RE: [TemaTygodnia] Religia w wojnie secesyjnej

You are viewing a single comment's thread from:

[TemaTygodnia] Religia w wojnie secesyjnej

in polish •  6 years ago 

Jeśli chodzi o religijność Davisa cenne informacje można znaleźć w "
Jefferson Davis: The Man and His Hour" Williama C. Davisa. Tam też o roli Variny Davis w rozbudzeniu religijnej strony męża.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Dzięki za tytuł. Cholera, kolejny do sprowadzenia. :) Chyba Varina była jedynym prawdziwym powiernikiem Davisa, ale to częsta rzecz w tamtych czasach, choćby McClellan czy Fremont mieli w swoich żonach oparcie, jakiego próżno szukać wśród przyjaciół czy innych bliskich.

Pewnie Davis do grona swoich powierników zaliczyłby i Lee, choć ten raczej nie odwzajemniłby prezydenckiej bliskości ;) .

Jeśli chodzi o żony, warto wspomnieć o istotnej zakulisowej roli Mary Todd Lincoln w karierze politycznej męża. Natomiast jeśli chodzi o Varinę, chyba tylko ona była w stanie zrozumieć swojego pokręconego męża. Zresztą pod koniec wojny pisywała doń listy wypełnione nieomal mistycznymi fantazjami. Ich małżeństwo przypomina mi trochę związek Karola I Stuarta i Henrietty Burbon, ale to już inna historia...

Kluczem dobierania współpracowników przez Davisa było głównie zaufanie, niekoniecznie kompetencje. Lee jako doradca Davisa w pierwszej fazie wojny zaskarbił sobie to zaufanie, Bragg nigdy go do końca nie stracił mimo zastąpienia go na czele Armii Tennessee przez Josepha Johnstona po klęsce oblężenia Chattanoogi, generał-biskup Polk bronił się przyjaźnią z Davisem (w tym w próbach pozbycia się Bragga), ale też bezwarunkową miłością swoich żołnierzy. Lee był przede wszystkim wojskowym z krwi i kości, przyznawał po wojnie, że nie znał nikogo innego, kto sprawiłby się lepiej jako prezydent Konfederacji, ale jego pojmowanie konfliktu było zupełnie odmienne. Davis uważał sprawę Południa jako coś w rodzaju krucjaty, świętej wojny, zmagań na śmierć i życie - w końcu to on umacniał przekonanie, że to druga rewolucja amerykańska. "Bobby Lee" rzadko kiedy mówił o żołnierzach Unii jako o "wrogu" używając zazwyczaj określenia "Ci ludzie", a po Appomattox polecił im być "tak dobrymi obywatelami, jak byli żołnierzami". Kolejna pozycja na mojej liście to biografia Lee Freemana.

Smutna historia Mary Todd Lincoln to też materiał na osobne rozważania, bardzo tragiczna postać, krzyż kolejnych zmarłych dzieci i izolacji od ukochanego męża podczas jego prezydentury doprowadziły ją do szaleństwa.

Jeśli chodzi o okres tuż przed i tuż po Appomattox, polecam książkę "April 1865: The Month That Saved America (P.S.)" J. Winika. Zdaje się, że jeszcze wielokrotnie będziemy się spotykać w komentarzach wokół wojny secesyjnej.