W świecie kryptowalut jestem od bardzo niedawna. Swoją zabawę rozpocząłem w październiku 2017 roku. Inwestując swojego pierwszego tysiaka byłem przekonany, że wielki "świat biznesu" zje mnie i zabawę zakończę z wielkim zerem na końcie.
Tak się jednak nie stało! Próbowałem wiele (arbitraż, day trading, run'y na wysokiej dźwigni, long termy), a moje formy zarabiania na rynku nadal się zmieniają. Gram dość agresywnie i dużo zarabiam (z ryzykiem dużych strat). Nie zabezpieczam zysku we FIAT i liczy się dla mnie jedynie zysk w parze do BTC.
A co się stało z moim tysiącem złotych? Rosło tak szybko (grudniowa bańka), że nie było już sensu dokładać kolejnego tysiaka/dwóch. Stan obecny: ~3BTC (wtedy 1000zł, to było 0.04btc) - profit ~7500%. (22.08.2018)
Jakie są moje podejście do rynku możecie łatwo wywnioskować ze zdjęcia profilowego (Rafał Zaorski - mój idol)