Anihilacja (Annihilation) 2018 - Recenzja

Wstęp

Fabuła filmu ma prosty schemat. Zrzucamy meteor na ziemię. W obszarze miejsca w którym ów meteor uderzył tworzy się "bańka" w środku której mutują wszelkie organizmy żywe. Oczywiście człowiek nie może przejść obojętnie wobec takiego zjawiska i tworzy w okolicy ośrodek badawczy w którym zbiera się grupa naukowców badająca owy twór i fakt że ktokolwiek kto wszedł dotychczas w środek tej "bańki" nie powrócił.

Jeśli nikt nie wrócił to po co wysyłać kolejne grupy...

Ale dajemy broń kolejnym naukowcom i czekamy aż zagadka się rozwiąże. Po to ktoś zrobił film aby się rozwiązała. Tym razem będą to kobiety z karabinami (żeńska wersja filmu Predator?)

O filmie

Tu więc zaczyna się główny wątek filmu. Na początku jeszcze oczywiście trochę romansu.

Ale teraz trochę poważniej.
Chociaż fabuła nie grzeszy oryginalnością (przynajmniej tak się wydaje na początku) to nie można odmówić filmowi tego że ogląda się go z zaciekawieniem.
Jest również kilkadziesiąt scen zaskakujących i niepokojących.

Anihilacja czerpie pełnymi garściami z takich filmów jak Alien, Monsters czy Arrival. Jest to widoczne na każdym kroku. Jeśli miałbym ocenić film Anihilacja powiedziałbym że jest to film Alien w innej otoczce z bardziej wyważoną akcją, skupiającą się na badaniu tego co nieznane. Ale czy można się tego czepiać do twórców? Stare schematy filmowe są wykorzystywane w niejednym filmie i do dziś się sprawdzają.

Podsumowanie

Według mnie jest to bardzo udany film. Dla miłośników filmów o przybyszach z innych planet rzecz konieczna do zobaczenia. Inne osoby mogą się w nim nie odnaleźć. Ja oceniłem film wysoko, ponieważ zaliczam się do pierwszej grupy a film posiada wszystkie ważne elementy składające się na porządne kino.

Plusy filmu:

• Przyzwoite aktorstwo
• Udane połączenie wątków biologiczno-zagadkowych
• Niezłe efekty specjalne
• Kilka scen, które potrafią "rozwalalić głowę"
• Intrygujące zakończenie

8/10