Witam, dziś opowiem wam jak udało mi się rozwiązać problem który dręczył mnie od czasu zakupu autka. Było to, podkreślam BYŁO!, dosyś kłopotliwe zjawisko, gdy samochód osiągał optymalną temperaturę pracy silnika, zaczynał dusić się na biegu jałowym i po prostu gasł. Nie było kłopotu z ponownym odpaleniem i jechaniem dalej, ale to się mija z komfortem jazdy.
Przejrzałem wiele forum, zasięgałem porad znajomych i mechaników. Ile stron przeglądałem ile osób pytałem to tyle różnych propozycji usterek słyszałem, łącznie z wymianą całego silnika.
Ale nie po to kupiłem ksiązkę do Golfika, żeby wymieniać rzeczy na chybił trafił. Przy pomocy "biblii golfa" wytypowałem jedną część która mogła być winna całej zadymy.
W fachowej literaturze: zawór suwakowy powietrza dodatkowego! What??!! Później okazało się, że potocznie nazywa się: silnik krokowy... A wygląda to tak jak na zdjęciu poniżej
Koszt to 35zł za używkę, na alledrogo były 2 sztuki. Nowa część to koszt od 250 do 500zł.
Żeby było ciekawiej, trzeba się mocno nagimnastykować aby wymontować to "gówienko", ale trudniejsze jest zainstalowanie tego z powrotem. Sami zobaczcie gdzie to siedzi:
Przykręcenie 2 śrubek (klucz 10), nałożenie dwóch gumowych przewodów i zaciśnięcie ich obejmami + wpięcie wtyczki?! Trochę się namęczyłem.
Wszystko by było dobrze i byłbym szczęśliwy, ale! To nie to było przyczyną tego, że silnik gasł na biegu jałowym!! Grrr... Trochę się podłamałem, nie wiedziałem czy część którą kupiłem była sprawna (bo to używka) i nie byłem pewien czy nie pomieszałem tych silniczków i nie wmontowałem tego samego "uszkodzonego". Na szczęście po dwóch dniach przemyśleń i analiz znalazłem PRZYWÓDCĘ BAŁAGANU!!
Tak tak! Powodem wszystkich niedogodności była zbyt mocno dokręcona śruba regulująca dopływ powierza biegu jałowego. Normalnie witki opadają... No cóż, cieszę się tylko, że nie skorzystałem z porad mechaników i nie wymieniłem pół osprzętu silnika.
Dzięki temu, że autko jeździ i nie gaśnie, nie leje się z niego olej, mogę w końcu zająć się odświeżaniem wnętrza i kosmetyką blacharską. Oczywiście przed codzienną eksploatacją Golfika muszę jeszcze wymienić przednie zawieszenie oraz tarcze i klocki, ale to już temat na inny odcinek.
Chciałbym tylko przypomnieć, że jestem tylko domorosłym mechanikiem i jeśli popełniam jakieś gafy w nazywnictwie części czy opisie czynności, proszę o wyrozumiałość.
W następnym odcinku będzie coś o sprzęcie który posiadam do kręcenia mojego dzika!
Dziękuję i pozdrawiam!
Cennik na dziś:
Silniczek krokowy - 35zł