RE: Lodowi wojownicy i ich ostatni element

You are viewing a single comment's thread from:

Lodowi wojownicy i ich ostatni element

in polish •  7 years ago  (edited)

Niestety koniec wyprawy. Ale to było do przewidzenia. Brawa za odwagę i próbę zdobycia K2. Dzięki Bogu wszyscy wracają cali (statystycznie na trzech zdobywców K2 przypada jedna śmierć).

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Zgadzam się w 100 %.
Obawiam się jednak że 'pójdzie' hejt kanapowców na koszty, kłótnie itp.

Już poszedł. Np jeden z moich znajomych na FB napisał, że w zasadzie, to on się górami nie interesuje, nie jeździ na nartach, i w ogóle tego nie czuje, bo woli morze i jezioro. No i ok, ja to rozumiem. Ale na koniec dodał, że Polacy pod K2 zrobili tymi "beczkami z żarciem, trzepoczącymi na wietrze namiotami, kilometrami lin i flagami sponsorów... polską oborę". I zadał pytanie dlaczego to w ogóle nazywa się "wyprawą narodową"? Oczywiście w komentarzach poszły opinie o kosztach i sponsorach w postaci spółek Skarbu Państwa i Ministerstwa Sportu. No ręce opadają :(

Niestety nie dziwi mnie to.
Widziałem już wczoraj informacje o kosztach wyprawy i kwotach milionowych, więc wystarczy coś takiego i tłum ruszy z krytyką.
Najwięcej oczywiście mają do powiedzenia ci którzy nic nie robią i nie mają pojęcia ile to kosztuje wysiłku także moi znajomi przyspawani do fotela i tv.

  ·  7 years ago (edited)

Ja oczywiście rozumiem krytykę finansowania tego rodzaju wypraw (nawet częściowego) z budżetu państwa, bądź spółek Skarbu Państwa. Wszyscy płacimy podatki, a mamy różne poglądy - to naturalne. Ale tej "polskiej obory" nie potrafię zrozumieć. Nie potrafię też absolutnie zrozumieć tego zacietrzewienia w czasie akcji ratunkowej i kosztów użycia śmigłowca pod Nanga Parbat. Dla mnie nie ważne jest kto, gdzie, w jakich okolicznościach, czy na własne życzenie, czy z ubezpieczeniem czy bez, wpadł w tarapaty. Zakichanym obowiązkiem MSZ-u jest stanięcie na rzęsach, aby pomóc polskiemu obywatelowi w sytuacji zagrożenia życia. Od tego im cholera płacimy! Jak możemy oczekiwać od polityków i urzędników państwowych szacunku do obywateli i podatników, skoro nawet sami się nie szanujemy? Brzydzę się taką małostkową postawą.