Problem polega na tym, że ciężko opracować model racjonalnego działania maszyny napędzanej brakiem racjonalności. Być może najlepszym wyjściem byłoby ograniczyć inwestycje do bezpiecznego minimum definiowanego przez kapitał, który jesteśmy w stanie stracić. Z drugiej strony, czy to właśnie nie jest jednym z podstawowych praw inwestowania? Ludzie boją się przyznać, że ich Święty Graal, ich maszynka do robienia pieniędzy i potwierdzenie ich geniuszu, może być niczym więcej jak kolejnym nieudanym pomysłem na życie.
RE: Rynku, kej leziesz?
You are viewing a single comment's thread from:
Rynku, kej leziesz?