Jak wstępnie przejrzałem ten wywiad, gdy siedziałem w pracy, to nie wiedziałem, że jest tak wypchany informacjami. Niedawno temu skończyłem ogarniać robotę w domu, zrobilem zakupy, więc wziąłem sobie kubek z herbatą i zasiadłem przed kompa, by napisać parę słów na jego temat.
Zacznę od chyba najbardziej kontrowersyjnej rzeczy. Czarnoskórego Supermana. Tak, wiem, jest taki w komiksach. Tak, wiem, bohaterowie na przestrzeni dekad mieli różne kolory (był Czarny/Biały Kingpin, Czarny/Biały Cap, ten założyciel Avengersów itd.). Nie zwracam uwagi na takie rzeczy, jak seksualność, kolor skóry itd. póki nie są to zmiany forsowane na siłę. Nie wiem, czy Clark Kent był kiedyś w swojej historii innego koloru niż Biały, ale nie lubię zmian głównych postaci. Poboczne, jak np. Fringilla Vigo z "Wiedźmina" niech se będą zmienione. Przeszkadza mi natomiast, gdy zmienia się kolor bohatera. Bo tak, a bo niech sobie będzie innego koloru skóry. A bo wkurzmy tę drugą stronę, a bo wywołajmy poruszenie w tani sposób. Whatever, może być jakikolwiek powód, nawet niewymieniony, nie lubię zmian i nie widzę w tej niechęci nic złego. Tak samo oburzałbym się gdyby geniusze z Holiłudu zmienili Black Panthera na jakiegoś Białego lewicowca, który chce być "Czarniejszy od Czarnych" (jakby ktoś się oburzył, Murzyni sami tak to komentują) albo jakimś Weebusem, który tak bardzo nerdzi do anime, że chciałby zająć miejsce Mandaryna, czy innej istotnej Żółtoskórej postaci. Swoją pełną opinię o takich zmianach i podejściu do Czarnoskórych aktorów, umieściłem w recenzji "Czarnej Pantery". Kto jest ciekaw, zapraszam. Link w Notatkach (wersja dla STEEM-inian - jeśli chcecie, to niedługo ją wrzucę na bloga).
Chociaż... są dwie sytuacje, w których bym nie narzekał. Pierwsza to przekazanie stroju przez Cavilla po tym, jak trafił na Ziemię 69, gdzie Superman jest synem Apolla Creeda. Druga - Kal El przysyła bombelka na Ziemię, ale coś się stanęło i kapsuła trafiła do jakiegoś Murzyńskiego plemienia. Maszyna może powiedzieć wtedy syntezatorem "Blablabla, lądowanie zakończone, skanujemy pobliskich ludzi, by syn Kal Ela mógł się wtopić w tłum i nie przestraszyć Ziemian.". Albo zrobić coś innego w tym stylu, nie będę wtedy narzekał. Niektórzy mogą uznać, że niewiele trzeba, by mnie kupić i... to prawda. Wystarcza mi proste i szczerze wytłumaczenie. Argument ma być celny, niekoniecznie długi.
Będzie też więcej filmów z R-ką, co mnie cieszy. Dają większą swobodę scenarzystom w pokazywaniu brutaności, mocnych dowcipach. I tak, wiem, można wiele scen z R-ką można pokazać w wersji PG-13, jeśli odpowiednio się kadruje i nie użyje wulgarnych słów. Zgodzę się również, że R-ka zwykle nie jest potrzebna, ale mimo wszystko wolę widzieć tę juchę, krew i pełną sekwencję zabijana/ranienia, tak jak to zostało pokazane w "Jokerze", czy "Deadpoolu". Jeszcze bardziej cieszy mnie to, że będą bardziej stawiać na mniejsze filmy (jeśli dobrze zrozumiałem, to ustalają sobie limit 65 mln dolarów na takie kameralne produkcje?), bo po "Jokerze" jestem naprawdę spragniony oryginalnych produkcji. Mocno temu kibicuję, może wpłynie to pozytywnie na masówkę, którą odjaniepawla Marvel. Trzymam kciuki za sukces spin-offa do "Aquamana" i film o Batgirl!
Fajnie, że obok wysokobudżetowego serialu (a przynajmniej takowy zakładam, bo nie wyobrażam sobie filmu o tych bohaterach za Netflixowy budżet) o Zielonych Latarniach, powstanie jeszcze film. Oby to podejście było bardziej udane od poprzednich. Chciałbym w końcu zobaczyć jakąś fajną, solową produkcję (bez różnicy, czy produkcja aktorska, czy animowana), by choć trochę poznać ich lore.
Poza tym dowiedzieliśmy się, że:
- B. dobre reakcje na wstępne pokazy "Birds of Prey"
- Może pojawią się spin-offy do Batmana
- Ma być kilka scen w więzieniu Arkham
- Będę ekskluzywne filmy z DC na HBO Max