Neymar i "spółka" jedzie do domu! Główną przyczyną takiego obrotu sprawy jest I połowa spotkania, gdy na boisku dzieliła i rządziła Belgia. Witsel, Fellaini i Chadli skutecznie rozbijali ataki Brazylijczyków, a Hazard, De Bruyne i Lukaku siali "spustoszenie" pod bramką Alissona. Zawodnicy Tite próbowali coś wskórać w ofensywie, ale brakowało im dokładności lub na przeszkodzie stawał im Curtois. Wynik 2-0 to najmniejszy wymiar kary po pierwszych 45 minutach jaki mogli otrzymać piłkarze z "Kraju Kawy".
Druga połowa to już dominacja pięciokrotnych mistrzów świata. Dominacja nie tylko w posiadaniu piłki, ale także w sytuacjach podbramkowych oraz strzałach celnych na belgijską bramkę.
Na nieszczęście dla zawodników w żółto-niebieskich strojach Curtois dalej bronił jak w transie, a obrońcy "Czerwonych Diabłów" nie popełniali takich błędów, jakie ich rywale w I połowie.
Minuty mijały, trener piłkarzy z Ameryki Południowej dokonywał kolejnych zmian, ale rezultat pozostawał ten sam. Do 76. minuty... Wprowadzony 3 minuty wcześniej Renato Augusto wbiegł między dwójkę obrońców belgijskich i strzałem głową wspaniale wykończył świetną wrzutkę Coutinho. Od tego momentu "Kanarki" jeszcze bardziej "podkręciły" tempo ataku, a że Belgia rzadko gościła w polu karnym Alissona po zmianie stron, mecz stał się na nowo emocjonującym widowiskiem. Czas jednak biegł niebłaganie, wynik na tablicy dalej brzmiał 2-1 dla Belgii. Zmienić to próbował Douglas Costa (wniósł wiele ożywienia na prawej flance swojego zespołu), Coutinho (wiele prób zdobycia gola z dystansu, jednak bez powodzenia) oraz Neymar, który dziś nie błyszczał dziś tak, jak można by się po nim spodziewać - Fellaini i pozostali zawodnicy formacji obronnej belgów bardzo dobrze "czytali" jego grę.
Pod koniec spotkania piłkarze ze Starego Kontynentu jakby opadli z sił - brakowało dokładności w podaniach oraz szybkości w reagowaniu na wydarzenia boiskowe. Jedynym, który wyłamywał się z tego schematu, był Eden Hazard. Gracz Chelsea biegał po boisku szybciej z piłką niż przeciwnicy bez niej... Do szczęścia i trzeciej bramki zawodnikom z Europy brakowało tylko (albo aż) dokładności... W ostatnich minutach próbę zaskoczenia Curtois podjął jeszcze Neymar (strzał z kilkunastu metrów w pięknym stylu wybił na rzut rożny bramkarz Chelsea - jeden z bohaterów dzisiejszego wieczora w Kazaniu).
Gdy zabrzmiał ostatni gwizdek "czerwona" część trybun ryknęła z radości, a zawodnicy z ławki rezerwowej Belgii wbiegli na boisko uściskać kolegów - zwycięzców tego emocjonującego spotkania. "Czerwone Diabły" pierwszy raz zagrają w półfinale mistrzostw świata i to z nie byle kim, bo z Francją, która dziś uporała się z Urugwajem (2-0), a wcześniej "z kwitkiem odprawiła" Argentynę(4-2).
Oba zespoły w dużym stopniu przyczyniły się do tego, że na mundialu pozostały już tylko europejskie drużyny. Mistrzem jednak może być tylko jedna z nich. Pojedynek Edena Hazarda z Kylianem Mbappe zapowiada się BARDZO OBIECUJĄCO i już teraz warto zarezerwować sobie wolne 10 VII, o godzinie 20:00. Pewne jest, że ani Belg ani Francuz "nogi z gazu" nie zdejmą, a dla nas kibiców oznacza to "piłkarską ucztę"!
Te Mistrzostwa Świata to ogromna niespodzianka! :) Finał będzie emocjonujący :)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Od fazy pucharowej się dzieje ciekawie i nie inaczej powinno być jutro i w półfinałach :)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Oj tak aż chce się oglądać! :)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit