Costa Adeje.
My trip is in progress - 10 days passed ¦ Podróż trwa. Pierwsze 10 dni za mną.
Hostel, pokój 5-cio osobowy, skromnie, ale czysto.
Towarzystwo – genialne!
Nic tak nie otwiera głowy jak kilka dni w miejscu gdzie przebywają ludzie z całego świata.
Z europy – z Holandii, Włoch, Bułgarii, Czech, Francji, Niemiec,Wielkiej Brytanii ale także z dalszych zakątków – z Japoni czy Kostaryki.
Przez 10 dni próbowałem znaleźć sobie miejsce w tej mieszance kultur, nawyków i sposobów bycia. Pierwszy raz w życiu pracuje zdalnie, z klimatów prawie tropikalnych. Klara od rana pali w łeb, jak to powiedział mój Ziomek z Włoch „I have to go to hostel, because my mind will be barning” (pisownia nieprzypadkowa).
W Polsce wstawałem o 5:30, na wyspach o 7 praktycznie wszystko jest pozabijane dechami. Słyszałem, że „taki mają klimat”, ale co innego słyszeć, co innego zobaczyć w praktyce.
Nothing opens your mind like few days in a place, where people from all over the world are staying.
From Europe - from the Netherlands, Italy, Bulgaria, Czech Republic, France, Germany, Great Britain, but also from Japan or Costa Rica.
For 10 days i was trying to find my place in this mixture of cultures, habits and ways of being. For the first time in my life i work remotely, in almost tropical climates. It was boiling hot, as my Italian friend said, "I have to go to hostel, because my mind will be barning." (spelling is not accidental).
In Poland I was weaking up at 5:30, on island at 7 practically almost everything is closed. I heard that "they have such a climate", but there is a difference between to listen and to feel it.
Najlepiej zgadałem się z Moniką – rodowitą mieszkanką Amsterdamu. Bynajmniej nie dlatego, że kręciliśmy razem jointy. Po 15 latach nieturystycznego używania konopii okazało się, że nie jest tak piękna jak się ją maluje, ale to kiedy indziej.
Monika za to była piękna, bez gadania!
Zakumplowałem się też z ziomkiem z Włoch – Georgio. Ogólnie cała ekipa w hostelu była bardzo wesoła, także sztos.
Costa Adeje, miejscowość typowo turystyczna, niekoniecznie dla mnie.
Widoki piękne, basenów sporo i fajnie popływasz. Nawet jest kawiarnia, gdzie do kawy dają basen. Także spoko. Ja sobie nie żałowałem, ani kawy, ani pływania.
Co do miasta to dla mnie trochę za dużo steak hałsów, alibaby i innych kulinarnych zeusów.
Klimat miasta oczywiście hiszpański, ale jak zejdziesz z głównego szlaku. Przynajmniej ja mam takie mam odczucia.
I made a best relationship with Monika, a native citizen of Amsterdam. At least not because we were rolling the joints. After 15 years of non-touristic use of cannabis, i know that smoking is not so beautiful as it may look like, however it is story for another time.
But Monika was beautiful, for sure!
I also mated with an Italian - Georgio. Generally, all people from the hostel was very cheerful, so it was really cool.
Costa Adeje, a typical tourist destination, preferably not for me.
Beautiful views, many swimming pools so You will swim like a fish.
In the city there is too much of a „steak house's”, „alibabas” and other „culinary zeuses” for me.
The climate of the city is of course Spanish, but when you get off from the main street. At least I have such feelings.
STEEM: STM5czkXfVgXLedGsAeugNZar9mCvmnvAPyE8NYiQ8Hk4hLnzQbtW
BTC: 1Eh9Lfc6bwdqVHnibfTDbZuXd9U55Jg39u
LTC: LN8q2NXb8s7yqz1PzwCZdDKgTgnZmkUY4n
ETH: 0x920A44F5711C7091f1BF2fa299C70b768Bf5E731
Costa Adeje - podsumowanie:
- z poprzedniego odcinka:
(bilety i nocleg): 936 pln i 5 eur - papierosy, alkohol, jointy i używki: 0pln
- jedzenie: ale do garnka to proszę mi nie zaglądać, ceny jak w Polsce.
Koszty razem: 935 pln, 5 eur + jedzenie.
Da się? Da się.
Costa Adeje - summary:
- from previous episode: 223,30 eur
- cigarettes, alcohol, cannabis, and other: 0 eur
- food: but please don't look into my pot, prices like in Poland.
Total costs: 223,30 eur + food.
Possible? Possible.
Dzień 1 / Day 1 : O co mi chodzi? / Read my whole story.
Dzień 2 / Day 2 : Co z tym lądowaniem? / What with the landing?