Powiem Wam, że o ile chmura mnie przeraża, to trzeba powiedzieć wprost - jest to najtańsza droga do sukcesu, a stety czy niestety jako DevOps muszę w chmurę i usługi iść, czyli oddać część niezależności w celu automatyzacji i oszczędności.
Życie.
Patrzenie na świat małych firm oczami DevOpsa pokazuje jak wiele błędów potencjalnych robią firmy. Idą znanymi sobie kierunkami, co wydaje się dobre, ale świat informatyki tak szybko się rozwija, że to co było dobre 10 lat temu, jest już przestarzałe.
Coraz częściej odchodzi się od maszyn wirtualnych na rzecz konteneryzacji aplikacji. Czyli zamiast trzymać dane na wirtualnym komputerze, tworzysz środowisko na aktualnym, odizolowane od głównego systemu. Różni się to tym, iż z poziomu systemu możesz zarządzać aplikacjami (aktualizować itd), a z poziomu maszyn wirtualnych musisz ręcznie.
Natomiast to tylko jedna z opcji. Ogólnie w firmie X wszystko było na dysku twardym komputera. Niestety z powodu jakiegoś błędu (nieznanego), pracownik ubił system. Postanowił więc przywrócić dane z backupu - oczywiście nieaktualnego. Świstu gwizdu, nowe dane poszły ... ;)
Jedną z rzeczy, którą zaczynam doceniać (w małych firmach szczególnie) to przejście na usługi czy rozwiązania chmurowe. By trzymać dokumenty na np. Google Drive, a nie lokalnie (chyba, że jako kopia). Szanse na awarię GDrive są małe, a naszego zasobu - o wiele rzędów większe.
I tak powoli modyfikujemy infrastrukturę firmy, gdzie wszystko co się da będzie oddelegowane do różnych usługodawców, przez co postaram się obniżyć ceny i podnieść jakość tego co jest. Może niebawem napiszę o drobnej rzeczy co się wprowadza :P