Luźna opinia o 1 i 2 części “Wiedźmina”

in engrave •  5 years ago  (edited)

#Witcher #Wiedzmin #pl-artykul #polish #pl-tekst

oku.png

To mój pierwszy tekst o Geralcie, miejcie na uwadze, że napisałem go kilka miesięcy temu. Za parę dni wrzucę dłuższy tekst o "Vinland Saga" i o najlepszych anime, które można zobaczyć na start (w sensie, gdy nie znacie Chińskich Bajek i chętnie spróbowalibyście jakiąś fajną, by zobaczyć z czym to się je).

Choć słyszałem o "Wiedźminie" już od wczesnego dzieciństwa, to dopiero trzecia część gry przekonała mnie do tego świata. Wspaniałego, krwawego, zaskakującego. Wypełnionego odwołaniami do dzisiejszych czasów, jak również problemów, czy dylematów moralnych, które od zawsze towarzyszą ludzkości. 1 i 2 tom o których dziś pomówię, zrobiły na mnie duże wrażenie. Mój szacunek wobec niego, jak i CeDePów rósł wraz z każdym rozdziałem (ci drudzy zasłużyli za kapitalne, wzorcowe przeniesienie książki na ekran). Cieszyłem się, gdy przypominałem sobie kolejne nawiązania do książek. Tj. wykorzystywanie i rozwijanie różnych rzeczy, które Sapek rzuca to tu, to tam, ale zbytnio ich nie wykorzystuje w dalszej opowieści, gdyż nie są potrzebne opowiadanej przez niego historii (np. Dziki Gon, który wedle książkowych standardów pasuje na finalnego bossa, wbrew krytyce niektórych fanów). Co więcej, choć póki co nie natrafiłem na jakieś błędy, czy wpadki Sapkowskiego, cieszę się że ujednolicili świat znany w "Wiedźminie" (jak również stworzyli jego mapę). Dzięki temu łatwiej jest sobie wyobrazić całe uniwersum, co byłoby niemożliwe na podstawie samych książek. Wynika to z tego, że Sapek ma wywalone na rozwijanie świata i wymyśla go tylko tyle, ile potrzebuje na poczet opowiadanej przez niego opowieści. Przez to czasem zdarzają się błędy (np. dotyczących geografii świata), które wyłapią dociekliwi czytelnicy "Wiedźmina".
Liceum skutecznie zabiło we mnie pasję do czytania i dopiero stosunkowo niedawno temu wyrobiłem sobie nawyk sięgania po książkę, jak po odcinek anime, filmu. Z powodu autentycznej potrzeby poznania ciągu dalszego, a nie konieczności. Początkowo musiałem się troszkę przestawić na bardziej wyszukany język i specyficzny styl, ale od drugiego tomu było już łatwiutko. Przyzwyczaiłem się do słownictwa Sapkowskiego i chłonąłem jedno opowiadanie za drugim. Są napisane lekkim, zrozumiałym językiem (gdy już się oswoimy z jego stylem). Dodatkowo ma parę podobieństw, do świata wykreowanego przez Togashiego w "HunterxHunter" (tak, możecie się śmiać z powodu porównania xD). Mam tu na myśli dysputy nt. dobrego/mniejszego zła, moralności, rozkmin nt. zasadności utylitarnej postawy.

Sapkowski jednak stawia na nie nieporównywalnie większy nacisk niż Togashi. Nie tylko w kwestii samej częstotliwości, ale przede wszystkim stykania różnych charakterów i sytuacji. Argumenty obu stron, o ile jedna z nich nie jest zaślepiona, czy ogłupiona (emocjami lub magią), są trafne i skłaniają do przemyśleń. Podobnie jest z dylematami zła i mniejszego zła. Np. w przypadku magii mogącej wyleczyć ludzi z ich ich chorób i wielu ułomności. Czarodzieje mogliby się podzielić wiedzą z pospólstwem, obalić parę mitów (np. dotyczącego krwi w magii - krew dziewicy, czy kogokolwiek innego nie jest konieczna, każda jest dobra, nawet zwierzęca). Dzięki temu można byłoby szybciej uleczyć więcej ludzi. Tylko z drugiej strony pojawiłoby się wielu złych, którzy zrobiliby z tego niewłaściwy użytek. Zresztą, pal licho, oni to oni. Prawdziwy problem to masa idiotów i oszustów, którzy mogą skrzywdzić innych przez swoje marne umiejętności.

Walki są rewelacyjne. Dość krótkie i nie zawsze (zważywszy na potęgę Wiedźminów) efektowne. Nie raz czytałem walki po raz drugi, jakbym oglądał jakąś walkę z bitewniaka na YT. Tak przyjemnie to się czyta! Najlepiej wspominam walkę z wampirem wyższego rzędu i strzygą u króla Foltesta. Bez problemu wyobraziłem sobie całą sekwencje, gdy Geralt walczył z niesamowicie silnym i pioruńsko szybkim wysysaczem krwi. Czułem się podobnie, jak przy czytaniu walki Goku vs Freezer, czy Netero vs Meruem. Widziałem oczami wyobraźni błyskawiczne uderzenia i przyjmowania ciosów przez Białego Wilka. Dobrze pokazały, że choć Geralt wybornie posługuje się mieczem, to błędy i nadmierne kozaczenie są niewybaczalne (dobrze, że nie została mu szrama na gardle, jak Eskelowi na twarzy). Starcie ze strzygą było już łatwiejsze do wyobrażenia, bo wcześniej widziałem filmik z 1 części gry. Przy czytaniu pierwowzoru, miałem podobne odczucia, co przy oglądaniu cutscenki (?). Podoba mi się, jak autor opisuje i podkreśla nadludzką sprawność oraz wyjątkowo czułe zmysły zabójców potworów. Tak jak w rysunkach z DBZ, czy HxH czuć dynamikę i moc ciosu, tak słownictwo i bogactwo językowe autora Wiedźmińskiej sagi, sprawiają że bez trudu czuję to samo w książkach.
Sapkowski wprowadził też coś, co lubię w seriach stawiających na walkę - chodzi o zasadę papier-kamień-nożyce. Dzięki temu walki są dużo ciekawsze, bo ich wynik nie jest taki oczywisty i zależy od wielu czynników. O ile nawet Geralt zostałby zmasakrowany przez czarodzieja na naprawdę długim dystansie (na długim miałby IMO jeszcze szansę, ale musiałby częściej unikać/blokować czary), o tyle średni dystans, łut szczęścia etc. dałyby mu sposobność do łatwego przecięcia tętnicy szyjnej. To prawda, magowie są overpower i kilku z nich jest w stanie rozpierdolić w proch całe armie (albo skazać ich na los gorszy od śmierci). Jednakże muszą spełnić odpowiednie warunki, a to zabiera czas i zmusza do koncentracji. W tym czasie Wiedźmin lub wyjątkowo sprawny rycerz mogą podbiec i pozbawić go życia. Albo może zostać ubity przez krasnoluda, wszakże ta rasa słynie ze skutecznego rzucania toporami i nawet Białemu Wilkowi nieśpieszno było do próby walki z miłośnikami gór i podziemi.

Nie do końca wyszło tak, jak chciałem (przede wszystkim za długo, to miał być krótki, luźny tekst), nie napisałem też za dużo stricte o 1 i 2 tomie. W trakcie pisania wyszło coś innego i w sumie dobrze - przez tyle dekad zdążono napisać i powiedzieć o nich wszystko. Jak skończę "Krew Elfów" (zaczynam 4 rozdział) "Czas Pogardy", to napiszę dalszy ciąg swoich wrażeń.


Pierwotnie opublikowano na Zwykły chłopak piszący o popkulturze, polityce, anime, serialach, ksiażkach i wszystkim innym, co go zainteresuje.. Blog na Steem napędzany przez dBlog.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Twój post został podbity głosem @mmmmkkkk311 dlatego że spełnił dwa warunki: - podobał mu się - nie delegujesz Steem Power do konta sp-group. UWAGA: Na #polish działa groźna szajka, która posługując się metodą "na upvote i komentarz" stara się wyłudzić delegacje od nieświadomych tego jak działa ten blockchain użytkowników. Nie rozmawiaj z nimi, jedyny oficjalny chat polskiej społecznosci to https://steem.chat/channel/polish

Dziękuję :).