Ciasto czekoladowe z polewą czekoladową wygląda, pachnie, smakuje.
To taki trochę mój eksperyment bo ciasto jest z torebki kupione w sklepie. Do tej pory zawsze zastanawiałem się czy to faktycznie takie proste upiec takie prawie gotowe i moje przypuszczenia okazały się prawdziwe. Do miski wsypać zawartość torebki dodać 3 jajka, 200 gram rozpuszczonej marganyn 100 ml. wody. Mikser miesza jakieś 5 minut i na blaszkę do piekarnika na jakieś 40 minut. Prościzna:)
Polewa no coz, żadna filozofia włożyć saszetkę do gorącej wody na około 5 minut, a potem wylać na ciasto.
I wszystko się zgadza proste w wykonaniu, ale czas bardzo zbliżony do tego jakbyśmy mieli sami przygotować ciasto od podstaw.
Pycha można się zajadać do syta, ale teraz pytanie jaka różnica jest pomiędzy takim gotowcem, a ciastem przygotowywanym w tradycyjny sposób? Moim zdaniem żadna dla osób, które nie mają żadnych problemów z brzuchem, ale dla osób objętych dietą chorobową niestety już jest. Gotowiec niestety ma w sobie dużo różnych wzbogacaczy itp., które u osób z delikatnym chorym brzuszkiem mogą powodować wzdęcia, refluksy itp.
Dlatego ja uważam eksperyment za udany
bo 5 na 5 osób bez problemów zdrowotnych, które skosztowały ciasta nawet przypuszczały, że jest ono można śmiało powiedzieć kupione.
Pozdrawiam wszystkich, którzy nie przyznają się w jaki sposób ciasto zostało zrobione w momencie odbierania gratulacji "oh jakie pyszne ciasto".
Przepraszam jeśli kogoś urazilem, ale ja wolę wiedzieć co jem i jak to jest zrobione:)