II runda el. Ligi Europy: Gandzasar Kapan - Lech Poznań 2 - 1 (pierwsze spotkanie 2-0 dla Lecha)

in polish •  6 years ago 

Pierwsze spotkanie tych drużyn odbyło się tydzień temu w Poznaniu. "Kolejorz" zwyciężył 2-0 i z dobrym rezultatem zameldował się w Armenii na rewanż.
Składy:
sklady.png

I połowa: Początek spotkania, to przewaga trzeciej drużyny ostatniego sezonu polskiej Ekstraklasy. Poznaniacy spokojnie rozgrywali piłkę na swojej połowie, aby następnie przyśpieszyć i zaatakować przeciwnika. Przewaga dwóch bramek sprawiała, że drużyna z Wielkopolski nie musiała się śpieszyć z forsowaniem bramki gospodarzy. Pierwszy groźny atak Ormian zobaczyliśmy dopiero w 11. minucie - zawodnik z nr 22 - Harutyunyan po centrze z lewego skrzydła uderzał "szczupakiem" na bramkę Putnocky'ego, ale Słowak był na miejscu! Byłby to piękny gol, ale na szczęście dla zawodników w białych strojach skończyło się na strachu. Miejscowi rozochoceni pierwszą próbą postanowili skrócić pole gry i wzmocnić pressing. W 23. minucie Lech wykonywał rzut wolny z lewego narożnika pola karnego Gandzasaru. Nie wiele brakowało a udało by się zaskoczyć Meliksetyana. Kolejne minuty meczu, to ataki jednych i drugich, by zdobyć pierwszą bramkę w dzisiejszym starciu. W końcówce pierwszej odsłony przycisnęli gospodarze, ale ani rzut wolny 20m od bramki Polaków ani rzut rożny nie przyniósł zmiany rezultatu.
Pierwsze 45. minut wyrównane z momentami przewagi Lecha lub Gandzasaru. Remis urządza "Kolejorza" więc, to Ormianom powinno bardziej zależeć na strzelaniu bramki. Potencjalna strata gola może dla nich oznaczać koniec marzeń o awansie.

II połowa:
Pierwsi zaatakowali gospodarze. Rzut rożny z lewego narożnika i strzał głową (minimalnie obok słupka) był pierwszym sygnałem ostrzegawczym dla Poznaniaków. Drugiego już nie było, bo...padł gol dla miejscowych! Harutyunyan zgrał piłkę klatkę piersiową na 16 metr, a tam Musonda strzałem lewą nogą z woleja trafił w samo okienko Putnocky'ego. 1-0 dla ormiańskiego zespołu i sprawa awansu znów stała się niepewną kwestią. Po kwadransie trener Ivan Đurđević wprowadził na boisko Darko Jevticia i Mihaia Raduta aby coś w grze jego podopiecznych polepszyć. Już kilka chwil później widać było tego efekty, bo Lech miał okazje do tego aby pokonać bramkarza oponentów (strzał z dystansu zablokowany, a ten z około 7m w świetnym stylu wybronił Meliksetyan!). Za moment wydarzenia przeniosły się na połowę Lecha - 66. minuta i rzut wolny 20 m przed polem karnym Putnocky'ego. Do piłki podszedł Harutyunyan i pięknym strzałem w okienko wyrównał stan dwumeczu(Słowak zdołał tylko musnąć palcami piłkę)! Nie minęła minuta, a goalkeeper gospodarzy wyszedł niepotrzebnie za pole karne i został uprzedzony przez zawodników z Polski. Strzał na pustą bramkę wybił w ostatniej chwili Khachatryan. Jeśli goście chcieli awansować, to musieli na poważnie wziąć się do pracy, bo ataki (a zwłaszcza strzały) rywali były co raz intensywniejsze i groźniejsze. W 74. minucie świetną okazję zmarnował Tomasik. Dostał podanie na wolne pole, wbiegł z piłką w pole karne i z 6 m uderzył co sił! Niestety strzał zatrzymał się na słupku i po rykoszecie(od jednego z rywali) wyszedł na rzut rożny. Goście w dalszych minutach mogą bardzo żałować tej okazji, bo była bodajże najlepszą dla nich, by zmienić wynik meczu i "ugasić" temperament zdobywcy Pucharu Armenii w zeszłym sezonie. Ostatnie kilkanaście minut spotkania przed dogrywką (5 minut doliczono do regulaminowych 90) wyraźnie pokazało, że żadna z drużyn nie zamierza czekać na dodatkowe 30 min. Swoje szanse miał Lech, ale i Gandzasar. Ormianie wcale nie ustępowali wyszkoleniem technicznym w ofensywie i pomysłowością na rozegranie akcji. Gdy wydawało się, że mecz nie skończy się po wspomniachych 95 minutach przedstawiciele Ekstraklasy wyprowadzili "zabójczy cios"! Z prawej strony boiska w pole karne dośrodkowywał Jevtić, a Łukasz Trałka głową dał swojemu zespołowi bramkę na wagę awansu!. Więcej akcji już nie zobaczyliśmy, bo sędzia Al Hakim ze Szwecji zakończył spotkanie. "Kolejorz" w kolejnej rundzie eliminacji! Styl w jakim do niej przeszli może nie był przekonywujący, ale na Ormian wystarczyło.
Następnym rywalem polskiej drużyny będzie wygrany z pary Connahs Quay Nomads (Walia) - Shakhtyor Soligorsk (Białoruś). Pierwszy mecz 3-1 wygrali Białorusini i dziś na swoim stadionie będą mieli sporą zaliczkę, a zatem bardziej komfortowe początkowe minuty spotkania.

stats.pngsummary.png

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!