Finał Wimbledonu Mężczyn 2018: Novak Djokovic - Kevin Anderson 3:0 (6:2;6:2;7:6(3) ) - Powrót do formy i Wielki turniej Serba!

in polish •  7 years ago 

Novak Djokovic (Serbia):
Ranking ATP: 21. miejsce (najwyżej na 1. miejscu)
Finały Wimbledonu: 2011,2013,2014,2015,2018
Wygrane finały Wimbledonu: 2011,2014,2015 (w 2013 przegrał z Andy Murray'em)
Finały turniejów wielkoszlemowych: 22
Tytuły wielkoszlemowe: 12
Trener: Marián Vajda

Kevin Anderson (RPA):
Ranking ATP: 8. miejsce (najwyżej na 7.miejscu - maj 2018)
Finały turniejów wielkoszlemowych: 2017(US Open - przegrana z Nadalem),2018
Trener: Brad Stine

Bezpośrednie starcia 5-1 dla Djokovicia (2-0 w Wimbledonie). Anderson wygrał z nim w 2008 roku w USA, Miami 2:1 (1/32 finału)

h2h.png

I set: Djokovic już w pierwszym gemie przełamuje przeciwnika dzięki skutecznemu returnowi. Ostatni punkt w gemie Anderson oddał po podwójnym błędzie serwisowym(o ironio serwis ma być jego największym atutem) - wymarzone otwarcie dla Serba! Po kilku gemach stagnacji nadeszły kolejne break pointy dla Novaka w 5. gemie (40-15). Wykorzystał już pierwszego i powiększył prowadzenie na 4-1. Serwis tenisisty z Johannesburga dziś go zawodzi, a do tego błędy własne (przegrał drugi raz własne podanie po uderzeniu w siatkę) i słaby return przy podaniu przeciwnika - jak na razie na korcie "istnieje" tylko rywal. Do końca seta obaj finaliści wygrywali swoje podania, a tym samym padł on "łupem" podopiecznego Mariána Vajdy -> 6-2 dla Djokovia po 30 minutach gry. Popularny "Nole" nie gra tak siłowo, jak z Nadalem, bazując raczej na lekkich technicznych zagraniach z rotacją i na precyzyjnych uderzeniach w rogi kortu przeciwnika. Anderson mając 203 cm wzrostu nie jest zbyt "mobilnym" przeciwnikiem i jego oponent to wykorzystuje.
I set stats 1 na 2.png
I set stats 2 na 2.png

II set: Ponownie inicjuje go Anderson...i ponownie zostaje przełamany! Imponujący serwis z półfinału z Isnerem dziś w ogóle niewidoczny. Drugim problemem dwukrotnego finalisty turnieju wielkoszlemowego jest spora liczba błędów własnych (14 przy DWÓCH Djokovicia!). Problemu z wygraniem swojego gema serwisowego nie miał w dalszym ciągu były lider rankingu ATP - wychodząc na prowadzenie 2-0 potwierdził, że to on dzisiaj "rozdaje karty" w Londynie. W kolejnym gemie wydawało się, że ponad dwumetrowy tenisista z Afryki wrócił do swojej dobrej gry serwisem - prowadził już 40-0, ale kolejne trzy błędy własne doprowadziły do stanu 40-40. Do tego momentu nie wygrał on żadnego swojego podania "na sucho" (40-0)!, a mieliśmy już 9. gem spotkania. Nie doświadczyliśmy tym razem przełamania - na przewagi wygrywa podopieczny Brada Stine'a - w dalszym ciągu jednak to tenisista z Belgradu ma przewagę w tym secie -> 2-1 w gemach i własny serwis. Obraz gry z I seta się nie zmieniał - Serb łatwo wygrywał swoje podania, a gdy rywal popełniał błędy przy swoim podaniu przełamywał go(podwójne błędy serwisowe, autowe returny). Również i w tej partii wyszedł on na prowadzenie 4-1 (dwa przełamania) i mecz co raz bardziej przypominał "egzekucję". Widać było jak bardzo brzemienny w skutkach dla Andersona był 6,5 h półfinał z Isnerem...
Brawa jednak należą się mu za grę w następnym gemie - zmusił bardziej utytułowanego rywala do największego wysiłku przy swoim podaniu (40-40). Ostatnie słowo należało jednak do zawodnika z Bałkanów - rezultat 5-1 to bardzo komfortowa zaliczka dla tak wspaniałego tenisisty. Serwując po zwycięstwo w II secie na 6-2 wyszedł z opresji (pierwszy break point w meczu dla finałowego debiutanta) i zasłużenie objął prowadzenie w meczu 2-0. Jak na razie nie widać, by coś miało się zmienić w jego przebiegu.
II set stats 1 na 2.png
II set stats 2 na 2.png

Jeśli tak dalej pójdzie, to publiczność zdąży na początek finału piłkarskich MŚ Chorwacja - Francja - rozpoczęcie o 17.

III set: Anderson inicjując trzecią partię hołdował powiedzeniu "do trzech razy sztuka" i tym razem przełamać się nie dał. Jego rywal także i mieliśmy w tym momencie walkę gem za gem. Poprawa gry zawodnika z "Czarnego Lądu" dawała nadzieję dla niego iż coś będzie jeszcze w stanie wskórać w dzisiejszym meczu. Po spokojniejszym fragmencie seta nastąpiła... poprawa gry przegrywającego Afrykańczyka! W 8. gemie miał nawet szansę na przełamanie serwisu rywala, ale ostatecznie na tablicy świetlnej pozostał remis 4-4 w gemach. Nie da się jednak ukryć, że to, jak dotąd, najlepszy okres gry zawodnika z RPA - bronił skutecznie swojego podania, a gdy pozwolił mu na to oponent - uzyskiwał przewagę przy odbiorze serwisu. Przyniosło to owoce w postaci piłki setowej! Podwójny błąd serwisowy Serba i przegrywał 30-40! Presja oponenta zaczyna działać? Za moment "powtórka z rozgrywki" - dwie pomyłki Novaka i druga piłka setowa dla Argentyńczyka! Kto by się spodziewał po pierwszych dwóch partiach takiego zwrotu akcji! Djokovic jednak nie od parady dzierży dwanaście tytułów wielkoszlemowych - w odpowiednim momencie zmobilizował się na tyle, by wydrzeć zwycięstwo w tym gemie - wynik 5-5 i wielkie emocje - czyli to na co czekali kibice obecni na widowni i przed telewizorami! Widać, że przerwa przed rozgrywanym setem nr 3 wyraźnie przysłużyła się tenisiście z Johannesburga. Dowodem na to kolejne piłki setowe przy stanie 6-5, ale i tym razem nie zobaczyliśmy przełamania. Oznaczało to, że zobaczymy pierwszego w tym spotkaniu tie-breaka. W nim, jak na początku spotkania rządził już tylko Djokovic i to on zdobył swój TRZYNASTY tytuł wielkoszlemowy, a czwarty w Wimbledonie! To jego pierwszy tytuł w Wielkim Szlemie od 2016 (zwycięstwo na Roland Garos w Paryżu- korty ziemne ) i powrocie do gry po kontuzji łokcia. Stary dobry "Nole" wrócił! (Niektórzy mawiają, że z jeszcze lepszym serwisem niż przed kontuzją!)
stats III set  1 na 2.png
stats III set  2 na 2.png

Statystyki meczu:
match stats 1 na 2.png
match stats 2 na 2.png

Brawa należą się także Andersonowi. Po bardzo słabych pierwszych dwóch setach wrócił
do gry w trzeciej odsłonie meczu i kto wie, jak wyglądało by to spotkanie, gdyby wykorzystał którąś z piłek setowych. W nagrodę za postawę w całym turnieju wskoczy na 5. miejsce w rankingu ATP (Djokovic wróci do pierwszej "10" rankingu - przed turniejem był 21.) i z nadzieją może wyczekiwać amerykańskiej części touru na nawierzchni twardej. Premiuje ona zawodników z tak potężnym serwisem jak on i kto wie, czy jeszcze w tym roku nie zobaczymy zawodnika z RPA w decydującym spotkaniu Wielkiego Szlema.

FT.png

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!