Moja historia tworzenia gier - Nie róbcie tego

Wspomnienia o naszych próbach zdobycia świata nie są zwykle czymś co wspominamy z dumą. Ot jak byliśmy głupsi to mieliśmy inne pomysły, które miały nas doprowadzić do sukcesu.

Na oko z 10 - 12 lat temu był okres w życiu, w którym każdy chciał coś osiągnąć - gimnazjum. Oczywiście gimnazjum to była patologia (i pewnie dalej jest), ale każdy marzył o byciu kimś (jak teraz :D). Pomysłów było wiele - Niektórzy kalkulowali czy można wyżyć z grania w gry MMO (wieloosobowe gry), inni zbierali puszki i butelki oddając do skupów lub sklepów, a inni marzyli o stworzeniu bardzo dobrej gry.

I tak razem z dwoma kolegami próbowaliśmy tworzyć gry różnego rodzaju - albo raczej przerabiać istniejące gry i przykłady gier.

Pierwszym projektem, który się "udał" [w miarę] była gra oparta na silnik Vallheru - Knight Wars.

Vallheru w paru słowach

Ogólnie Vallheru to kolejna przeglądarkowa gra tekstowa jak Steemnova. Ogólnie inspirowana grami fantasy produkcja to tytuł, w którym stawaliśmy się magiem czy innym rycerzem, naszym celem było stawać się coraz potężniejszym zabójcą szczurów.

Oczywiście nikt nie wiedział jak się programuje, więc całą atmosferę budowało się za pomocą rozgrywki. Ja osobiście mam pewien "talent" do wierszy, a w grze była biblioteka, to pisałem różnego rodzaju teksty, które nic nie znaczyły - od jakieś historie rycerzy dla zapełnienia książek :)

Gry w Game Maker

Początki tworzenia gier ... w zasadzie nigdy nie istniały, bo nigdy poważnie nie zacząłem robić gier. Ale kiedyś było marzenie zostania milionerem tworząc dobre gry. W czasach gdy po świecie rozchodził się Advent Rising (bardzo dobra, chociaż zapomniana gra) my robiliśmy C-45 The Storm Mission.

Ogólnie w Game Maker były różnego rodzaju przykłady gier, między innymi "1945" (oznaczenia są różne, ogólnie od 1939 - 1945). Ogólnie był to przykład gry, w której latało się samolotem i niszczyło samoloty przeciwnika - ogólnie nic szczególnego, ale należy pamiętać, że Polska była w czasach co prawda pokomunistycznych, ale nie było tak, że po 1989 byliśmy Panami życia i śmierci. Do tej pory jesteśmy zacofani chociaż nie tak jak kiedyś.

I kiedy nasze komputery najczęściej nie dawały rady z nowymi grami to grało się w co było (najczęściej od kolegów albo z czasopism). O ile 2005 to prawie era Xboksa 360 my graliśmy w Tibię czy Gothica i słuchaliśmy Gadu Radia - nikt nie spodziewał się jak daleko Polska była informatycznie w tyle z zachodem i taka gra wydawała się czymś troszkę ciekawym (w mojej opinii przynajmniej).

Nawet nie wiem czy gra w pełni działała - uruchamiała się, ale pewnie 1 poziom był ... taki to system skomplikowania ;)

Na zakończenie

Ogólnie to były straszne czasy ;) Człowiek świetnie się bawił i chciał wszystko osiągnąć jak najmniejszym kosztem. Po latach nie wiem co powiedzieć o tym co się działo ;) To nie były do końca normalne czasy.

Następnym razem opowiem o idei Teamów czyli drużyn - czyli jeśli w pojedynkę nic nie umieliśmy, to w grupie cała grupa nic nie umiała ;)