Media manipulujące odbiorcami - subtelniejsze, niż teorie spiskowe z cyklu "NWO" zakładają

in pl-artykuly •  7 years ago  (edited)


źródło

Witajcie po przerwie! Stety niestety, klimat jest zbyt piękny, dlatego mało mnie ostatnio było na steemit. Natomiast dziś chciałem powrócić z krótką notatką, zbiorem przemyśleń, a raczej może odwołań do kilku książek :) Temat tak jak w nagłówku - wpływ mediów na społeczeństwo. Można by tutaj poruszyć wiele jego aspektów, rozmawiać o tym, że social media mogą być przyczyną depresji, dyskutować o tym, że powszechny dostęp do informacji w sieci niestety nie zgrał się z jednoczesną jakością tych informacji et cetera. Chciałem jednak poruszyć temat manipulacji.

Teorie spiskowe?

Manipulacja mediów - temat który przyciąga wszelkich zwolenników teorii spiskowych. Często w takich dyskusjach spotykamy dwie strony, jedna to Kowalscy, ludzie którzy bezkrytycznie czerpią informacje z tradycyjnych mediów, zwykle "tych właściwych", tych które popierają ich światopogląd, oraz druga strona - fani teorii spiskowych, którzy ze sreberkiem na głowie uważają, że wszystkie media:

  • kłamią, służą manipulacji mówiąc nam co mamy myśleć,
  • uczestniczą w Wielkim Spisku pomagając osiągnąć dany cel/cele

Przyznam, że dawniej z miejsca odrzucałem założenia tych ludzi w sreberku na głowie, fanatyków teorii spiskowych, jednak każdy prędzej czy później zauważy, że trudno też przyznać rację Kowalskim, którzy bezkrytycznie pochłaniają informację ze swojej ulubionej telewizji lub gazety. Czy więc wyznawcy teorii spiskowych mają rację? I tak i nie. Przedstawiają oni przejaskrawienie problemu, dlatego też ciężko brać ich na poważnie, mimo, że problem jednak istnieje. Zacznijmy więc od analizy dwóch założeń wypunktowanych powyżej.

"Kłamią, służą manipulacji mówiąc nam co mamy myśleć"

Przejaskrawiony problem przedstawiany przez strony typu prawdziwa-prawda-nwo-wolna-polska.prv.pl wygląda tak, że media dosłownie, w orwellowskim znaczeniu piorą nam mózgi, zmieniając nas światopogląd i to co myślimy na dany temat, kłamiąc częściej niż mówiąc prawdę. Natomiast problem ten jest przejaskrawiony, gdyż jak wykazują badania, media takie jak telewizja, wcale tak łatwo nie wpływają na nasze zdanie. Nasze światopoglądy i wyrobione zdania nie są tak podatne na sugestie jak twierdzą tego typu ludzie. Wywarcie wpływu na człowieka jest bardzo trudne gdy mowa o poglądach które ma bardzo głęboko zinternalizowane. Można kogoś zachęcić do tego by kupił w sklepie dany produkt lub wypełnił kupon totolotka, ale nie zrobisz łatwo z wierzącego ateisty lub z wyborcy jednej partii wyborcę drugiej partii, używając logicznych i mocnych argumentów, ani nawet używając manipulacji i sztuczek psychologicznych.

Gdzie więc leży ziarno prawdy w tym stwierdzeniu, że media mają wpływ na opinię społeczeństwa? Zacytujmy wypowiedź Bernarda Cecila Cohena z 1963 roku:

The press may not be successful much of the time in telling people what to think, but it is stunningly successful in telling its readers what to think about

Prasa może przeważnie nie odnosić sukcesu w mówieniu ludziom co mają myśleć, ale odnosi oszałamiający sukces w mówieniu czytelnikom o czym mają myśleć

Pamiętam, że kiedyś podobny wniosek wyczytałem w książce "Człowiek - istota społeczna", i dotyczył on nowszych badań niż rok 1963, które analizowały wpływ przekazu z telewizji na ludzi.

Możemy w zasadzie zmusić ludzi do wysłuchania określonych informacji; możemy nawet zmusić ich, by skupili uwagę na pożądanych przez nas treściach [...] nie możemy jednak być pewni, że opinie tych osób ulegną zmianie. Gdy ludzie otrzymują informacje sprzeczne z ich własnymi przekonaniami, to skłonni są albo wypaczać znaczenie tych informacji, albo wynajdywać od razu kontrargumenty, i w ten sposób mogą uniknąć zmiany swych opinii. [...]

efekty stosowania takich technik są krótkotrwałe, a zatem mają ograniczoną wartość. Ogólnie biorąc, przekonania, które dla ludzi są ważne, trudno jest zmienić za pomocą bezpośredniego przekazywania określonych informacji

Więc na pewno zmiana zdania ludzi w kluczowych kwestiach nie jest taka łatwa (choć nie niemożliwa, rzecz jasna i nie twierdzę, że media tego nie robią, nie jest to jednak kluczowe w ich manipulacji, taką stawiam tutaj tezę), nie jesteśmy tak łatwowierni jak niektórym się wydaje. Wiedza psychologii społecznej na temat tego jak ciężko przekonuje się ludzi do zmiany ich kluczowych poglądów pozwala więc postawić tezę, że stwierdzenie Cohena jest aktualne i dotyczy również współczesnych mediów. Czy więc media nie manipulują nami? Manipulują, tak jak wspomniano, poprzez mówienie nam o czym mamy myśleć i do czego przykładać wagę. Czy kłamią? Czasami na pewno, ale nie jest to kluczem ich "modus operandi". Bardzo łatwo przychodzi im manipulowanie poczuciem tego jak istotne, jakiego kalibru są pewne sprawy. Na pewno niejeden z Was pamięta moment w którym zauważył, że wszyscy dyskutują o słynnej "mamie Madzi" albo "zaginionej kobiecie X", podczas gdy miały miejsce o wiele ważniejsze sprawy - obrady w sprawie ważnej ustawy, katastrofa naturalna w której zginęło wielu ludzi, ale miała ona miejsce na drugim końcu świata, sytuacja mogąca być zalążkiem wojny, odkrycie naukowe dające jeszcze mroczniejszy obraz zmian klimatu...

Przeciętny Kowalski jednak bardzo łatwo daje sobie wmówić, że to sprawy widoczne obecnie na nagłówkach gazet są najważniejsze. Nie tyle nawet daje sobie wmówić, co "czuje to". I przyznam, że sam kiedyś zaobserwowałem to u siebie. Niejednokrotnie gdy jakąś sprawę widywało się ciągle w "pytaniu na śniadanie", nagłówkach wszystkich gazet i wieczornym wydaniu wiadomości, to było to siłą rzeczy dla mnie coś ważnego. Dlaczego? Bo mówi się o tym, więc automatycznie nasze mózgi uznają to za rzecz ważną! Za nagłówkami i wieczornym wydaniem wiadomości idą też rozmowy na ten temat ludzi w pracy, komunikacji miejskiej i tak dalej. I zadawałem sobie czasem takie pytanie "chwila, moment, ale właściwie to dlaczego to jest takie istotne?" i jedyna odpowiedź która przychodziła mi na myśl to "bo media o tym mówią". To o czym mówią media nie zawsze jest tym co jest najważniejsze.

Niejednokrotnie jest to spowodowane zwykłym szukaniem przez media rozgłosu - mówią o tym co się dobrze sprzedaje, plotki i ploteczki, sprawy szokujące - względnie niewinny przykład. Często jednak ma to związek z tym, że komuś zależy, by jedną sprawę nagłośnić, a inną uciszyć. Ale o aspektach bardziej politycznych poniżej...

"Uczestniczą w Wielkim Spisku pomagając osiągnąć dany cel/cele"

Przejdźmy więc do tego drugiego aspektu, do zarzucanego mediom uczestnictwa w spisku, działaniu zgodnie z grupami nacisku. Czy media świadomie realizują jakąś agendę, celowo kierują swoje działania w kierunku określonego z góry celu, powiedzmy - NWO? :>

Nie, sprawa znów nie jest tak przejaskrawiona i powiedziałbym baśniowa jak fani teorii spiskowych twierdzą. Natomiast i tutaj jest jakaś prawda, media działają na korzyść grup nacisku, ale nie jest to tak proste jak realizowanie celu kwartalnego narzuconego przez kierownika w korporacji...

Znany filozof, lingwistyk i krytyk amerykańskiej polityki zagranicznej Noam Chomsky wraz z Edwardem S. Hermanem wydali w 1988 roku "Manufacturing Consent: The Political Economy of the Mass Media". Książka ta odbiła się szerokim echem, gdyż stworzyła model propagandy, opisujący jak i dlaczego zachowują się media podczas różnego rodzaju wydarzeń na świecie. Jak je relacjonują, jak przedstawiają sprawy? Model ten zburzył swego rodzaju przekonanie, że media są czymś co patrzy na ręce rządom. Zamiast tego niejednokrotnie są one narzędziem które mają "produkować zgodę" jak wskazuje już tytuł książki - zgodę naszą, społeczeństwa, na takie lub inne działania rządu. Na wojnę, zmianę przepisów i tak dalej, i tak dalej.

Jak działa wspomniany model propagandy? W skrócie, media skrzywiają swój przekaz tak by sprzyjać rządom, wielkiemu biznesowi i innym "the powers that be", ale nie wygląda to tak jak w totalitarnych rządach, gdzie na samej górze stoi cenzor który mówi co i jak mają przedstawiać. Nie. Jest to swego rodzaju naturalny proces, dziejący się sam z siebie, dzięki któremu siły wpływu nie muszą ordynarnie i bezpośrednio wymuszać na mediach taki lub owaki przekaz, częściej miejsce ma swego rodzaj auto-cenzura, przyjmowanie do redakcji ludzi o odpowiednich poglądach etc. "Ręczna" ingerencja w przekaz medialny jest rzadsza niż w centralnie sterowanym przekazie w krajach totalitarnych lub fantazjach fanatyków teorii spiskowych. Dzieje się to bardziej subtelnie. Wspomniany "naturalny" proces składa się z 5 filtrów przez które media przepuszczają swój przekaz:

  • kto jest właścicielem mediów
  • kto jest reklamodawcą
  • kto jest źródłem informacji
  • kogo należy zniszczyć krytyką
  • kto jest wspólnym wrogiem

Punkt pierwszy, "kto jest właścicielem mediów", jest związany z tym, że obecnie media są własnością wielkich korporacji i sam rynek jest mocno skonsolidowany. Dlatego też informacje podawane przez media są wybierane tak, by nie szkodziły finansowo ich właścicielom, lub by były dla nich finansowo korzystne. Ponieważ wspomniane wielkie korporacje działają nie tylko w sferze mediów, ale też innych dziedzinach biznesu, mamy tutaj często klasyczny konflikt interesu. Korporacja która bierze udział w produkcji uzbrojenia nie będzie przecież zadowolona z programów o klimacie pacyfistycznym i anty-wojennym w swojej telewizji, a taka, która prowadzi biznes w małym kraju w Azji, nie będzie zadowolona z materiałów o naruszaniu praw człowieka pracowników w danym kraju.

Drugi aspekt, to reklamodawcy. Media są uzależnione od pieniędzy od reklamodawców, dlatego też mogą oni wywierać znaczny nacisk na przykład na ramówkę programu telewizyjnego. "Manufacturing Consent" podaje tutaj przykłady "ambitnych programów" które musiały zejść z anteny, gdyż według reklamodawców nie stwarzały one "pozytywnego klimatu zachęcającego do zakupów".

Trzeci filtr, to źródło informacji. Tutaj temat zaczyna się coraz bardziej polityczny. Na podstawie USA jest pokazane jak dziennikarze często pozyskują informacje na temat działań zagranicznych rządu, takich jak wojny w Wietnamie lub Iraku, od odpowiednich przedstawicieli rządu. Niejednokrotnie nie ma miejsca na wywiady z uciekinierami ze stref ogarniętych wojną lub bezpośrednie zbadanie sprawy. Bo po co, skoro rząd na konferencji prasowej powie nam sam, jakie podejmuje działania i zapewni, że zbrodnie wojenne nie mają miejsca? ;) Jest to wygodne dla dziennikarzy gdyż mają "wiarygodne i rzetelne" źródło, a przy uzyskiwaniu informacji z innych źródeł, należy włożyć czas i pieniądze w weryfikację ich wiarygodności. Oczywistym jest jednak, że jest to równie wygodne dla rządów które mogą podawać informacje wygodne dla ich obecnej polityki. Rządy są tego świadome, celowo tworząc "centra prasowe" i inne instytucje mające na celu uzależniać prasę od ich oświadczeń rzeczników różnego rodzaju i zniechęcać ją od poszukiwania na własną rękę alternatywnych źródeł.

Punkt czwarty, nazwany w książce "flak" (flak to artyleria przeciwlotnicza), oznacza miażdżenie krytyką tych przekazów medialnych, które nie są zgodne z odpowiednią retoryką. Jest to też dowód na to, że media nie wyglądają tak jak przedstawiają to zwolennicy teorii spiskowych, bo zdarza się, że w jakimś wywiadzie w pytaniu na śniadanie pojawi się ktoś niewygodny i powie coś niewygodnego ;) W końcu nie wszystko jest kontrolowanie odgórnie jak w reżimie totalitarnym, tak jak wspomniano. Wtedy wytacza się ciężkie działa (przeciwlotnicze ;) ) mające deprecjonować taką osobę i taki przekaz. Wyciąga się na wierzch brudy, albo na przykładzie USA różnego rodzaju organizacje dbające o jakość przekazu (np. "Freedom House") krytykują daną osobę, pojawiają się "eksperci" telewizyjni którzy "wiedzą lepiej" i nazwą dany przekaz z danego źródła "oburzającym" w wieczornym wydaniu i tak dalej i tak dalej.

Ostatni punkt - wróg. Na przykładzie lat 80 byli nim w USA komuniści, ale myślę, że każdy potrafi obecnie zauważyć współczesnych wspólnych wrogów których każdy się boi. "Lewacy", terroryści, islamiści. Nie oznacza to, że wspólny wróg nie istnieje, po prostu, jest on też wygodną łatką do oznaczenia ludzi których trzeba zdewaluować, lub do sytuacji gdy trzeba ludzi czymś nastraszyć. Ktoś coś mówi niewygodnego? To komuch, lewak, organizacja terrorystyczna, nazista et cetera.

Pamiętacie wspomnienie na początku artykułu o tym, że media mówią nam o czym myśleć, a niekoniecznie co myśleć? Tutaj w książce Chomsky'ego mamy też piękne przykłady tego zjawiska. Co przedostaje się przez te 5 filtrów, a co nie? W sytuacji gdy ma miejsce mord polskiego księdza Popiełuszki, media w USA słusznie o tym informują i to bardzo żwawo, natomiast gdy w tym samym czasie w Ameryce Południowej ginie setki księży, również z rąk zbrodniarzy reżimu, sprawa nie znajduje rozgłosu. Dlaczego? W przypadku Popiełuszki była to okazja by całą sprawę wykorzystać jako kolejny element krytyki komunistów podczas zimnej wojny, natomiast w przypadku księży w Ameryce Południowej, takich jak arcybiskup Oscar Romero, sprawcy byli członkami rządów/reżimów które były na rękę administracji USA lub były wspierane.

Cała publikacja "Manufacturing Consent" zawiera dość szczegółową analizę tego jaki rodzaj przekazu i w jakiej ilości pojawił się w mediach na temat Popiełuszki, a jaki na temat innych księży walczących o wolność w Ameryce Południowej. Wprowadzany jest tutaj podział na "godne" i "niegodne" ofiary. Ofiary godne <rozgłosu w mediach> to te, które padły ofiarą wrogów rządu, na których można coś "ugrać", stworzyć propagandę przeciwko wrogom, którym można wytknąć zbrodnie. Ofiary niegodne <rozgłosu w mediach> to te, które mogłyby spowodować niewygodne pytania, np. "dlaczego rząd USA wspierał taki lub owaki reżim", te które są ofiarami państw "klienckich" lub partnerskich USA. Popiełuszko i księża z Ameryki Południowej to tylko jeden przykład, w całej publikacji znajduje się ich więcej, równie skrupulatnie przeanalizowanych. Jeśli kiedyś zastanawialiście się dlaczego jakaś sprawa nie rozbiła się szerokim echem w mediach, a inna, podobna sprawa tego typu została nagłośniona, jest duża szansa, że ten model propagandy to wyjaśnia - naruszanie praw człowieka w kraju w którym panują rządy sprzyjające polityce USA nie będą w amerykańskich mediach nagłaśniane, wręcz przeciwnie. Natomiast naruszenia praw człowieka w kraju wrogim, być może takim do którego inwazji następują przygotowania - jak najbardziej, nawet jeśli będą to plotki.

Dalsze badania wspomniane na wstępie do nowszej edycji książki wydanej na początku XXI pokazały, że "model propagandy" stworzony w roku 1988 niestety nadal jest aktualny, nie tylko w USA. Poniżej też zamieszczam animowany materiał wideo prezentujący w innej formie ten model:

Rozwiązanie?

Skutecznym rozwiązaniem wydają się wszelkie działania mające na celu zwiększanie różnorodności pośród mediów. Mógłbym tutaj wkleić infografikę na temat konglomeratów medialnych w USA, ale wystarczy, że zacytuję wikipedię:

As of 2017, 90% of the US's media is controlled by six companies - Comcast, Fox, Disney, Viacom, Time Warner, and CBS

Na rok 2017, 90% mediów USA jest kontrolowanych przez sześć firm - Comcast, Fox, Disney, Viacom, Time Warner i CBS

Nie będę też rozpisywał się w kwestii rozwiązania tego problemu, bo nie do końca o tym miał być wpis. Być może komentujący będą chcieli temat rozwinąć. Na pewno internet jest tutaj istotnym elementem, jednak nawet on jest atakowany różnego rodzaju ustawami mającymi ograniczać jego swobodę.

Mam nadzieję, że wpis nie był zbyt suchy, ale ciekawy! Komentujcie śmiało :)

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Fajnie Cię widzieć z powrotem i od razu z grubej rury. Decentralizacja i zmiana modelu nadawca-odbiorca na model gdzie każdy nadaje i odbiera, a przekaz konkuruje na wolnym rynku są moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem tego problemu. Steemit! :)

Congratulations @ciekawski! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of upvotes

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Upvote this notification to help all Steemit users. Learn why here!

No dzięki, jestem zaszczycony, chciałem pozdrowić mamę i tatę ;)

Congratulations @ciekawski! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of comments received

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Upvote this notification to help all Steemit users. Learn why here!

To teraz bym chciał wujka i ciocię pozdrowić! Haha ;)