GRUPA F :
Niemcy - Meksyk 0:1
Gol : Hirving Lozano (35')
SKŁADY :
Niemcy : Manuel Neuer - Marvin Plattenhardt (Mario Gomez 79'), Mats Hummels, Jerome Boateng, Joshua Kimmich - Sami Khedira (Marco Reus 60'), Toni Kroos, Julian Draxler, Mesut Oezil, Thomas Mueller - Timo Werner (Julian Brandt 86')
Meksyk : Guillermo Ochoa - Jesus Gallardo, Hector Moreno, Hugo Ayala, Carlos Salcedo - Andres Guardado (Rafael Marquez 74'), Hector Herrera, Hirving Lozano (Raul Jimenez 66'), Carlos Vela (Edson Alvarez 58'), Miguel Layun - Javier Hernandez
Sędzia główny : Alireza Faghani (Iran)
Żółte kartki : Thomas Mueller, Mats Hummels (Niemcy) - Hector Moreno, Hector Herrera (Meksyk)
Otwierający grupę F mecz pomiędzy Meksykiem a Niemcami był emocjonującym spotkaniem.
Po cichu liczyłem na zwycięstwo Meksyku, ponieważ lubię tę reprezentację i kibicuję im jeszcze od czasu Mistrzostw Świata w RPA.
Spodziewałem się ofensywnego futbolu z obu stron i gradu bramek. Wprawdzie mecz zakończył się zwycięstwem Meksyku 1:0, ale sytuacji bramkowych w nim nie brakowało. Pierwsza połowa była bardzo ofensywna z obu stron i nie brakowało strzałów na bramki. Gdyby nie Neuer i Ochoa (strasznie lubię tego gościa) to do przerwy mógł być hokejowy wynik. Jedyne do czego mogę się doczepić to gra w ofensywie Meksyku w pierwszej połowie, grali tak jakby... walili głową w mur i... nie mieli pomysłu na grę. Czasami przypominali mi Rosjan w meczu z Arabią Saudyjską, między którymi wyglądało tak, jakby nie było między nimi zgrania i komunikacji. Co mnie denerwowało w grze Meksyku to rajdy lewą stroną boiska i nagle spowolnienie akcji poprzez odbicie w stronę środka boiska. Ale właśnie w taki sposób w 35 minucie Lozano strzelił jedynego gola w meczu. Ale też bałem się, że spieprzy tę sytuację. Kilka minut później Niemcy mogli wyrównać, Toni Kroos uderzył w poprzeczkę.
W drugiej połowie tempo spotkania spadło i zaczęła się obrona Częstochowy ze strony piłkarzy Meksyku. Wiadome było, że Niemcy nie odpuszczą i będą grać do samego końca, a jeśli do 80 minuty utrzyma się taki wynik, to się wściekną i zaczną bardziej naciskać. Tak się stało. Przez całą drugą połowę Meksyk miał trzy kontry, podczas których mógł, a raczej powinien, podwyższyć prowadzenie. Za pierwszym razem, w 56 minucie Chicharito trochę za mocno dograł do kolegi, który nie doszedł do podania po ziemi. Za drugim razem mógł być rzut karny dla Meksyku, ponieważ Mats Hummels trzymał gracza Meksyku za koszulkę i "zglebował" go w polu karnym. Część sędziów by to gwizdnęła jako rzut karny, ale na szczęście irański sędzia był bardzo pobłażliwy i pozwalał na ostrzejszą grę (do Premier League go! XD). W końcówce meczu sytuacja się nieco zaostrzyła i dopiero rozdał dwie lub trzy z czterech żółtych kartek. W 76 minucie Toni Kroos mógł wyrównać, ale jego strzał zza pola karnego minimalnie minął prawy słupek Guillermo Ochoi. W końcówce meczu Meksyk miał trzecią kontrę, ale Miguel Layun strzelił tuż nad poprzeczką. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Meksyku (yes... yes... yes...).
Ogólnie mecz mi się podobał, zwłaszcza pierwsza, ofensywna z obu stron, połowa. W drugiej połowie drżałem o reprezentację Meksyku, aby Niemcy nie wyrównali. Mecz trochę lepszy od spotkania pomiędzy Kostaryką a Serbią.
Kolejnym meczem w tej grupie będzie spotkanie pomiędzy Szwecją a Koreą Południową.
Trójmiejski bard już nagrał o tym meczu piosenkę:
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit