RE: Sześć najmniej lubianych przeze mnie anime

You are viewing a single comment's thread from:

Sześć najmniej lubianych przeze mnie anime

in engrave •  4 years ago 

Wybacz, późno odpisałem. Tego drugiego nie znam, zaś SE widziałem tylko do rozpoczęcia fillerów. W pierwszym odcinku przerwałem, bo zacząłem czuć różnicę między mangą, a pomysłami twórców.

A co do takiego zniesmaczenia, to trudno wdepnąć w takie guano :P. To trzeba się naprawdę starać lub musi się złożyć kilka złych czynników... włącznie z kiepską robotą autora mangi tudzież reżysera anime :D. Mi na myśl przychodzi głównie "Naruto", które przed time-skipem było całkiem spójne, a po TS-ie zaczęło się to nieco psuć. A po walce Kakashi vs Kakuzu to już w ogóle, potem było tylko gorzej z kumulacją w postaci wojny. :F

Pozdrawiam.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Akurat Naruto znam mangę w całości i też widzę trochę rozjazdów, ale wątki z mangi zostały przyzwoicie oddane w anime, natomiast filery... Oj palić na stosie, ale to pół sezonu pierwszego jest do śmietnika, pół drugiego sezonu też leci out. O Boruto to nawet szkoda wspominać, bo już chyba 150 odcinków, a jedyne co było z mangi to remake kinówki Boruto. O wątkach z mangi Boruto to można zapomnieć jeszcze na przynajmniej pół roku anime jak nie dłużej. Inna sprawa, że z racji wieku już nie jestem targetem twórców Boruto. Jestem chyba za stara i zbyt poważna, by takie wątki rodzinne mnie grzały.

SnO (lub Twin Star Exorcist w angielskiej nazwie) na początku też było okej, ale potem wszystko na opak zrobione. Natomiast rozumiem, że twórcom anime nie chciało się czekać na wydawanie mangi (która wychodzi do teraz w cyklu miesięcznym) i woleli sami wymyślić zakończenie fabuły.

Soul Eatera mam całego i to chyba był największy błąd w moim życiu, by kupić wszystkie 25 tomów. Serię mangi oceniam dość słabo, ale anime i stopień cenzury czy odlotu od podstawowej fabuły to dla mnie było za dużo. Mifune zostający nauczycielem w Zawodówce Śmierci? Serio? Maka wykonuje cios odwagi i pokonuje Asurę? Bez jaj. Crona to też inna postać niż przedstawiona w anime. Takich rozjazdów to można mnożyć, bo jest ich mnóstwo.

W przypadku "Naruto" to chodziło mi bardziej o nielogiczności, głupie rozwiązania fabularne, nadużywanie pewnych rzeczy. Np. Kankurou wygrał z Sasorim, który na początku Shippudena go zniszczył, byt łatwe przekonanie Paina do zmiany zdania ws. Konohy, przekokszenie Sharingana i możliwości klanu Uchiha względem innych. Fillery mi tak nie przeszkadzały, bo je po prostu omijałem :P.

"Boruto" z kolei nie widziałem i nie zamierzam oglądać, więc trudno mi się odnieść. Znam go tylko z kilku filmików na YT i nie podoba mi się, jak podeszli do nowej serii. M.in. z tego samego powodu, co u Ciebie. W moim przypadku to wygląda tak, że nie lubię poświęcać czasu na zbyt proste fabularnie filmy/seriale/anime i jeśli nie są w stanie zaoferować mi czegoś w zamian, to po prostu ich nie oglądam :P.

Mangi SE nie widzialem, anime podobało mi się tak na 7-8/10. Głównie za technikalia, choć fabuła i pomysł na świat są całkiem niezłe. No ale słyszałem, że komiks też się tak sobie kończy. Autor chyba radzi sobie tak sobie z pisaniem scenariusza, bo anime na podstawie jego mangi o Strażakach, również jest krytykowane za to :P.

Pzdr.

O kurde, ale się rozpisałaś :O. Jutro odpiszę, bo za dobry post, by odpisać po łebkach :). Dobranoc.