zajebał swym szaliczkiem Gruby
>rozbieracie go, i ciągniecie tak po mieście, dzwoniąc do wszystkich prawilnych mordek z osiedla, żeby wyszli do centrum, bo będzie rozpierdol
>kiedy wszyscy już są, wkładasz mu swoją pałę do ryja
>I KTO TU JEST PIZDĄ, I KTO TU JEST PEDAŁEM?!
>trzęsiesz swoim chujem w jego gardle
>trochę w prawo, trochę w lewo, lecą na to foki
>nikt nie nadąża za tym superhiphopowym krokiem
>teraz już każdy wie, że nie pozwolisz sobą pomiatać
>nie pozwolisz na to
>jesteś zbyt zajebisty