Legion Samobójców

in polish •  6 years ago  (edited)

Obejrzałam ostatnio Legion Samobójców. Jakoś przegapiłam chwilę, gdy intensywnie reklamowaną produkcję wytwórni Warner Bross, wyświetlano w kinach. A skoro jedna ze stacji telewizyjnych zaproponowała ten tytuł w piątkowy wieczór, to czemu by nie nadrobić zaległości?

Usiadłam przez ekranem...

W fotel nie wbiło, nie porwało za sobą, nie zachwyciło... tylko mi smutno. Smutno bo obraz człowieka, jaki się wyłania z tej historii, z człowieczeństwem wspólnego ma nie za wiele.

Choć tak po prawdzie to trzeba by zanurzyć się na tydzień w Uniwersum DC; potem dać sobie ze dwa kolejne odpoczynku i dopiero się zastanawiać czy rzeczywistość filmowego komiksu próbuje nas przekonać o tym, że jako ludzie to my już na samym dnie jesteśmy czy jeszcze nam co nie co brakuje.

Bo według scenarzysty Legionu w mule tkwimy na tyle głęboko, że szanse na to by się wydostać są żadne.


qNyk9kqTURBXy9lZTY3NzUzMzEzMTM2ZjE0M2VjN2U3MjZlYzk3OGZhMy5qcGVnkpUDAADNAoDNAWiTBc0DFM0BvIGhMAE.jpg
źródło: Komputer Świat

Fabuła niby optymistyczna - grupa superbohaterów ratuje świat. Ale...

Ktoś kiedyś cynicznie zauważył - "Civis pacem para bellum". I, zgodnie z ową dewizą, zabierają się w Stanach za działania uprzedzające zagrożenie. Bezpośrednią przyczyną tychże staje się śmierć Supermana.

Jak to się stało, że Niezniszczalny nie przeżył?

Można odnieść wrażenie, że gdzieś poleciał i nie wrócił... tylko, że pokazano w filmie pogrzeb państwowy z flagą; są wzmianki o utracie wielkiego bohatera i koszulki z napisem "Superman pamiętaj" oferowane przez ulicznych sprzedawców .

Reżyser nie zdradza co właściwie stało się z Clarkiem, choć patrząc na rozwijającą się akcję filmu wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby gdzieś tam za kulisami ktoś wydał na niego wyrok... I dosypano chłopakowi kryptonitu do kawy.

Co by się jednak nie zdarzyło, ludzkość zostaje bez obrońcy.

Rodzi to pytania: a co jeśli pojawi się anty superman? Ktoś o podobnej sile i mocy, za to bez skrupułów i zasad przyświecających świętej pamięci Kal Elowi?

Trzeba więc stworzyć jednostkę zdolną poradzić sobie z hipotetycznym super-zbójem.


Suicide-Squad-Viola-Davis-as-Amanda-Waller.jpg
źródło: Film

Tylko, że wbrew spisywanym deklaracjom, społeczeństwo nie jest tolerancyjne na ogół. Ludzie zazwyczaj odrzucają jednostki, które nie potrafią wpisać się w wyznaczone im role. Nieliczni z tych niedopasowanych, trafiają na cierpliwych wychowawców powoli ucząc się "być takim jak inni".

Resztę się ignoruje/spycha na margines/eliminuje (niepotrzebne skreślić).

Osadzona w realiach świata Batmana fabuła przedstawia jednostki uzdolnione acz nieprzystosowane, których nieprzystosowanie prowadzi na drogę przestępstwa. Nie do końca. Po stronie prawa pozostają Batman i Flash - choć gdy się przez chwilę pojawiają na ekranie to sympatii nie budzą - ale reszta się zupełnie nie odnajduje w legalu.

Wyłapani, osądzeni, osadzeni... Już wiedzą, że prawo i porządek nie dla nich. I oni mają bronić świata? Dziwnie jakoś. Trochę tak jak poranek alkoholika: klin klinem.


suicide_2_t750x550.jpg
źródło: Amsterdam News

W dodatku szefowa agencji Argus ma zwyczaj traktowania ludzi sobie podległych nie jak ludzi a zasoby do wykorzystania. Typowo po wojskowemu - człowiek dostaje zadanie, ma je wykonać - koszty nieważne. A jeśli zobaczy coś czego nie powinien widzieć to się go skasuje. Zwięźle i bez emocji.

Jak rekrutuje żołnierzy do swojej jednostki? Ano wybiera z akt sądowych niczym z menu w restauracji i proponuje "marchewkę" w postaci takich czy innych obietnic zmiany losu. A gdyby marchewka nie wystarczała trzeba zagwarantować posłuszeństwo rekrutów implantując im w organizmy ładunek wybuchowy.

Obrazu dopełnia, zakochany w jednej z rekrutek szef zespołu; czyni go owo zakochanie podatnym na naciski i manipulacje ze strony szefostwa.


suicide-squad-joel-kinnaman-rick-flagg.jpg
źródło: IndieWire

Ani słowa o patriotyzmie, braterstwie, honorze, semper fi i innych takich. Jeleń na rykowisku w negatywie.

Co w tej zbieraninie robi Will Smith - tego chyba nawet amerykańscy naukowcy nie wiedzą. Gwiazda światowego formatu nie ma tu nic do grania praktycznie, choć trzeba przyznać, że w tych nielicznych momentach, gdy jego postać pojawia się na ekranie, potrafi przykuć uwagę.

Czy do obsady trafił bo tak mu się losy potoczyły? A może granie w komiksach stanowi obecnie wyróżnienie i nobilitację w środowisku filmowym? To temat na inny czas.

Tak naprawdę, jedyną postacią mającą w sobie dość życia by starczyło go na cały film, jest Harley Queen. Ale o niej za chwile. Ok...

Jednostkę utworzono.


willsmithdeadshot.jpg
źródło: CinePremiere

A gdzie zagrożenie? Samo przyszło czy może zostało zaaranżowane? Ktoś, kto z zimną krwią potrafi manipulować współpracownikami, jak Amanda Waller, powinien mieć tyle rozumu, by przewidzieć konsekwencje; zdać sobie sprawę z tego, że jakiekolwiek kontakty z nieprzyjaznym ludziom bytem z innego wymiaru, a zwłaszcza traktowanie go/jej niczym niewolnika, sprowokują zniewoloną wiedźmę do buntu.

Taka zabawa zapałkami.

A mogła to być ciekawa opowieść o ludziach targanych wątpliwościami, o wyborach właściwych lub nie; o splątaniu losów i bezduszności instytucji... ale konwencja komiksu ma swoje prawa i papier zwyciężył. I nie wiadomo właściwie dlaczego, traktowani tak jak byli traktowani, członkowie "Legionu" pozostawieni sami sobie decydują się postąpić właściwie.


hero_Suicide-Squad-2016.jpg
źródło: Roger Ebert

Choć po skończonej akcji odstawiani są do pudełka, z którego ich, na chwilę, wypuszczono. Niby na lepszych warunkach - ktoś dostaje prawo do widzeń z córką, innemu na jego prośbę wstawiają do celi telewizor, ale... no właśnie.

Cofnijmy się na chwilę do samego początku filmu gdzie pierwszych kilka minut to migawki z rzeczywistości więziennej. Strażnicy agresywni i pokazujący kto tu rządzi; więźniowie bici i traktowani jak bezrozumne bestie... a mimo to pełni życia i woli konfrontacji z opresorami.

Każdy psycholog powie, że człowiek w zamknięciu zmienia się tracąc wiele ze swojej inicjatywny. Stąd trudności więźniów po wyroku do adaptacji do normalnego życia. Tutaj osadzeni zachowują się tak, jakby dopiero co z wolności trafili za kratki. Coś mi się tu nie zgadza. Ale nic - to taka uwaga na marginesie.


3272ff70-f26d-46b3-b450-d8547bf47059.jpg
źródło: BUSTLE

Wracając do meritum - nie rozumiem czemu wiedzący co ich czeka za kratkami Legioniści nie wybierają wolności. Tym bardziej, że znają sposób na zneutralizowanie czipa z bombą. To już decyzja reżysera by tak a nie inaczej opisywaną historię zakończyć.

Sam reżyser skomentował film w ten sposób:

Gdybym mógł cofnąć czas, głównym złoczyńcą w filmie zostałby Joker, a cała historia miałaby bardziej stabilny charakter. Następnym razem muszę czerpać zarówno z dobra jak i ze zła. Muszę dać bohaterom historię i wątki, na które zasługują.

(luźne tłumaczenie)

Bo w tym filmie nie ma ani dobrych ani złych. Wszystko jest tak bezduszne, że aż przeraża. Źli wprawdzie od czasu do czasu zdradzają się z ludzkimi uczuciami... dobrym taki luksus nie jest dany. Dużo tu wątków, dużo akcji... ale wszystko takie chaotyczne. W sumie nie wiadomo, czy wnioski jakie wynosimy po seansie, to na pewno to co autor miał na myśli.


6nxdwqi.jpg
źródło: SYFYWIRE

No ale film dostał Oscara. Za charakteryzacje wprawdzie, ale to Oscar! I widzów przyszło na film wystarczająco wielu, by opłacało się wytwórni wyłożyć pieniądze na sequel. Ale czy reżyser pozwoli aktorom na kreacje, które zapiszą się w naszej pamięci na dłużej?

Niedługo się przekonamy.

Zdjęcia użyte dla zilustrowania powyższego artykułu zamieszczam na prawach cytatu.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Abstrahując już od tego akurat filmu - tyle w Holywoodzie jest patosu i tandetnej czarno-białej moralności, że chce się rzygać czasami. Dlatego narzekanie na cynizm przedstawionego świata i chaos interpretacyjny w ocenie kto tu jest jednoznacznie dobry a kto zły jest dla mnie zaskakujące :-). Niektóre powieści, filmy czy seriale stają dzięki nim (cynizmowi i tym wszystkim odcieniom szarości) prawdziwymi legendami. No chyba, że w tym filmie zrobili to wyjątkowo źle :-).

Filmu nie oglądałam i raczej bym nie obejrzała, ten gatunek nie należy do moich ulubionych. Ale recenzja świetna, mam wrażenie, że o wiele, wiele lepsza od filmu :)

Dobra robota. Idealny przykład na bardzo dobrą recenzję bardzo słabego filmu (choć tutaj kieruję się samą recenzją, bo filmu nie widziałem). W mass mediach pisze się głównie recenzje dobre, bądź nie pisze się wcale. Tutaj mamy przykład, że można inaczej.