Zwierzę nie musi na siłę żyć, trwać w bólu bo nam jest go szkoda. Jak widzę w sieci te umęczone koty z pieluchami, karmione na siłę, te zbiórki kasy na leczenie beznadziejnego przypadku to serce mi krwawi... Pytam PO CO? Ileż jeszcze ma trwać ta udręka chorego kota czy psa, to ratowanie bez sensu, to pomnażanie tego cierpienia, przedłużanie agonii. I to "walcz koteczku" - o co? - pytam.
RE: Nowotwory u psów i kotów - leczyć, ratować za wszelką cenę... czy odpuścić
You are viewing a single comment's thread from:
Nowotwory u psów i kotów - leczyć, ratować za wszelką cenę... czy odpuścić
O to, żeby opiekuna odciążyć od najgorzej decyzji :( przykre ale na tym polega odpowiedzialność. Dać odejść z godnością, jeśli się kocha. Co ciekawe, do ludzi tej "humanitarnej" zasady nie stosujemy. Taki paradoks. Może to utrudnia opiekunom ostateczną decyzję.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit