Pasta o sprzątniu piwnicy
Razem z moimi kumplami anonami musieliśmy wykminić jakąś przytulną miejscówkę do kulturalnego ochlewania pały w godzinach w których nasi rodzice chcą już na luziki łazić sobie w szlafroku po domu bez konieczności narażania się na spotkanie paczki opitych kolegów ich notabene już dorosłych synów. Zadanie więc o kategorii wagi państwej. Jeden z kumpli zaproponował zrobienie melinki u siebie w piwnicy. Miejscóweczka ogólnie zajebista w zasadzie całe pietro -1 wstepnie przystosowane do zrobienia tam kiedyś ochlewajni. Był jednak problem. Piwnica konkretnie zajebana każdego rodzaju gównosprzętem który nazbierał się tam w ciągu ostatnich 20 lat chociaż niektóre artefakty wzkazywałyby na co najmniej 1 pokolenie dłuższego procesu składowania tam każdego rodzaju syfu który wiadomo ze na gówno się przyda ale przecież szkoda wyjebac. Znaleźlismy tam pamiątke ojca kolegi anona gospodarza z 1 komuni w kształcie świetego gralla. Nie chciał się przyznać ze to jego wiec może zajebane XD. Rozpoczelismy więc misje usprzatniecia całego tego pierdolnika a ,ze zbliżał się sylwester a miejsca do chlania nie było to trzeba było zawrzeć rękawy. Z początku kumpel zaczął sprzątac sam ale kiedy chwalił się postępami w pracy pod tytułem utworzenia korytarzyka szerokości pół metra na pół metra biegnącego do jebitnej szafy z ogórkami w słoikach stwierdziliśmy ze w sumie to można się skalac praca i mu pomoc bo w takim tempie nabliższy piwniczany sylwester bylby w 2137 roku. Wpadlismy wiec z kumplem po pakerni do piwniczki i zaczelismy ostre przenoszenie gówna z jednej strony piwnicy na drugą bo do dyspozycji dostaliśmy jedynie połowe tej części piwnicy. Po zrobieniu korytarza przez który komfortowo można było dostać się do szafy z konserwami mama anona gospodarza zarządziła ze w sumie to ona ma jeszcze 10 razy tyle sloiko- mikstur w spiżarni wiec te możemy w sumie wyjebac. Zadanie proste ale wymagające poswieceń. Anon gospodarz zarządził wyjebaywanie całej zawartości do jebitnego wiadra po farbie z malowania chaty których było tam w chuj. Jak można się domyslic powstał tam taki kociołek panoramiksa ze koktajl z potu z jakassa 3 mógł się schować. Znalazło się przy tym kilka zajebistych konfiturek z malin które regularnie wyzerałem palcem bo przecież kurwa wcale nie były starsze odemnie – chuj jak na moje pachniały wporzo. Po wyjebaniu całego zapasu zżarcia na apokalipsę z piwniczki zaczelismy zbieranie reszty stafu którego wciąż było tyle ze ze spokojem można było otworzyć sklep z artykułami budowlanymi i może ktoś by sobie na tym chate postawił. Najwiekszy kabaret zaczął się jednak kiedy mama anona przyszla zobaczyć jak idą postępy w pracy. Siedzielismy tam razem z ojcem kumpla anona gospodarzem który jest od czasu do czasu niezłym smieszkiem. Matka kumpla nagle kątem oka wyhaczyła jakąś jebitną doniczke której jak powiedziała szuka od miesiący. Ojciec zgasił ją tekstem ze lezy w piwnicy przykryta resztą gówna od 15 lat i że pewnie nawet nie wie skąd ją ma XD Znalazły się też pilociki od zabawkowych samochodów które ojciec schował chłopakom za dzieciaka bo wkurwiało go już ciągłe napierdalanie zabawkowych monstertraków w listwy świeżo postawionej chaty. Oczywiście zarzekał się ze to nie on schował akumulatory za 4 pólke piwniczanej szafy tylko uwczesny 10 letni kumpel anon który chyba musiałby chcieć zrobić sobie samemu niespodzianke typu wkładania 10 złotych do starego portfelu ze spidermenem z nadzieją ze kiedyś ten portfel się znajdzie i będzie na 4 pak kasztelana. W każdym razie z kumplem pomocnikiem mielismy niezła brechte z nostaligicznego wyciągania brudów pochowanych w piwnicy. Najlepsza dym zaczął się jednak kiedy matka anona gospodarza weszła do swojej spiżarni z reszta ogórków do której sukcesywnie składowalismy gównosprzet którego nie mielismy gdzie wpierdolic (druga polowa w piwnicy była już tak zajebana ze ledwo dało się dojść do drzwi tylnego wejścia). Rozległo się soczyste kurwa mac które oczywiście w chuj nas rozbawilo bo to przecież mama kolegi przeklneła a my w cale nie jesteśmy dorośli. Zaczeła się ostra wymiana zdań których nie sposób opisać na papierze. Kumpel ze smiechu się popłakał ja prawie posikałem. Oczywiście nic z tamtąd nie wynieśliśmy bo niby gdzie miało by to lezec przecież nie w naszej oazie spokoju. Możliwe ze kumpel wyjebał to kiedy już poszliśmy w chuja tego dnia bo matka raczej nie dała za wygraną ale ni chuja nie wiem gdzie. Możliwe ze to sąsiad ma teraz zajebaną piwnice. Anyway sprzątanie było dopiero w połowie. W pewnym momencie do piwnicy wleciał młodszy brat anona i zaczął nam opowiadac jak to się przed chwilą napierdalali z kumplami z gimby z innymi gimbami z miejscowości obok. Chciał być bardzo szczegółowy w swojej opowieści wiec polozył się na piwnicową podłogę ujebana pyłem i syfem z ostatnich 20 lat i pokazywał jak koles lezał ogłuszony po lucie którą to mu jego kumpel rzekomo sprzedał. Historia była na tyle w jego oczach ciekawa ze powtórzył to następnego dnia kiedy dalej doprowadzaliśmy miejscówe do porządku ( podłoga dalej ujebana). Po ogólnym wyniesieniu klunkrów z piwnicy nastał niestety czas stagnacji budowalanej bo trzeba było spalić wszystkie smieci które niemiesciły się już w śmietnikach na zewnątrz i poczekać az panowie smieciarze przyjadą po drop który wyleciał bijąc tego bossa. Palone było oczywiście ino drewno typu listwy, nieużyte panele itp a przynajmniej taka była oficjalna wersja. Po jakims tygodniu rozpoczęła się faza druga czyli stawianie z ojcec gospodarzem scianki oddzielającej nasze przyszłe miejsce obrad od reszty swiata. Tate był niezłym majstrem bo ostatecznie pierdalnął to na glanc. Anon ma to chyba po nim bo sam jest największym majsertkowiczem zawadiakom jakiego znam. Kiedyś wystrugał sobie klucz z grzebienia do pokoju gdzie jego starsi trzymają komputery bo napierdalał za dużo w czołgi. Brzmi jak historia za dzieciaka ale było to przed maturą XD. Wracając do scianki młodszy braciak anona zadeklarował się ze pomoże bo ewidentnie wyczuł interes pod tytułem zpraszania do meliny swoich kumpli a w przyszłości dupeczek. Osobiscie nie miałem nic przeciwko bo młodego lubie. Ostatnio poratował mnie olejkiem do e peta kiedy musiałem zapierdalac z dworca do domu 4 kilimetry bo mój padre był w pracy. Ostatecznie dostał w piwnicy robotę dokręcania wkrętów do naszej płyto scianki. Brzmiało to bardziej jakby wkręty to jego wkręcały a linia prosta po której miały isc kończyła się w miejscu do którego dosięgał. Oczywiście skręciliśmy z niego lekką beke ale i tak się przydał więc wstęp do melinki dostał. Nie zbym miał dużo do gadania bo to jego chata a nie moja no ale wiadomo. Po postawieniu wszystkiego, kupienia piecyka ażeby było nam ciepło. Zaczelismy znoszenie zajebanych od dziadków foteli bo przecież nie będziemy siedzieli na ziemi. Misja zaczęła się kiedy po wniesieniu w częściach kanapy trzeba było ją złożyc. Ogólnie ikeowe mechanizmy się przy tym chowały. Z początku postawiliśmy gówno chyba do góry nogami bo ni chuja nie wyglądało to jak kanapa. Po ciężkich bojach poszliśmy z kumplem wjebac nasze uwcześnie kupione lazanie z biedronki i oglalismy jak młody napierdala w fife na telewizorze. Anon gospodarz nie pojawiał się przez dłuższą chwile więc spytaliśmy jego madre co się z nim stało. Ta odpowiedziała ze agent tak się zmęczył ze od pół godziny siedzi sam w tej piwnicy na świeżo skręconej kanapie i lampi się w sciane. Moja wersja to raczej napawanie się dumą ze skończonej roboty ale kumpel następny tydzień lezał chory więc chyba nie trafiłem. Ogólnie melinka wyszła imbastycznie a my regularnie zaczelismy trenować tam wątrobę. W fotelach od dziadków znaleźliśmy sporo bilonu którego poszukiwanie było zwieńczone zajebistym trollem anona gospodarza ale to opowieść na inną paste.
Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!