Cześć!
Dziś wybija 11 dzień mojej diety ketogenicznej, zmiany jakie zaszły w moim organizmie są zadziwiające :o
Na początek waga
Tydzień temu było 85.8kg, a dziś rano waga pokazała 83.3kg. Spadek o 2,5kg - w tydzień wydaje się być to dużo za dużo, ale zakładam że na początek z organizmu schodzi woda itp., więc na razie się tym nie przejmuje. Czy spadek masy to wynik braku węglowodanów w diecie? Rzekłbym że i tak, i nie, ale moim zdaniem największą rolę odgrywa tutaj deficyt kaloryczny.
Co zatem daje brak węgli?
Brak węglowodanów w diecie zmusza organizm do przejścia na "zasilanie tłuszczem". Tłuszcze trawione są dłużej, przez co rzadko towarzyszy uczucie głodu. Potrafię zjeść rano jajecznicę z 4 jajek z warzywami, przesiedzieć 10 godzin na mieście, wrócić do domu i dalej nie być głodnym.
Stan na 01.05.2018
Początkowo, tak jak już pisałem, było ciężko. Teraz nawet idzie się powstrzymać od wszelkich kuszących, węglowodanowych posiłków :) Spadek wagi motywuje do brnięcia w postanowiony cel ( czyli brak węgli ). Dodatkowo na plus jest fakt że nie bywam głodny, nie burczy mi w brzuchu itp., co dawniej często się u mnie pojawiało.
Na minus na pewno zasługuje jedzenie, wciąż niektóre eksperymenty kulinarne mi nie wychodzą, a moja baza posiłków jakoś bardzo się nie poszerzyła :/
Cheat meal?
Zagłębiając się nieco bardziej w tematach związanych z dietami keto zauważyłem, że w przypadku treningów siłowych zaleca się jedzenie raz na tydzień ( lub przed treningiem ) węglowodanów, w celu uzupełnienia zapasów glikogenu potrzebnego do uprawiania sportów siłowych. Postanowiłem że u mnie takim dniem będzie sobota, więc w zeszłą sobotę jadłem co chciałem :)
Podsumowując...
Jak na razie jest okej :) Na siłowni żadnych spadków siłowych, a wręcz pobiłem 3 swoje rekordy pomimo spadku masy ciała, więc nie narzekam :D