"Mogę zrobić to wszystko!" - George Brinton McClellan (cz. II) - Generałowie Wojny Secesyjnej - vol. 19

in polish •  7 years ago 

Zacznij swoją znajomość z losami "Little Mac'a" od jego pierwszych kroków w odc. I

Armia USA liczyła w momencie wybuchu wojny secesyjnej ok. 17 tys. ludzi, którzy byli rozsiani po rozmaitych fortach na dalekich, zachodnich rubieżach. Secesja spowodowała odpływ części kadry oficerskiej (z reguły bardzo dobrze wyszkolonej i o wysokim morale), więc sytuacja dla Niebieskich w pierwszych miesiącach wojny stała pod znakiem gorączkowego poszukiwania rekrutów, sprzętu, ale przede wszystkim rozpoczęła się saga pt. "Kompetentnego dowódcę zatrudnię PILNIE" i trwała do 1864 roku.

Na czele Armii stał sędziwy Winfield Scott, uważany za najtęższy umysł wojskowy USA w XIX wieku, ale z tęgością umysłu szła już w parze tęgość ciała i słabnący intelekt 74-latka, co powodowało, że przysypiał na spotkaniach i mógł pracować jedynie dwie do czterech godzin dziennie, o dosiadaniu konia nie było mowy. Krótka przygoda Irvina McDowella z armią Unii pospiesznie skleconą z ludzi przybyłych do Waszyngtonu na podstawie rozporządzenia Abrahama Lincolna o powołaniu 75,000 ochotników, która miała zlać Jasia Rebelianta i pomaszerować na Richmond kończąc wojnę przed końcem roku, skończyła się paniczną ucieczką z pola bitwy pod Manassass (Bull Run) w czerwcu 1861 roku. Potrzeba było kogoś więcej niż były przedsiębiorca kolejowy będący przeciętnym dowódcą, by przekształcić imponującą sumę zasobów Unii w skuteczną armię. Wybór padł zatem na byłego przedsiębiorcę kolejowego będącego przeciętnym dowódcą.

"Napoleon obecnej wojny"

McClellan do którego umizgiwali się gubernatorzy kilku stanów by objął dowództwo milicji stanowej, wybrał Ohio, i zdążył odnieść dwa zwycięstwa nad Rebeliantami w północnozachodniej Wirginii. Pod Philippi część jego sił (3,000) pobiła 800 Rebeliantów tracąc 4 ludzi i zadając 26 strat przeciwnikowi. Zaś pod Rich Mountain dowodził osobiście i mając do dyspozycji 7,000 żołnierzy pobił 11 lipca 1,300 Konfederatów poległego dwa dni później pod Corrick's Ford Roberta S. Garnetta. To wystarczyło, by wspaniały dowódca zyskał sławę na Północy, New York Herald już zdołał okrzyknąć go "Napoleonem obecnej wojny". Jednak już jego podkomendny, późniejszy zwycięzca spod Murfreesboro, William Rosencrans rozgoryczony przytaczał, że mimo obietnic McClellan nie wsparł jego udanego ataku pod Rich Mountain , co pozwoliło Konfederatom na w miarę spokojny odwrót. 21 lipca Lincoln wezwał "Little Maca" do Waszyngtonu, każdy kto miał nieco rozeznania w bieżących wypadkach wiedział, że już niebawem filadelfijczyk zostanie mianowany dowódcą armii. Stało się to pięć dni później - McClellan otrzymał komendę Wojskowego Oddziału Potomaku, a 20 sierpnia narodziła się z tej jednostki najważniejsza armia Unii - Armia Potomaku, której głównym akuszerem, a później wychowawcą został George Brinton. To okazało się jego rolą życia potomka ulsterskich Szkotów, bowiem spisał się w niej znakomicie, ale tylko do momentu, aż trzeba było oddawać strzały w gniewie. Zachwycony przyjęciem i nadziejami wiązanymi z jego osobą, tak pisał w liście do swojej drogiej żony Ellen, która tuż przed wojną wreszcie przyjęła jego konkury.

"Znajduję się w nowej, osobliwej sytuacji. Wszyscy – Prezydent, Gabinet, Generał Scott i pozostali – ustępują mi. Zdaje się, że prawie jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki stałem się jedyną władzą w kraju. (…) Myślę, że gdybym odniósł teraz choćby niewielkie zwycięstwo, mógłbym zostać Dyktatorem albo kimkolwiek bym zechciał – chociaż tego nie pragnę – a zatem nie będę Dyktatorem. Godne podziwu wyrzeczenie!"

McClellan+Wife.jpg

↑ George McClellan z żoną Ellie (źródło: Wikipedia)

McClellan miał otwarty, serdeczny styl bycia, w połączeniu z jego physis, która odznaczała się szerokimi barkami, stosunkowo niewielką, ale proporcjonalną głową z przenikliwymi oczami, energicznym stylem poruszania się, roztaczał wokół siebie coś, co jego współcześni nazywali "aurą sukcesu". Takie było pierwsze wrażenie, wierzono że jest to człowiek, który zakończy wojnę błyskawicznie - świadczyła też o tym energia, z jaką przebiegało szkolenie i rozrost armii, która w listopadzie 1861 roku miała gigantyczny rozmiar 168,000 ludzi. Był znakomitym organizatorem, głównie musztry i parad wojskowych, na które przybywał tyczkowaty lokator Białego Domu, pewnie zastanawiając się, dlaczego Ci ludzie maszerują przed nim w Waszyngtonie, zamiast skierować kroki ku armiom Konfederacji - odpowiedź McClellana była jedna: "Potrzebujemy czasu". Lincoln był fenomenalny jeśli chodzi o cechę, której nie zbywało np. Jeffersonowi Davisowi - cierpliwość. Ale była to oświecona cierpliwość, będąc dyletantem w sprawach wojskowości, i mając tego świadomość, były prawnik z Illinois spędzał długie noce na czytaniu dzieł z tego zakresu, a jego zmysł samodoskonalenia sprawił, że zyskał znaczne rozeznanie w tej materii - coraz trudniej zatem było McClellanowi znajdować wymówki. Po jednym ze spotkań z Lincolnem, który przedstawiał swoje racje i przemyślenia odnośnie sytuacji militarnej, McClellan cierpliwie, aczkolwiek z pewną wyższością wysłuchiwał prezydenta, a gdy ten opuścił miejsce spotkania, Little Mac powiedział do obecnych o Lincolnie: "Cóż za niespotykany ptak z niego, nieprawdaż?". Żarty żartami, ale żołnierze kochali tego filadelfijczyka szczerą miłością - gdy jechał przez obóz na swoim koniu Kentuck i salutował, w iście napoleońskim spektaklu rozlegała się wrzawa i wiwaty - ten człowiek wlał ducha walki w ochotników, pobudził dumę z przynależności do najwspanialszej armii świata, po części swoim teatralnym stylem bycia i ową aurą sukcesu, ale także dbaniem o zapasy i kondycję podkomendnych.

Zrobię to wszystko!

Należy jednak mieć na uwadze, że do listopada głównodowodzącym był nadal Winfield Scott, który przeczuwał (słusznie), że wojna nie będzie miała ograniczonych celów, zatem forsował swój plan zwany "Anakondą" - opasanie rebelianckich stanów szczelną blokadą i zaduszenie ich ekonomicznie. Lincoln dodawał od siebie koncepcję uderzenia jednocześnie w kilku miejscach, co miałoby uniemożliwić Konfederatom przerzucanie sił po liniach wewnętrznych. McClellan milczał ze spokojem twierdząc, że ofensywa lądowa jest częścią jego misternego planu, ale nie może zdradzić szczegółów Gabinetowi, bo to równa się przeciekom do prasy i ujawnieniu jego zamiarów. Konsternacja Lincolna i Scotta rosła. Ponadto w szczegółach McClellan nie bardzo mógł się porozumieć z sędziwym bohaterem wojny z Meksykiem, naciskał więc na Lincolna w celu przekazania mu całości dowództwa. 1 listopada Scott złożył rezygnację, a funkcja głównodowodzącego przeszła w ręce McClellana. Prezydent zapytał George'a Brintona czy poradzi sobie z dwoma ogromnymi zadaniami (już teraz spał po kilka godzin na dobę) - Armią Potomaku i pieczą nad wszystkimi armiami Unii. "Little Mac" odparł: "Mogę zrobić to wszystko!". 13 listopada Lincoln i Sekretarz Wojny Edwin Stanton postanowili złożyć wizytę w domu McClellana, ale dowiedzieli się od lokaja, że generał jest na weselu. Cierpliwi goście postanowili, że na niego poczekają. Rzeczywiście filadelfijczyk zjawił się w domu, minął w lobby oczekujących i poszedł na górę, po 30 minutach lokaj przybył z informacją, że McClellan udał się na spoczynek.

mcclellan5d.jpg

↑ Karykatura McClellana przedstawiająca jego defensywne usposobienie w Harpers Weekly (źródło: mrlincolnswhitehouse.org). Słowa "This reminds me of a little joke" są nawiązaniem tak do niezbyt imponującego wzrostu McClellana, zdziwienia brakiem ofensywnego usposobienia gwiazdy West Point, jak również skłonności Lincolna do opowiadania anegdot i żartów.

Naciskany przez Gabinet i Lincolna, wreszcie "Little Mac" odkrył karty 12 stycznia 1862 roku, a jego plan był aż nadto śmiały. Desant morski na tyłach nieprzyjaciela, w pobliżu miejscowości Urbanna w Wirginii i marsz na Richmond. Plan wydawał się nie z tej ziemi, zwłaszcza że tradycyjne środki powinny wystarczyć do zdławienia rebelii, ale tutaj krył się drobny szczegół, który położył się cieniem na karierze bohatera tego odcinka - tkwił on nieodmiennie w przekonaniu, że Rebelianci dysponują większymi siłami od niego. Szacował je na 200 tys. ludzi, czasem nieco mniej, ale nieodmiennie były to siły większe od jego komendy. Dlatego też McClellan kombinował jak przysłowiowy koń pod górkę, by jednak mieć ten handicap w postaci elementu zaskoczenia. Jednak do przeprowadzenia jego planu pojawiły się jeszcze dwa problemy.

Pierwszym było wycofanie się ostrożnego generała Konfederatów Josepha Johnstona na pozycje na południe od rzeki Rappahannock, co zupełnie zniweczyło plan lądowania w Urbanna. Zajęte pozycje Rebeliantów ujawniły kompromitujący fakt - liczne kłody pomalowane na czarno, tzw. "kwakierskie działa", które były odnotowywane przez McClellana jako prawdziwa artyleria. George Brinton był pod ostrzałem prasy, ale nie tylko on, tyle że już nie prasy - flota Unii u ujścia rzeki James została zaatakowana przez okręt pancerny CSS Virginia i poniosła porażkę stawiając pod znakiem zapytania morskie operacje w tym rejonie, a więc i planowaną inwazję "Little Maca". Drugi czynnik został wyeliminowany przez kontrakcję zwrotniejszego i lepiej zaprojektowanego pancernika lojalistów USS Monitor. Przesunięto więc punkt lądowania do pozostającego w rękach Unii Fortu Monroe na cyplu zwieńczającym półwysep Virginia. W kolosalnej operacji 121,500 ludzi, 44 baterie artylerii, ponad 1,000 wozów, 15,000 koni i setki ton wyposażenia oraz zapasów popłynęły w drugiej połowie marca na półwysep w największym tego typu posunięciu w historii świata.

CSSVirginia1862.2.ws.jpg

↑ CSS Virginia (źródło: Wikipedia)

CDN...

Źródła:

James M.McPherson, Battle Cry of Freedom: Historia Wojny Secesyjnej
Shelby Foote, Civil War: A Narrative From Fort Sumter to Perryville
Stephen B. Oates, Lincoln
S.C.Gwyne, Wrzask rebeliantów

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!