Gdyby mi płacono za to co piszę, to bym się wywalił na zbity pysk. A nie, czekaj...
Przez ostatni miesiąc o chlebie pisałem trochę za mało. Teraz generalnie o czymkolwiek piszę mało - sezon wakacyjny w pełni - wicie, rozumicie. Ale no taki średni ze mnie breadcentric.
W ramach letnich porządków postanowiłem przejrzeć zapasy piekarskie, aby wiedzieć, czego mi brakuje i będę musiał domówić we wrześniu. Znalazłem kilka interesujących rzeczy:
- mąka jęczmienna - kiedyś chcę na niej upiec chleb, jeszcze się nie zebrałem
- kasza manna - zapomniałem, że jeszcze ją mam. Przynajmniej wiem co jutro na śniadanie
- mąka orkiszowa - jasna i ciemna. To myślą o chlebie pompejańskim - raz go już piekłem, ale muszę powtórzyć, bo coś tam nie poszło. Po takim czasie znów coś nie pójdzie pewnie. Muszę jeszcze pszenicę Khorasan kupić
- gluten - do samoobrony w hipsterskich barach (do wzmacniania za słabej mąki)
- słód diastatyczny - bo to jest tak: jeśli zesłodowane ziarno odpowiednio się przygotuje, powstaje z niego słód z aktywnymi enzymami, co przyspiesza procesy enzymatyczne w cieście - to jest właśnie słód diastatyczny. Używałem go ze dwa razy, chyba w bajglach głównie - stąd takie mięsiste ciasto. Przeciwieństwem słodu diastatycznego jest taki zwykły, który w zasadzie jest tylko cukrem i można go kupić w proszku, w syropie i takie tam
- pszenica samopsza - dostałem ją od Tima, kolegi z pracy
Przejrzałem tylko, miałem już nie piec. Obiecałem żonie, że wyjdę z tego, że wyjdę na prostą, że będę walczył. Ale gleba, gleba, gleba.
Powiedzmy że to nie chleb, że to eksperyment. Nigdy nie piekłem jeszcze z użyciem samopszy.
Samopsza jest jednym z tak zwanych starożytnych zbóż. Ma słaby wyciąg, a z perspektywy piekarskiej warto pamiętać, że daje dość luźne ciasto. Sporą zaletą jest jej tolerancja dla niskiej jakości gleby. Zachęcam do poczytania o niej na Wikipedii (podaję artykuł po angielsku, ponieważ ten polski jest dość ubogi w treść). W gruncie rzeczy nie mam pojęcia, czemu ludzie się tak podniecają zbożami starożytnymi. Może to jakiś pomysł z powrotem do korzeni, takich z mniej uprzemysłowioną hodowlą? Że współczesna pszenica to totalny mutant, więc korzystamy z trochę mniej mutanta? Nie wiem. Postanowiłem sprawdzić.
Miałem trochę zbyt mało samopszy na moją standardową foremkę, więc wspomogłem się manną. Piekłem już kiedyś chleb z semoliną, więc wiedziałem, że coś z tego wyjdzie.
Na uzupełnienie użyłem końcówki paczki z mąką zwykłą, taką tortową. Jak sprzątać to sprzątać.
Standardowo, dałem mniej więcej 12 gramów soli, 500 g wody - więcej niż bym normalnie dał, ale bałem się, że manna wchłonie ją całą i innym składnikom zabraknie.
Dodałem też ziarenka - lubię ziarenka.
I zakwas. Muszę coś w tym miejscu wyznać: jestem ignorantem, który nie czyta etykietek. Byłem przekonany, że mam 12 kilogramów mąki żytniej pełnoziarnistej w małych torebkach. Zużyłem pierwszy karton, więc wziąłem drugi, nakarmiłem zakwas, zrobiłem chleby i przeczytałem etykietę: mąka pszenna. Skaziłem zakwas żytni pszenicą.
Widzicie, niektórzy nie mogą pszenicy. To nie chodzi o gluten, tylko uczulenie na pszenicę. Dlatego też staram się jak mogę, aby zakwas żytni był żytni, bez domieszek. Teraz miałem słoik zakwasu żytnio-pszennego, nie do oczyszczenia.
Ludzie dzielą się na dwie grupy: tych którzy już robią kopie zapasowe i tych którzy jeszcze ich nie robią. Ja już robię. Mam dwa słoiki zakwasu żytniego, po jednym w każdej lodówce (nadmiarowość geograficzna). Tylko mąki żytniej nie miałem, tej pełnoziarnistej, więc skorzystałem z jasnej, aby dokarmić tego cwaniaka i podzielić na dwa.
Skażony zakwas poszedł zakwas do tego chleba. Nie wiedziałem, jaki będzie mocny, więc dałem dwieście gramów. Z perspektywy czasu wiem, że dałbym mniej, jakieś 100 gramów, aby chleb miał więcej czasu na wyrośnięcie.
Zrobiłem też mały eksperyment z foremką - po posmarowaniu masłem, obsypałem ją makiem i dopiero nałożyłem ciasto. Musiałem trochę uważać, żeby nie zgarnąć ziarenek ze ścianek przy nakładaniu , ale jakoś się udało. Efekt był mizerny wizualnie, smakowo zaś OK :) Po wierzchu posypałem płatkami owsianymi. Lubię płatki owsiane na wierzchu chleba.
Planowanie
Zmieszać wszystko, wsadzić do natłuszczonej foremki, posypać płatkami owsianymi - 10 minut, zostawić do podwojenia objętości (lub prawie), około 6-8 godzin, piec - 70 minut.
Przyda się foremka i trochę folii spożywczej.
Składniki
Wystarczy na jeden bochenek około 1,2 kg.
- 350 g samopszy
- 150 g kaszy manny (semoliny)
- 50 g białej mąki (ja użyłem zwykłej)
- 200 g dojrzałego zakwasu
- 500 g wody
- 12 g soli
- 50 g siemienia lnianego
- 20 g płatków owsianych
- 20 g sezamu
- trochę płatków owsianych na posypkę
- troszkę masła/tłuszczu kokosowego do posmarowania foremki
Przygotowanie
- Połącz wszystkie składniki w misce. Polecam najpierw wymieszać wodę, zakwas i sól ze sobą, potem dodać suche - wtedy masz pewność, że dobrze wymieszane ciasto ma zakwas i sól dobrze rozprowadzone w cieście
- Nasmaruj foremkę masłem i nałóż do niej ciasto, po czym posyp płatkami owsianymi
- Nakryj folią kuchenną i pozostaw na 6-8 godzin do wyrośnięcia
- Nastaw piekarnik z termoobiegiem na 170-180 stopni. Znaj swój piekarnik. Ja w moim ustawiam na 160 stopni, ale dla innych to zazwyczaj za mało
- Zadbaj o parę w piekarniku - umieść w piekarniku drugą foremkę z wlaną szklanką wody albo coś
- Umieść chleb w piekarniku i piecz przez 70 minut
- Wyjmij z piekarnika i z foremki, umieść na kratce do ostygnięcia
Mój chleb trochę przerósł - w rezultacie nieco oklapł przed pieczeniem i przykleił się do folii, co dało takie dziury w cieście. Przed pieczeniem przysypałem je znów płatkami owsianymi, aby to ukryć. Tak czasem bywa, na szczęście chleb w foremce bardziej wybacza takie pomyłki. Na następny raz dam 100 gramów zakwasu, najwyżej poczekam nieco dłużej.
Przerośnięcie widać też w miękiszu - jest taki trochę gnietliwy. A może to kwestia właściwości samopszy?
Smak jest nieco inny od pszenicy. Chciałbym wykryć jakieś nuty o wzniośle brzmiących nazwach, niczym Kopyr z tego bloga piwnego, ale nie potrafię. Może smak był trochę bardziej trawiasty (jak byłem mały to jadłem kiedyś trawę; ciekawe czy koneserzy tak sobie budują paletę smaków). Chleb był bardzo smaczny, więc pod tym względem polecam, ale doświadczenie zbyt przełomowe nie będzie, pardon.
Oto on, chleb. Tu w wersji z baleronem, korniszonem i sosem barbeque.
Najbliższe tygodnie to dla mnie trochę niewiadoma. Chciałbym coś opublikować jeszcze w nadchodzącym tygodniu, bo to moja rocznica w blockchainie. Ciekaw jestem, ile chlebów z moich przepisów udało Wam się upiec. Każden jeden mnie ucieszy bardziej niż ta cała bitowa złota góra. Steem on.
Ojej ile pracy to trzeba włożyć żeby takie cudo powstało. Chleb wygląda bardzo smakowicie. A zdarza Ci się takie chleby piec na zamówienie?
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Pracy było piętnaście minut. Czekania było trochę, ale przecież nie siedzi się i nie patrzy jak chleb rośnie :)
To jest chleb z serii drobno zmienionych - 400-550 g mąki, 400-500 g wody, 12 g soli, ziarenka, 100-150 g zakwasu - wymieszać, zostawić na 4-8 godzin, upiec.
Zdarza mi się piec na prośbę znajomych. Mnie nie trzeba długo prosić, żebym coś upiekł :)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Muszę kiedyś zrobić ten zakwas i skorzystać z któregoś z Twoich przepisów.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
MUSISZ
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Hipsterzy za ten gluten brodami cię zaszlachtują! :)) Fajna ta samopsza, pierwsze słyszę. Najdziwniejsza mąka, z której robiłeś pieczywo to...? ;)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Jaka mąka jest dziwna?
Bardziej wolę określenie niespotykana. Wymieniłbym: sorgo, kamut, jaglaną, owsianą, khorasan, samopszę. Korzystałem z oczyszczonego glutenu, gryki (której nie lubię), ryżowej białej i brązowej, słodów w proszku. Mam kilka innych, ale brzmią dość konwencjonalnie. Mam dostęp do jeszcze kilku interesujących mąk, słyszałem dobre opinie o mące z grochu, kasztanów.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Chleb kasztanowy brzmi pysznie :D A mąkę grochową nawet mam, używam do zagęszczania czasem. Z oczyszczonego glutenu polecam niechlebowy, ale pyszny seitan.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Kiedyś widziałem nagranie jak gość wypłukał z ciasta skrobię, a pozostały gluten upiekł - mówił że pachnie trochę jak boczek. Może kiedyś seitan spróbuję, mam jeszcze z pół kilo przeterminowanego glutenu do zużycia ;)
Sam kiedyś bawiłem się glutenem z córką:
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
haha fajny glut-en :) długo takie wypłukiwanie trwa? Bawić się czy szukać gotowego proszku?
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Proszek będzie wyższej czystości. Jeśli jeszcze jesteś w Londynie to znam dobry sklep internetowy :)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Niestety, wpadlem na chwilkę do Londka, ale podaj proszę, chętnie zobacze i przy okazji wysyłkowo zamówię :)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Buy Whole Foods Online :)
Zamawiam u nich wszelkie dziwne jedzenie, tylko nie mają dobrego wyboru słodów, a tak to czasem łapię się na tym że przeglądam co mają w poszukiwaniu inspiracji i kupuję jakieś egzotyczne wynalazki ;)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit