Psy, koty - kastrować czy nie? Ciąg dalszy: zady i waletysteemCreated with Sketch.

in polish •  7 years ago  (edited)

Wczorajszy post nt kastracji wymaga ciągu dalszego i odpowiedzi na kilka pytań.

Czy rzeczywiście kastracja to same zalety?
Czy nie ma żadnych wad?

  1. wiek zwierzęcia w momencie kastracji - ja jestem za kastracją po dojrzałości, po pierwszej rujce, po pierwszym sikaniu u kocurka. Hormony płciowe są odpowiedzialne za dojrzałość zwierzaka, masę ciała, stwardnienie chrząstek stawowych itp.

  2. modne są trendy zachodnie, które polecają kastrację w wieku 2-3 miesięcy - są tego zwolennicy twierdzący, że nie stwierdzono wpływu na dalszy wzrost i rozwój zwierzaka. Akurat...

  3. Suki dużych ras mają problem, rzadko, z pokastracyjnym nietrzymaniem moczu, dlatego zastanówmy się, czy "skórka warta wyprawki". Czy nie lepiej przypilnować suki, przeczekać cieczkę niż kastrować i mieć problem z wyciekaniem moczu, wycieraniem podłogi, zmiana posłania, dyskomfortem suki ....i naszym.

  4. Duże i ciężkie docelowo rasy psów, kastrowane przed dojrzałością płciową, mają problem z prawidłowym wykształceniem się stawów biodrowych - panewek. To powoduje kulawizny. Wszystkie stawy, chrząstki, nasady kości muszą mieć czas, aby prawidłowo się rozwinąć, do tego potrzebne są hormony ...a tych będzie niedobór spowodowany wczesną kastracją.....

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Czy znamy stanowisko, jakie zajmują w tej sprawie kastrowani? Powinniśmy niezwłocznie podjąć rozmowy, najlepiej jawne, muszą szybko wybrać przedstawicieli. Czy kocury i psy dojdą w tej sprawie do porozumienia i jeszcze raz udowodnią, że stereotypy mogą być mylące, czy dojdzie do zgodności ponad podziałami? Przecież sami są sobie winni, jak można było się doprowadzić do takiego stanu, seks bez antykoncepcji, rozmnażanie bez opamiętania, wstyd! A nie, zaraz... To nie ludzie przecież, głosu nie mają... Ale... Jak, to one tak z natury się za sobą uganiają? To zaraz, to może to ludziom ten zapach moczu, ten stan aktualny przeszkadza? Czy możliwe, że to człowiek doprowadził do sytuacji, podciągnął pod oczywistość, że należy kastrować, tłumaczy się argumentując, jak najbardziej logicznie? Zaraz, pogubiłem się, że niby my kastrujemy, bo tak łatwiej, bo zwierzak to nie zabawka, a obowiązek i pilnować jak najbardziej należy? Zaraz, chwila, zamieszanie mam w głowie, czekajcie! Jak to, jak w bloku to nie mogę mieć pieska, albo, że co, jak teren gęsto zaludniony to nie, bo się będzie męczył, bo czuje i chce, natura go wzywa? A gdzie ja w tym wszystkim, moje potrzeby! Ja chcę pieska, przyjaciela, którego mogę zabrać na spacer i przytulić, który będzie moim towarzyszem, kotka, który mi zamruczy do uszka, a nie jakieś chomiki czy inne rybki! KAAASTROWAĆ!

Ależ Twoje potrzeby są : kotek zamruczy ci do uszka i z pieskiem pójdziesz na spacer. Jeśli wytrzymasz smród moczu kocura i wszyscy domownicy to nawet nie kastruj, po co? A może kocur w czasie godowym wypadnie przez okno, może, co daj boże, się zabije, jeśli nie to jeszcze ma szansę zginąć: przebiegając przez jezdnię, otruty przez innych, zastrzelony przez myśliwych, zagryziony przez psy. Ale bądźmy optymistami - twój kocur dopadł koteczkę, przedłużył gatunek uff, jest zadowolony. Ty chyba też. Nagle trzeba by do domu wrócić, tylko gdzie jest ten dom? Wiele kotów nie wraca, gubią się w terenie, głodują, chorują, giną :( ...ty rozpaczasz bo kot zaginął a wystarczyło wykastrować. Czy teraz rozumiesz?

  ·  7 years ago (edited)

Rozumiem, że jeszcze żaden ze mnie Kochanowski, ale przeczytaj proszę mój komentarz jeszcze raz, jak coś na kształt nie rymowanej fraszki/czegoś z humorem, mocno zwracając uwagę na interpunkcję. Może za delikatnie akcentowałem to w pierwszych zdaniach... Podmiot liryczny to obserwator Twoich dwóch wpisów i komentarzy w dyskusjach pod nimi, czyta je niejako w jednym momencie i próbuje wyrobić sobie zdanie. Puenta ma być taka, że z własnej głupoty pod pretekstami własnych potrzeb właśnie kastrujemy zwierzęta, bo nie chcemy rozumieć ich natury i robimy z nich przedmioty, którymi nigdy stać się nie powinny. Teraz są maskotkami i zabawkami dla ludzi, którzy własne chęci posiadania czworonoga przedkładają nad rozsądek, co prowadzi potem chociażby do kastracji, bo piesek wyje albo siuśki śmierdzą. Nie poruszam tematów związanych ze zdrowiem, bo takowe jako weterynarz mogłabyś opisać w artykule: kiedy kastrować na pewno, bo zwierze cierpi chorując na (wstawić dowolne), o ile oczywiście istnieją takie przyczyny. Wszystkie powody kastracji jakie podajesz pochodzą z głupoty ludzkiej i tego jakie otoczenie tym zwierzętom stworzyliśmy, zauważ jakie argumenty sama podajesz. Nie przeczę, że są logiczne, zastanawiam się, do czego doprowadziliśmy Nasze myślenie i postępowanie, że dla własnych zachcianek operujemy zwierzęta, bo w gruncie rzeczy (albo w Naszych głowach) tak jest dla nich lepiej. Na swojego psa czekałem ponad 20 lat, bo chciałem mieć pewność, że zapewnię mu odpowiednie warunki bytowe i nie będę musiał robić mu zabiegu pod narkozą/operacji, żeby mieć mniej problemów na głowie. Pozdrawiam!

@efarto ja proponuję żebyś i Ty jeszcze raz wnikliwie przeczytał posty i komentarze bo argumenty o 'siuśkach' i 'wyciu' były argumentami bocznymi. Główne argumenty to nie wygoda właściciela a wygoda, bezpieczeństwo i zdrowie zwierzaków, chyba nie zwróciłeś na to uwagi.

Jednakoż 'povote'owałem' Twoje komentarze bo bardzo podoba mi się Twoje zaangażowanie w 'sprawę' :)

Muszę stanowczo zaprotestować, jak najbardziej zwróciłem :P :

Nie poruszam tematów związanych ze zdrowiem, bo takowe jako weterynarz mogłabyś opisać w artykule: kiedy kastrować na pewno, bo zwierze cierpi chorując na (wstawić dowolne), o ile oczywiście istnieją takie przyczyny. Wszystkie powody kastracji jakie podajesz pochodzą z głupoty ludzkiej i tego jakie otoczenie tym zwierzętom stworzyliśmy, zauważ jakie argumenty sama podajesz. Nie przeczę, że są logiczne, zastanawiam się, do czego doprowadziliśmy Nasze myślenie i postępowanie, że dla własnych zachcianek operujemy zwierzęta, bo w gruncie rzeczy (albo w Naszych głowach) tak jest dla nich lepiej.

Ale piszesz, że wszystkie powody kastracji jakie podaje @anka "pochodzą z głupoty ludzkiej i tego jakie otoczenie tym zwierzętom stworzyliśmy" Koncepcja kastracji nie bierze się z głupoty. Bierze się z troski o zwierzęta. Piszesz, że operujemy zwierzęta dla naszych zachcianek... nie, operuje się je ponieważ uważamy (my jako ludzie) że tak jest dla nich lepiej. Przecież nie możemy zwierząt zapytać o zdanie, co sugerujesz w pierwszym poście. Jako ich opiekunowie chcemy dla nich jak najlepiej i stąd koncepcja kastracji ponieważ okres rui jest dla zwierząt żyjących między ludźmi ciężki a nawet niebezpieczny. To nie jest tak jak u zwierząt żyjących na wolności w naturalnym środowisku. Ale oczywiście ostateczna decyzja należy do właściciela, nie ma obowiązku. Każdy musi we własnym sumieniu rozważyć co jego zdaniem jest lepsze dla jego pupila. @anka jako lekarz weterynarii z tytułem doktora i wieloletnią praktyką stoi na stanowisku, że w większości wypadków jest to mocno rekomendowane. @anka, dobrze zrozumiałem?

Ale piszesz, że wszystkie powody kastracji jakie podaje @anka "pochodzą z głupoty ludzkiej i tego jakie otoczenie tym zwierzętom stworzyliśmy" Koncepcja kastracji nie bierze się z głupoty. Bierze się z troski o zwierzęta.
Piszesz, że operujemy zwierzęta dla naszych zachcianek... nie, operuje się je ponieważ uważamy (my jako ludzie) że tak jest dla nich lepiej.

Porzuć proszę paradygmat, w którym jestem jakimś zagorzałym przeciwnikiem kastracji. Powody, a koncepcja - to bardzo duża różnica. Napisałem, że tak jest dla nich lepiej. Ja zastanawiam się w swoich komentarzach, co do aktualnego stanu rzeczy doprowadziło, czytając logiczne argumenty @anka, których nie neguję. Przecież to my trzymamy zwierzęta w domach, a nie one nas. To my sprowadzamy je do miast, to my je wypuszczamy, porzucamy itd. Nie stoimy tylko po dobrej stronie, która opiekuje się, dba, dla bezpieczeństwa kastruje właśnie, kto uważa inaczej, pilnuje itd. Swoją niedolę zawdzięczają w dużej mierze ludzkim poczynaniom.Czyli ponosimy odpowiedzialność za wszystkie powody kastracji, zwierz ma niewiele do powiedzenia, więc niejako my mu zgotowaliśmy ten los.

Przecież nie możemy zwierząt zapytać o zdanie, co sugerujesz w pierwszym poście. Jako ich opiekunowie chcemy dla nich jak najlepiej i stąd koncepcja kastracji ponieważ okres rui jest dla zwierząt żyjących między ludźmi ciężki a nawet niebezpieczny.

Nie bierzmy wszystkiego dosłownie, co pierwszy komentarz miał na celu już opisałem, nie będę kopiował. Co do reszty j.w.

To nie jest tak jak u zwierząt żyjących na wolności w naturalnym środowisku.

Bo żyją właśnie z ludźmi, czyli niewoli, która nie musi od razu być kojarzona sama w sobie z czymś złym. Ale jest wielu ludzi traktujących zwierzaki przedmiotowo, a żeby przed głupotą jednych bronić mógł się drugi, kastruje się zwierzaka. Czyli ponownie to nie zwierzaka wina. Na pewno jest to rekomendowane, bo gdyby tego nie robić, mielibyśmy dużo gorsze efekty. Jeszcze raz powtórzę, zastanawiam się nad przebiegiem procesu, który do tego doprowadził, nie oceniam kastracji, nie podoba mi się, że do takiego stanu rzeczy doprowadziliśmy jako społeczeństwa. W skrócie zaprezentowałem swoje stanowisko, że ja swojego psa będę pilnował i mam go w miejscu, gdzie nie muszę przejmować się otoczeniem

To wiele wyjaśnia. Ale jeśli chodzi o przyczyny, których poszukujesz to myślę, że "winna" jest sama natura. Wszystko co żyje chce się mnożyć a Ziemia już "pęka w szwach".

Na pewno jesteśmy też jej częścią, można by nawet stwierdzić, że opisując te przykłady za pięćset lat z perspektywy natury właśnie, nasze działania będą podciągnięte do zachowań choćby gatunku ludzkiego, ale to już dalekie rozmyślania. Jeżeli chodzi o przeludnienie, w aglomeracjach dużych miast może trochę tak, ale wystarczy wycieczka 30km pod Warszawę, żeby obserwować puste przestrzenie bez żywej duszy.

W punkt!

No ciężki temat, ogólnie ja jestem mocno za naturalnością, więc wszelkie operacje uznaje za zbędnę lub zło konieczne, lecz suczki w czasie cieczki odbija psom. Mimo wszystko jestem za naturalnością i pilnowaniem po prostu. Łatwiej wiadomo wykastrować i spokój, ale dla psa napewno nie.
Pozdrawiam, fajny artykuł.

W jakim sensie "dla psa nie"?

Wycięcie narządu nigdy dobrze się nie odbija na zdrowiu, hormony itp

Jesteś w stanie upilnować swojego psa chociaż nie wiem, czy to tak dla jego zdrowia dobrze, jesli nie może zaspokoić swoich potrzeb związanych z rozrodem. Lepiej wykastrować dorosłego niż skazywać go na wycie w zamknięciu. Psy kastrowane nie odczuwają potrzeb, nie tęsknią za nimi. To nie ludzie.

Tu masz racje, bardziej na zdrowiu psychicznym sie skupilem. Zdrowie psychiczne moze rzeczywiście ucierpieć.

Dlatego lepiej dorosłego psa wykastrować. Suka urodzi jeden miot a samiec narobi dzieci po kokardy.... :(

Zespól EPC aka ropomacicze. Można "będąc mocno za naturalnością" nie sterylizować i pozwolić, aby ukochane zwierze umierało naturalnie w cierpieniu.

@gtg masz podejrzanie dużą wiedzę na ten temat (?)

mam kotę :-)

To musiałeś bardzo wnikliwie przestudiować instrukcję obsługi.

Miała szczęście do dobrych ludzi, którzy zaopiekowali się nią nim do nas trafiła. Przyszła do nas z instrukcją obsługi i książeczką zdrowia wypełnioną po brzegi... i drugą do połowy.

Trochę nie na temat ale "kota" to po grecku "kura" :) Sorki, wkręciło mi się w ramach ciekawostki językowej ;)

A mi to się kojarzy z 耕太, postacią z anime, które oglądaliśmy w czasie gdy do nas to futro przydreptało.

:)

No i jest ta druga strona medalu.

Dzięki za obiektywizm!

Pozdrowienia @anka!

Również pozdrawiam. Przeważają zalety jednak. Wady są nieliczne, w zasadzie mało istotne: wczesna kastracja i konsekwencje z niej wynikające, ale do wyeliminowania jeśli wykastrujemy później, możliwe nietrzymanie moczu u suk dużych.

Nie jestem hodowca rasowych.... czy nie rasowych.... psow czy kotow, wiec ja jestem za ...i tyle w temacie!
Teraz pytanie kiedy jest odpowiedni czas na to?
n.p w jakim wieku powinna byc, suczka border collies, zeby ja wysterylizowac aby nie miala uszczerbku na zdrowiu?

Ja bym doczekła do pierwszej cieczki, przeczekała i pod nóż.

Dzieki za sugestie!!

No to ja już nic nie wiem... :/

Pytaj.

Kastrować czy nie?

Kastrować koty, kotki, bezdomne, swoje domowe, działkowe, w schroniskach.... żeby się nie mnożyły, żeby kocięta nie padały jak muchy, z katarem kocim, zasyfione, bezdomne, głodne. Po co? Mało biedy w schroniskach? Mało chorób w schroniskach? Znalezione, wyrzucone mioty szczeniąt, potopione, żywcem zakopane szczenięta, w reklamówkach do śmietników... zdychają w męczarniach. Argumentacja, że suka musi raz mieć młode bo instynkt bo uroki macierzństwa - nie ma czegoś takiego. Suka nie musi mieć szczeniąt, nie tęskni za ich posiadaniem, jeśli ją wykastrujemy stosownie przed wcześnie - to potomstwo będzie jej obojętne.

Dobrze, proszę Pani :|

No tak, bo jeśli ktoś ma pupila i chce żeby sobie "poużywał dla zdrowia" to powinien zadbać także o jego potomstwo a to już inna bajka i mało kto raczej o tym myśli...

Powiem więcej - nikt o tym nie myśli :( Piesek wykastrowany NIE MUSI sobie poużywać, nie ma takiej potrzeby... a niekastrowny bidulek będzie ślinił się do gorących suczek, będzie chciał wyjść, lecieć nie patrząc tylko po zapachu...i często tak zakończy się jego życie, pod kołami samochodu itp. i wtedy mocno krzywdzimy nie kastrując.

To też prawda... Bardzo się cieszę że poruszyłaś ten temat. Jest to z pewnością duży problem i dla dorosłych czworonogów i dla ich licznego potomstwa. Często winni są ludzie: najpierw szukają partnera/ki odpowiedniej rasy dla swojego pupila w ogłoszeniu, w kolejnym ogłoszeniu chcą sprzedać szczeniaki, w następnym chcą podarować szczeniaki jeśli nie udało się ich sprzedać... a jeśli nie uda się ich nawet oddać? Ale oni są przyjaciółmi zwierząt bo pupil śpi razem z nimi w łóżku i jest rasowy na dokładkę... wiesz o co mi chodzi. A ja mam mieszańca na podwórku i jestem ta zła i niedobra.

Interesting concept.

Każda decyzja ma jakieś konsekwencje, czesto są tam też wady. Niestety sam zabieg niesie ze sobą ryzyko...

Tak jak każdy zabieg.