Pożegnanie z 2019

Podstawowym celem sportowym było przebicie granicy 2k km na nogach. W tzw. międzyczasie żona po długiej walce przekonała mnie do kupna rowerów i tak ni z tego i owego pykło 1 217 km kolarsko. Rower szybko robi kilometry.

Cieszy mnie ten rok tym bardziej, że cel został osiągnięty nawet nie wliczając wyniku rowerowego. Jak widać z grafu, zbliżałem się do celu, ale zawsze brakowało. W zeszłym roku zabrakło mi niewiele ponad 200km. Ponadto, czasówka biegów, choć gorsza niż przed rokiem, to nie była najgorsza. Udało mi się przy tym poprawić wynik w oficjalnych biegach.

Ten rok nie był gorszy od poprzednich jeśli chodzi o podróże, te bliskie i te dalekie. Dzięki rowerów i zwiększyłem też zasięg krótkich wypadów w okolicach i nie żałuję. Ciężko tu teraz wrzucać zdjęcie z każdego wypadu, ale wiedzcie, że to był owocny rok.

Wskoczyłem w tym roku do pociągu i zainwestowałem (na szczęście nie w okresie hype'u i ATH), pomimo spadku kursu mniej więcej wyszedłbym na zero, gdybym wycofał się. Problem w tym, że mi się spodobało. Wycofam trochę Steem, żeby kupić btc. Przy okazji wydaje mi się, że steem zyskał dodatkową łatwość jego uzyskania - binance pozwala teraz na kupowanie crypto bezpośrednio za pomocą karty.

Przede wszystkim, zrobić 2020 km na nogach. Przydałoby się też zrzucić trochę wagi, ale może przede wszystkim brzucha - gdyby udało się ustabilizować na waga-5kg to byłbym zadowolony.