Zero waste - Czy walka z plastikiem ma sens?

in pl-srodowisko •  6 years ago  (edited)

Od dłuższego czasu przyglądam się ruchowi "Zero Waste". Niedawno, stał się tak popularny, że możemy mówić o swoistej modzie. W trendzie są meble, gadżety, ubrania które łączy jedna cecha: mają być Zero Waste. Ale czym tak naprawdę jest to Zero Waste?

W skrócie, jest to styl życia polegający na tym, aby nasza egzystencja produkowała jak najmniej odpadów, aby zużywać jak najmniej surowców i ogólnie aby jak najmniej zatruwać srodowisko.

Pytanie: czy to aby na pewno za zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi odpowiedzialne są cywilizacje Europy Zachodniej i Ameryki Północnej?

image.png

Według Raportu to rzeki Azji i Afryki maja 90% udział w zanieczyszczaniu oceanów. Według tego wpływ zamożnych społeczeństw - jest znikomy. Z drugiej strony wysyłamy odpady na te kontynenty. Możliwe więc, że ich śmieci, to tak naprawdę nasze śmieci.

Nawet jeśli ograniczona efektem, idea Zero Waste jest sama w sobie szlachetna. Niestety zaczęła ulegać wypaczeniu. Szaleństwo jest tak ogromne, że wiele wyrobów jedynie udaje wykonane z materiałów odpadowych, ponieważ w innym przypadku byłyby po prostu zbyt niskiej jakości, a wielokrotnie wyższa cena pozwala pokryć koszt zarówno materiału jak i tworzenia odpowiedniej iluzji Zero Waste. Totalne zaprzeczenie idei, ale w takich czasach przyszło nam żyć.

image.png

Skupić się jednak chcę na drobnym wycinku Zero Waste, czyli na materiałach opakowaniowych i spróbuję udowodnić, że jednak plastik nie jest taki zły.

Obecnie mamy 4 zasadnicze rodzaje opakowań - polimerowe, szklane, metalowe (w tym aluminiowe) i z materiałów naturalnych (w tym jadalne).

Metal - Takie opakowanie ma dosyć dużą wytrzymałość mechaniczną, średnią odporność na wilgoć i z czasem koroduje. Problemem może być też jad kiełbasiany jeśli w czasie produkcji konserw wystąpiły błędy. Opakowania zazwyczaj są jednorazowe, chociaż czasami można wykorzystywać je ponownie (np. puszka zamykana plastikowym denkiem na ryż). Nie są transparentne. Masa opakowania jest stosunkowo duża. Surowiec do produkcji jest drogi. Recykling jest bardzo łatwy i praktycznie bez konsekwencji dla jakości. Z powodu dużych cen w punktach skupu - nie zanieczyszcza praktycznie środowiska.

Szkło - Najbardziej obojętne chemicznie ze wszystkich grup. Transparentne i możliwe do barwienia. Nie koroduje. Ma słabą wytrzymałość mechaniczną (jest kruche). Ponowne wykorzystanie wymaga zużycia dużej ilości środków myjących, przetwórstwo jest dosyć proste. Nadaje się do przechowywania żywności przez długi czas, może być wykorzystywane wielokrotnie (szklana butelka z metalową zakrętką). Mimo, że kilogram opakowania jest bardzo tani (około 1,6 zł) to opakowania są bardzo ciężkie i cena jednostkowa jest najwyższa ze wszystkich grup. W krótkim czasie ulega rozdrobnieniu, ale może być dużym problemem np. w lasach, gdzie bywa przyczyną pożaru, poza tym nie uwalnia do środowiska szkodliwych substancji

Materialy naturalne - Mają najmniejszy wpływ na środowisko. Łatwo ulegają biodegradacji, jednak ich wytworzenie bywa drogie. Mają bardzo niską odporność na wodę. Recykling jest prosty. Można je kompostować lub po prostu spalić. Wytrzymałość, zdolnosć do ponownego wykorzystania i inne cechy - zależne są od samego materiału.

Polimery - W największym stopniu szkodzą środowisku. Mikroplastik obecny jest w wielu rodzajach wód, śmieci w oceanach odpowiedzialne są za straty w życiu morskim. Również na lądzie resztki plastiku znajduje się we wnętrznościach zwierząt, można wymieniać bez końca. Z drugiej strony, plastik jest bardzo wytrzymały mechanicznie, lekki, bardzo tani, prosty w przetwórstwie, praktycznie nie koroduje, ma wysoką przejrzystość, a do jego produkcji zużywa się jedynie ułamek wydobycia węglowodorów. W teorii więc polimery są idealnym materiałem opakowaniowym.

image.png

I tak rzeczywiście jest - plastik padł ofiarą własnego sukcesu. Niska cena tworzyw sztucznych spowodowała, że nie szanujemy ich. Wyrzucamy butelki po wodzie które można napełnić jeszcze wiele razy, za każdym razem bierzemy nową foliówkę w sklepie. To my jesteśmy problemem. Jako ludzie po prostu nie nauczyliśmy się szanować polimerów.

Myślę też, że problemem nie jest materiał sam w sobie. Przecież taka plastikowa butelka po Coli jest o wiele lepsza od puszki! Butelkę napełnimy ponownie wodą, herbatą i może służyć nam wielokrotnie. Puszka będzie do wyrzucenia zaraz po opróżnieniu. Podobnie z sztuczną vs bawełnianą torbą. Materiałowa jest niby bardziej Zero Waste, ale to ją musimy wyprać, wysuszyć, jest cięższa, zajmuje więcej miejsca. Wytrzymałość jest podobna, ale ta polimerowa może słuzyć nam przez całe lata. Oczywiście trzeba mieć solidną siatkę, a nie worek z cienkiej folii obliczony na jednorazowe użycie. I tak jest z prawie każdym produktem.

Do tego jesteśmy na ten nieszczęsny plastik skazani, czy tego chcemy czy nie. Jest wygodniejszy. Nie wyobrażam sobie alternatywy na przykład dla opakowań batoników. Owszem, można by je owinąć w folię aluminiową i włożyć w papierową tubę przewiązaną nitką. To nie przejdzie. Mięso. Ciężko dziś trafić na sklep mięsny, a nawet te które się ostały korzystają z opakowań hermetycznych. Lubimy pakowane wędliny i na puszki się nie przerzucimy. Najmniej zależni tutaj w mojej ocenie będą weganie. Oni i tak muszą jeść świeże, a jeśli nie to przetwory można zapakować w puszkę czy słoik, a orzechy czy nasiona w papierową torbę.

image.png

No dobra, ale jak rozwiązać ten problem? O ile nie jestem fanem ingerencji rządu w gospodarkę, tak myślę, że odpowiednim rozwiązaniem byłoby znaczne podniesienie cen skupu oraz opłaty produktowej w całej UE. Dodatkowo należy stworzyć sieć punktów odbioru (najlepsze będą automaty) dla butelek. Plastik musi się stać tak samo atrakcyjnym surowcem wtórnym jak złom. Dzięki takim rozwiązaniom - stosunkowo niewielkim kosztem oczyścimy nasz kraj z śmieci i poprawimy klimat ponieważ zwyczajnie nie będzie opłacało się palić tworzywami. Zadanie nie jest łatwe i potencjalnie wrażliwe na działania przestępców, ale z pewnością da lepszy skutek niż próby ograniczania wykorzystania plastiku.

Co do samego Zero Waste - pewnie pojawi się na ten temat trochę artykułów tłumaczących pewne mity lub pochwalający inne działania. Polecam też zapoznanie się z tym artykułem: Dlaczego sami nie uratujemy Ziemi


Originally posted on Ciekawsza strona Nauki. Steem blog powered by DBLOG.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Każda idea może przerodzić się w snobizm i to jest bardzo ludzkie. To poczucie wyższości, gdy robisz coś "dobrze", podczas gdy inni robią "źle" - trudno się temu oprzeć :)
Nie lubię radykalizmu w żadnej postaci, dlatego jestem raczej odporna na skrajne idee. A raczej... nie ślepnę na inne. Biorę z każdej co mi się podoba i kombinuję własny sposób na życie.

Plastik to wspaniały wynalazek. Oczywiście potrzebne jest zmniejszenie jego zużycia, recykling, ale nie kompletne wyeliminowanie, nie na ten moment. W wielu przypadkach nie ma alternatyw dla plastiku, a jeśli są, to niejednokrotnie bardziej zanieczyszczają środowisko samym procesem produkcji podczas którego emitowane jest wiele CO2.

Na Zero Waste patrzę tak jak na wegetarianizm - ideał, do którego większość ludzi nigdy nie dotrze i wielu nawet nie chce dojść. Naciskanie na to, by wszyscy byli wege, bo zmniejszy to ilość emitowanego CO2, to prosta droga do zniechęcenia ludzi do wegetarianizmu. Efektywniejsze jest zaproponowanie, by jakiś dzień w tygodniu ludzie robili sobie "wege", albo by zmniejszyli ilość spożywanego mięsa i spożywali te kotlety tylko raz w tygodniu dla przykładu. Taka zmiana nie odstrasza ludzi, przekonuje korzyściami zdrowotnymi i daje bardzo duże zmiany w aspekcie emisji CO2. Bo jedzenie jednego kotleta w tygodniu to ogromna różnica względem jedzenia go 4 dni w tygodniu, ale nie odbiera Kowalskiemu jego upodobań kulinarnych.

Tak samo jest z Zero Waste - minimalizujmy swoje odpady, recyklingujmy, ale zaakceptujmy to, że nigdy nie przekonamy znacznej części społeczeństwa do bycia Zero Waste, takiego prawdziwego ZERO.

Świetny artykuł. Polecę też swój stary, w podobnym klimacie (dawno temu minęło 7 dni, mam nadzieję, że nie zostanie potraktowane jak chamska reklama ;)). Złudzenie ratowania planety

Dzięki, zgadzam się, dobry przykład z torbą materiałową, nawet jeśli robilibyśmy zakupu raz dziennie to bilans wyrównałby sie po ~20 latach. Podlinkowałem w tekście.

Świetna analiza problemu. Myślę, że optymalnym wyjściem byłoby gdyby każdy w swoim zakresie, takim jak mu pasuje dbał o środowisko. Wcale nie trzeba być Zero Waste żeby dbać o Ziemie. Ruch bardzo szlachetny, ale czy dla każdego wykonalny?
Twój post został podbity głosem @sp-group-up Kurator @julietlucy.

No własnie to mi się nie podoba w tym ruchu, taka hmm elitarność. - Mam torebkę z nadrukiem "Zero Waste" wykonaną z ekologicznej ręcznie zbieranej bawełny, a ty co? Dalej nosisz tą starą torbę? Nie zdziwiłbym się gdyby okazało się, że te wszystkie ziro łejsty zużywają do produkcji więcej zasobów niż normalny optymalizowany przemysł. Generalnie sercem mi bliżej do ruchu trashtag - sprzątania po innych i nie śmiecenia samemu. Można wtedy nie niszczyć środowiska i żyć normalnie - trzeba tylko wyrzucać papierki do dobrego pojemnika.

!tipuvote hide

Mimo wszystko uważam że plastik warto eliminować.
Problemem obecnie są mikrocząsteczki plastiku. Powstają one np. podczas prania ubrań z materiałów syntetycznych w naszych pralkach. Niestety oczyszczalnie ścieków w niewielkim stopniu są w stanie je odfiltrować.
Tak samo jak puszki i spożywcze folie aluminiowe uważam, że należy całkowicie wyeliminować. Cząsteczki aluminium które spożywamy wykazują silne działanie neurodegeneracyjne i akumulują się w naszych ciałach.

Małymi krokami ale musimy myśleć jak wyeliminować z naszego życia te tworzywa bo jeśli tego nie zrobimy to nasze wnuki będą żyć w innym, niestety gorszym świecie.

Ostatnio odkryłem bambusowe szczoteczki do zębów! I uważam że plastikowe powinny być wycofane ze sprzedaży. Zużytą można wrzucić do kompostu, zakopać albo spalić w kominku. Przecież to jest genialne!

Co do mikroplastiku to jest to rzeczywiście problem. Na razie nie wiadomo jak wpływają na człowieka. Co do aluminium byłbym sceptyczny. Glin metaliczny sam w sobie nie robi nic wielkiego, ot przeleci przez nas. Problemem są jego jony, które uwalniają się w niskim ph, natomiast nie sądzę aby źródłem były puszki czy folia. Bierze się to w większym stopniu z roślin które rosną na boksytach.