Słyszeliście o plagiacie (lub co najmniej "zbyt mocnej inspiracji"), jakiego dopuścił się Disney? Jak nie, to przygotujcie sobie parę minut. Jakiś ziomek z YT zrobił całkiem niezły film na ten temat (podaje konkretne przykłady, screeny świadczące o tym, że coś jest na rzeczy). Szkoda, że Japończycy byli wówczas za biedni, by walczyć z tak dobrymi prawnikami. Jestem ciekaw, jakby się potoczyła ta sprawa.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=1&v=UfJvKIDS9n8