zarazem bardzo interesujący komentarz podsumowujący dzisiejszą sytuację kobiet i mężczyzn
i muszę przyznać że chyba się zgadzam z tym
Normalny, tradycyjny podział ról:
Mężczyzna = Męskie obowiązki + Męskie przywileje
Kobieta = Kobiece obowiązki + Kobiece przywileje
"Równouprawnienie"/Feminizm:
Mężczyzna = Męskie obowiązki
Kobieta = Kobiece obowiązki + Kobiece przywileje
I to ma być równość?
Żeby cywilizacja mogła się dalej rozwijać nie może być takiej "równości" i nie będzie. Rozwiązania są dwa:
Wariant 1. Powrót do ról tradycyjnych i całkowite zniszczenie feminizmu w społeczeństwie, łącznie z prawem kobiet do głosowania w wyborach (moim zdaniem najlepsza droga), przez co mężczyźni dostaną znów swoje należne im przywileje.
Wariant 2. Odebranie przywilejów też kobietom, co by oznaczało:
* odebranie im pierwszeństwa i ważności we wszystkich dziedzinach życia,
* odebranie im zasiłków i alimentów na nieślubne dzieci,
* przy rozwodach zawsze dzielenie przydziału majątku i dzieci na pół,
* traktowanie wagi gwałtu na równi z pobiciem mężczyzny, a nieuzasadnionych oskarżeń o gwałt jako pomówienia,
* traktowanie kobiecej przemocy psychicznej na równi z przemocą fizyczną,
* taka sama waga społeczna uderzenia kobiety i mężczyzny (również w przemocy wśród chłopców i dziewczynek),
* traktowanie wartości kobiet na podstawie ilości wkładu w społeczeństwo ( a nie jak teraz gdzie jej wartością jest jej
atrakcyjność fizyczna),
* pobór do wojska dla mężczyzn i kobiet, też jako mięso armatnie,
* uznanie, że mężczyzna nie ma ani trochę większych obowiązków finansowych wobec rodziny,
* traktowanie płodu w kobiecym łonie jako własności również mężczyzny, gdzie przy świadomym uszkodzeniu przez
nią jego własności wbrew jego woli, idzie się za kratki,
* oszukiwanie, że się wzięło tabletkę antykoncepcyjną, w celu zajścia w ciążę wbrew woli mężczyzny, potraktowane
jako gwałt na nim i ścigane z całą surowością prawa
* że mężczyzna może wgapiać się w części ciała kobiet tak samo jak one w części ciała mężczyzn.
* w tym wariancie zrównoważeniem do samotnego macierzyństwa z wyboru (z pomocą banków spermy) wyłoby
wykorzystywanie jakiejś machiny - sztucznego łona - by pomóc zrealizować samotnym mężczyznom ich marzenie
o byciu ojcem, lecz uznaję ten pomysł jako niemoralny wobec dzieci, tak samo jak niemoralne wobec dzieci jest
samotne macierzyństwo z wyboru. Wiec zamiast tego wstawię - zakaz samotnego macierzyństwa z wyboru.
Moim zdaniem ta druga ścieżka jest niemożliwa, bo mężczyźni mają wbudowaną biologicznie opiekę nad kobietami i miłość do nich i jest to wbudowane w całość razem z pożądaniem. Pożądanie stanowi niejako drugą stronę tej samej monety - tych cech. Mężczyźni nie mogą pozbyć się pożądania, ponieważ jest to ludzki instynkt rozrodczy, więc nie mogą pozbyć się też tych cech. To kobiety na tym wszystkim zyskują a nie mężczyźni, bo gdyby nie męski instynkt - nie byłoby ani takiego szanowania kobiet, ani cywilizacji, ani ludzkości. Kobiety nie czują tego uczucia miłości/opieki związanej z pożądaniem wobec mężczyzn, bo u nich to uczucie związane jest nie z pożądaniem lecz z macierzyństwem, wobec dzieci. Tak więc tutaj nie ma sprawiedliwości - to mężczyźni kochają kobiety całym sobą a kobiety mężczyzn nie, lecz tylko dzieci, a przynajmniej nie przebiega to u kobiet na tak głębokim, instynktownym poziomie. Gdy istnieje taka naturalna biologiczna "dyskryminacja" wobec mężczyzn, i zabierze się wszelkie płciowe przywileje obu płciom, od razu dochodzi do sytuacji, że kobiety mają władzę nad mężczyznami, bo to mężczyźni mają instynkt i są tymi "potrzebującymi" a nie kobiety. Poza tym taka sytuacja rodzi manipulacje mężczyznami i "kuszenie" ich własnym kobiecym ciałem, by powodować u nich instynkt i zyskać nad nim przewagę. Taka sytuacja ma miejsce teraz, już od wielu dziesięcioleci. Nawet makijaż to też taka manipulacja i granie na instynkcie, a co dopiero dzisiejsza "kultura obnażania wobec mężczyzn swojego ciała. Dlatego feministki i kobiety "wyzwolone" czują się tak pewnie.