No więc tocze to niewdzięczne gówno dalej.
Niesamowite jak zacząłem docieniać prywatność i odnajduję szczęście w pisaniu tego z nadzieją, że kiedyś
ktoś się zastanowi nad moim losem hyhh.
... > Odkrywam nowe, nieznane horyzonty szczęście kryjące się pod mikroskopem tak tylko tyle mi zostało prywatności
cały ten malutki blog.
Gdybym cofnął czas kiedy pływałem w morzu mojej prywatności przesączony nią odczuwając samotność,
na pewno
robiłbym rzeczy dużo śmielsze.
Spotykałbym się z podziwem, ciekawością, poniżaniem i ośmieszaniem w internecie.
I MIAŁBYM TOTALNIE WYJEBANE.
tak jak miałem kiedyś...
Teraz czuję się totalnie skrępowany, tym że świat realny zlewa się z tym w internecie.
Obawa że ktoś zobaczy to co robię i będzie mnie oceniać, a ja od tego nie ucieknę i będę musiał znosić tą osobę jest okrutna.
Dlaczego nie mogę zajebać komuś mute na ryj gdy mnie zacznie irytować.
W necie to działa całkiem skutecznie.
Jak masz zamiar się dowartościowywać na mojej prywatnej sferze to nic z tego!
tutaj jestem kreacja. widzisz mnie tak jak ja tego chcę.
JESTEM IDEALNY TU NIE MA POMYŁEK, POTKNIĘĆ ROZUMIESZ?!