Nie wiadomo kiedy,a tu już luty zapukał do drzwi.Codzienność ta sama od lat powoduje,iż nawet nie zauważam kiedy czas przeleciał.Czasem zastanawiam się który to właściwie jest już rok.Może jakaś odskocznia zmieniłaby szarą rzeczywistość,ale o takowej można.....tylko pomarzyć.I niby człowiek jest panem swojego losu,to jednak takie przekonanie odeszło już dawno do lamusa.Teraz już wiem,że w pewnych etapach życia jest się po prostu bezradnym.A życie...no cóż,zadaje ciągle więcej i więcej ,tak jakby chciało pokazać"jesteś tylko człowiekiem" w pełnym tego słowa znaczeniu.Zastanawiam się kiedy w końcu odpuści i chciałoby się zapytać:"ej,Ty,życie,co Masz w zanadrzu dla mnie jeszcze?" A może lepiej nie wiedzieć....
It is not known when, and February already knocked on the door. This same day for years causes that I do not even notice when the time flew. Sometimes I wonder what time it is already. Maybe a springboard would change the gray reality, but you can change it ... ... only dream. And if a man is the master of his fate, then such a belief has long since gone to the past. Now I know that at certain stages of life is simply helpless. And life ... well, I ask more and more and more, as if he wanted to show "you are just a human" in the full sense of the word. I wonder when he finally lets go and would like to ask: "Hey, you life, what are you up to me yet?" Or maybe it's better not to know ....