Witajcie!
W momencie przyjścia na świat nie mamy poglądów politycznych, ulubionego dania czy ulubionej dyscypliny sportu. Rodzimy się z czystą kartą. Tylko od Nas powinno zależeć jakie zasady i reguły pojawią się w kręgu Naszych wartości. Wraz z upływem czasu na naszej karcie i tak nakreślą się różnego rodzaju zapisy, pytanie tylko czy wszystkie są Nasze i czy naprawdę chcemy się temu oddawać, poświęcać swoją energie, czas, uwagę? Wiele rzeczy, które przedstawiane są Nam za normy i prawdę po prostu taka nie jest i w zasadzie ma na celu odwrócić uwagę od rzeczy istotnych. Dziecko przejmuje system wartości od rodziców, nauczycieli, z telewizji. Zaczyna zachowywać się tak jak otoczenie, w którym przebywa. Kształtuje go kraj, kultura, państwo, religia. Przyswaja to czym się go karmi, to co słyszy z tak wielu źródeł.
Młoda osoba chłonie to wszystko zaczyna w to wierzyć, zatracać się, porzuca swoje wizje, plany z dzieciństwa, wojaże o podboju kosmosu, wyprawach na dno oceanu dla dobra ogółu, otoczenia.
Nagle z takiego dziecka wyrasta osoba, która nie bawi się już z osobami o innym kolorze skóry, mało tego czasem nawet wewnątrz jednej grupy napuszcza się jednych na drugich, aby zajęci byli zupełnie niepotrzebnymi rzeczami, podczas gdy góra załatwia swoje sprawy. Przykre jest to, że tak wielu ludzi się na to łapie, gotowi są zwyzywać się od najgorszych, opluć a nawet dochodzi do rękoczynów. A wszystko w obronie ulubionej partii, klubu, religii, stacji telewizyjnej. Czy warto odwrócić się od rodziny, przyjaciół ze względu na inną religię, ugrupowanie polityczne? Czy warto poświęcać swój czas na obrzucanie mięsem drugiej osoby, ewentualnie licytować się kto zrobił więcej złego?
W podobny sposób, oczywiście moim zdaniem. działają religie. Każda ma za zadanie kontrolować, wzbudzać strach, działać według określonego schematu, wzbudzając swojego rodzaju pogardę dla innych i wiarę w słuszność tej jedynej prawdziwej. Czy Bóg chciał, abyśmy wzajemnie szczuli się na siebie, siedząc w wielkich pałacach oblepionych złotem? Czy może pragnął, aby każdy z Nas był dla bliźniego dobrym, pomocnym człowiekiem? Po prostu człowiekiem, który robi to, co czuje. Czy Bóg wymyślił tyle religii. aby skłócić ludzi? Czy to może ludzie wymyślili tyle metod podziału, aby kontrolować szare masy na różne sposoby i odciągać Nas od tego co najważniejsze?
Według mnie żyjemy w pewnego rodzaju niewidzialnym więzieniu, ponieważ jesteśmy wolni i jest to Nam na każdym kroku powtarzane, jednak jeżeli nie jesteśmy finansowo wyzwoleni i patrzymy na pryzmat pieniędzy zupełnie inaczej to spróbujmy wybudować dom za "miłość", zrobić zakupy za "dziękuję" albo kupić auto za "miłego dnia". Raczej jest to nie do wykonania, ewentualnie czeka Nas jeszcze wizyta na komisariacie bądź psychiatryk :) Żyjemy wewnątrz systemu, który stał się dla zwykłego Kowalskiego niewidzialnym więzieniem, którego nie może dotknąć, zobaczyć, poczuć.
Dlatego tak ważne jest, abyśmy żyli w zgodzie ze sobą, ustalali swoje zasady moralne, własne wartości. Istotne jest, by nie dać się wciągnąć w tą pułapkę wzajemnego szczucia, opluwania. Nie warto uczestniczyć w takich konfliktach, gdyż tak jak wspominałem na górze jest już wszystko dogadane, a my dostajemy tylko pożywkę, aby w różnych płaszczyznach życia poróżnić jak największą liczbę ludzi, począwszy od klubów, partii politycznych a skończywszy na religiach i kolorze skóry. Pole manewru jest ogromne, jednak gdy poznamy zasady gry, nauczymy się jak to ignorować omijać, jak żyć swoim życiem i stawać się lepszą osobą dla siebie, dla najbliższych i dla obcych. Nie pogłębiajmy chorych schematów, które prowadzą do wzajemnego poniżania i wytykania kto ma gorzej ewentualnie kto jest gorszy, nie warto.
Zajmijmy się rzeczami zjawiskowymi dla Nas, tego własnie życzę Wam w dniu dzisiejszym, abyście zrobili jedną rzecz dzięki której poczujecie prąd w sercu :)
!tipuvote 0.2 hide
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit