Witam wszystkich Państwa bardzo serdecznie w kolejnych wypocinach na moim blogu. Tym razem chciałbym podzielić się moimi "przemyśleniami" na temat filmu "Irlandczyk" Martina Scorsese. Jak już pisałem wcześniej, byłem w poniedziałek w kinie na filmie "Psy 3: W imię zasad". Przed seansem wpadłem do Empiku kupić sobie serial "Czarnobyl" na płytce DVD i kartę doładowującą do Netflixa, aby obejrzeć "Irlandczyka" i być może parę seriali z nowym "Wiedźminem" na czele. Wielokrotnie wspominałem tutaj na moim blogu, że Martin Scorsese jest jednym z moich ulubionych reżyserów i ten wpis to tylko udowodni.
"Irlandczyk" (tytuł oryginalny ("Irishman") jest to połączenie dramatu, filmu kryminalnego, filmu biograficznego i oczywiście kina gangsterskiego. Film ten opiera się na prawdziwych wydarzeniach, a przede wszystkim na książce "Słyszałem, że malujesz domy..." Charlesa Brandta, który napisał ją po przeprowadzeniu wielu rozmów z tytułowym bohaterem filmu Frankiem Sheeranem. Film nie ma jednego producenta, a za powstaniem tego filmu stoi sztab ludzi, w tym Martin Scorsese i odtwórca roli tytułowej Robert De Niro, a budżet jaki udało się zebrać na realizację tego przedsięwzięcia wynosił prawie 160 milionów dolarów (dokładnie 159 z groszami). Reżyserem filmu jest nie kto inny jak sam Martin Scorsese. Natomiast autorem scenariusza jest scenarzysta jednego z moich ulubionych filmów, czyli "Adwokata" z Johnem Travoltą i laureat Oscara za "Listę Schindlera", czyli Steven Zaillian. Zdjęcia do filmu trwały około 8 miesięcy. Trwały one od sierpnia 2017 roku do marca 2018, a kręcone były one między innymi na Florydzie, w Nowym Jorku i New Jersey. Film miał swoją premierę podczas New York Film Festival pod koniec września 2019 roku i zbierał bardzo dobre recenzje. Natomiast premierę kinową film miał na początku listopada 2019 roku i był wyświetlany tylko w niektórych kinach i tylko przez krótki czas, również w Polsce. Pod koniec listopada 2019 roku film został udostępniony na platformie streamingowej Netflix. Czas trwania tej produkcji jest standardowy jak na filmy gangsterskie, a wynosi on skromne 3,5 godziny (około 210 minut). Martin Scorsese planował od bardzo dawna nakręcenie tego filmu po przeczytaniu powieści Charlesa Brandta, a pierwsze oficjalne informacje na ten temat pojawiły się w mediach już w 2012 roku.
Akcja filmu rozgrywa się na przestrzeni około 50 lat głównie na wschodnim wybrzeżu USA. Głównym bohaterem filmu jest pochodzący z Irlandii członek włoskiej mafii i "cyngiel" rodziny Bufalino - Frank Sheeran (w tej roli Robert De Niro).
Film rozpoczyna się długim ujęciem z perspektywy pierwszej osoby, która (w slow motion) idzie przez szpitalny korytarz pełen ludzi, aż w końcu podchodzi do stareńkiego i siwiuteńkiego tytułowego bohatera filmu, który siedzi na wózku inwalidzkim. W tym momencie Frank Sheeran rozpoczyna opowieść do swojego rozmówcy (którego nie widzimy) o swoim życiu i cofamy się do lat jego młodości. Można powiedzieć, że praktycznie cały ten film jest retrospekcją z perspektywy człowieka, który jedną nogą jest w grobie.
Franka poznajemy mniej więcej w latach 50 XX wieku. Okazuje się, że podczas drugiej wojny światowej był w Europie i walczył we Włoszech, stąd zna włoski. Już w Ameryce po zakończeniu wojny pracuje jako dostawca mięsa do chłodni. Zbieg okoliczności sprawia, że samochód mu się psuje, a na stacji benzynowej pomaga mu naprawić wóz nieznany facet. Okazuje się, że jest to Russell Bufalino (w tej roli Joe Pesci), szef jednej z rodzin mafijnych w Nowym Jorku. Dzięki niemu Sheeran wkracza do przestępczego półświatka, początkowo dostarczając mafiozom mięso na lewo, a potem coraz wyżej pnąc się w hierarchii rodziny, będąc na początku "cynglem", chłopakiem od brudnej roboty. W końcu Frank poznaje i zaprzyjaźnia się z jednym z najpotężniejszych ludzi w USA, a mianowicie z Jimmym Hoffą (w tej roli Al Pacino), który jest przewodniczącym największego związku zawodowego w USA, a sam "Irlandczyk" staje się szefem jednego z oddziału związku. W pewnym momencie Russell Bufalino będzie miał konflikt z Jimmym Hoffą i trzeba będzie stanąć po stronie jednego z przyjaciół.
I to może tyle, jeśli chodzi o fabułę.
Co ja mogę napisać o "Irlandczyku" . Świetny film, praktycznie arcydzieło, ale...
Jak już wielokrotnie wspominałem, że uwielbiam filmy Martina Scorsese, a zwłaszcza filmy z gatunku gangsterskiego. Na ten film czekałem od jakiegoś czasu i jak się dowiedziałem, że już jest skończony i niedługo będzie premiera, to miałem mokrusio w majciusiach. Wiedziałem, że to będzie film gangsterski. Spodziewałem się, że to będzie dzieło w stylu "Chłopców z ferajny" i nie pomyliłem się. Do tego w rolach głównych Robert De Niro, Joe Pesci i jeszcze Al Pacino, czego chcieć więcej. Niestety z systemem dystrybucji było kijowo, Helios u mnie nie wyświetlał tego filmu, a nie chciało mi się jechać 20 km do Katowic, aby specjalnie obejrzeć ten film. Niestety konta na Netflixie nie miałem, więc trzeba było założyć i przy okazji kupić abonamencik. Ale warto było.
Niewątpliwie niektórym może przeszkadzać długość filmu, gdyż (jak wcześniej pisałem) trwa on około 3,5 godziny. Ale to nic w porównaniu z takim "Dawno temu w Ameryce" z 1984 roku w reżyserii Sergio Leone także z Robertem De Niro w roli głównej (będę musiał sobie kiedyś odświeżyć), który trwa około 4 godziny. Mnie to akurat nie przeszkadza, ponieważ lubię kino gangsterskie i mnie oglądało się przyjemnie ten film. Powiem Wam, że szybko minął mi czas przy oglądaniu "Irlandczyka", ale musiałem sobie rozbić go na dwie części. We wtorek zacząłem oglądać go od około godziny 19:00, licząc że do godziny 23:00 uda mi się go skończyć. Nie skończyłem, bo wyjście z psem na dwór, szykowanie kolacji, śniadania do roboty, etc... . Obejrzałem około do 2:33:00, kiedy Frank miał lecieć samolotem do Detroit i zostało mi około 57 minut do końca. Dlatego też kontynuowałem sobie oglądanie w środę i szybko go skończyłem. To też jest zaletą Netflixa, że można kontynuować oglądanie od momentu, gdzie się skończyło.
Co do samego filmu. Nie ma tutaj nic nowego, czego byśmy nie widzieli w "Chłopcach z ferajny" czy w "Kasynie". Cała historia opowiadana jest zza kadru w pierwszej osobie w trybie wspomnień, podobnie jak to robił Ray Liotta w "Goodfellas". Jak przystało na film gangsterski jest trochę przemocy, scen egzekucji i ukrywania zwłok. Ponadto klimat tamtych czasów oddaje bardzo dobra scenografia, również stroje, rekwizyty, samochody, czy też stare piosenki użyte w filmie, które też towarzyszyły nam w "Chłopcach z ferajny". Od premiery tamtego filmu minęło prawie 30 lat i nie widać różnic między tymi dziełami. "Irlandczyk" to taki oldschoolowy film gangsterski, do których przyzwyczaił nas Martin Scorsese. Myślę, że fanom "Kasyna", czy "Chłopców z ferajny" powinien się spodobać. Gdyby "Irlandczyk" byłby nakręcony w tych samych czasach co "Kasyno", czyli około 25 lat temu, to pewnie byłby dziś też filmem kultowym. Myślę, że "Irlandczyk" też nim się stanie.
Bardzo mi się ten film spodobał i uważam go za arcydzieło. Byłbym skłonny mu dać ocenę 10/10, ale... Tutaj powstaje problem. Chodzi mi o komputerowe odmładzanie twarzy bohaterów. Odmłodzony Joe Pesci nawet nie różni się od oryginału, Al Pacino także dobrze się trzyma, ale odmłodzona twarz Roberta De Niro... tragedia. Jak już pisałem we wstępie. Mogliby wziąć jego twarz z czasów "Kasyna" lub "Gorączki", przerobić w tym Deepfake czy Deepface, czy jak to się tam nazywa. Byłoby dużo taniej niż CGI, a efekt byłby lepszy. Widziałem na YouTube fragmenty "Irlandczyka" i przeróbki w tej technologii. Al Pacino i Joe Pesci nawet się nie zmienili, ale Robert De Niro. Ponadto zgodzę się z różnymi recenzentami, że wieku nie da się oszukać. Mamy scenę jak młody Frank bije właściciela sklepu warzywnego, chyba większość się domyśla do czego piję. Młody Frank, ale rusza się jak stary dziadek przed 80-ką. Mogliby do tej sceny zatrudnić jakiegoś młodszego modela i tylko mu wstawić twarz De Niro. Chociaż to też nie jest reguła, bo ja 36 letni facet przez charakter mojej ciężkiej pracy też nielepiej się ruszam niż 76 letni De Niro, a drugie tyle lat roboty przede mną. No dobra, czepiam się bzdur.
Gdyby nie to, byłaby "dycha", a tak jest "tylko" ocena 9/10.
Zapomniałem jeszcze napisać jednej rzeczy. Film został nominowany do Oscara w 10 kategoriach. Po cichu liczę, żeby ten film zdobył chociaż 1 statuetkę, bo na nią zasługuje. To jest film przynajmniej na 1 Oscara, obojętne w jakiej kategorii. Ale jak wiadomo z Oscarami jest różnie, czasami gorsze filmy zdobywały tę statuetkę. Ja już od dawna nie traktuję tej nagrody poważnie, bardziej jako konkurs Eurowizji w świecie filmu. Niedawno film ten przepadł podczas gali rozdania Złotych Globów, a był nominowany w 5 kategoriach.
Dzięki za recenzje! Napewno obejrze
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Nie ma sprawy, ale nie kieruj się zdaniem jakiegoś randoma z internetu. :)
Jeśli lubisz "Chłopaków z ferajny", to myślę, że "Irlandczyk" też Ci się spodoba.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Ja tam lubie aktorów i później oceniam film😉
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
@tipu curate :)
Posted using Partiko iOS
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Upvoted 👌 (Mana: 10/15 - need recharge?)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Hi, @bartheek!
You just got a 1.11% upvote from SteemPlus!
To get higher upvotes, earn more SteemPlus Points (SPP). On your Steemit wallet, check your SPP balance and click on "How to earn SPP?" to find out all the ways to earn.
If you're not using SteemPlus yet, please check our last posts in here to see the many ways in which SteemPlus can improve your Steem experience on Steemit and Busy.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit