- PIIIIIP - głośne dzwonienie dzwonka wybudziło mnie ze snu. Oczywiście chwilę po tym dzwonek wylądował na ścianie a ja wstałem i założyłem mundur szkolny. Tutaj w Japonii licealiści cały czas go noszą nie rozumiem dlaczego to dość irytujące mimowolnie przypomniał mi się czas kiedy na dwa lata wyjechałem do Ameryki razem z moimi rodzicami. Wtedy uczyłem się tam w normalnej szkole bez mundurków. To był dla mnie dziwny czas bo wychowałem się w Japonii. Jestem tak zwanym pół krwi japończykiem moja matka jest Japonką a ojciec Amerykaninem. Obecnie podczas tego mojego życiorysu zdążyłem już zjeść śniadanie i udać się do szkoły. Szedłem taką samą jak przez lata irytującą ścieżką. Sama w sobie nie była irytującą takie były na niej osoby na które codziennie się napotkałem.
- Alex! - wpatrując się w ziemię usłyszałem głośny krzyk Daikiego Shiguchi mojego najlepszego przyjaciela gdy do niego dotarłem zobaczyłem dość dziwną rzecz nikogo przy nim nie było.
- Cześć Daiki.
- Cześć Alex. - Daiki zdążył tylko to wypowiedzieć gdy nagle zauważyłem za nim biegnącą w te stronę dziewczynę. Dziewczyna odrazu jak tylko przybiegła zawiesiła się na ramieniu Daikiego. Misaki Tomokawa to dziewczyna która zawiesiła się na ręce mojego przyjaciela najbardziej urocza dziewczyna w szkole i jego przyjaciółka z dzieciństwa. Misaki ma piękne długie czarne włosy, oczy tego samego koloru i figurę modelki.
- Cześć Daiki-chan
- Cześć Misaki. - ja wolałem się nie witać i poczekać chwilę aż dziewczyna mnie zauważy.
- O Senpai byłeś tu cały czas? - zajęło jej to chwile ale wkońcu mnie zauważyła.
- Cześć Misaki jak widzę wszystko po staremu. - chciała coś powiedzieć ale nagle pojawiła się kolejna osoba przy ramieniu Daikiego.
- Cześć Daiki. - osoba która zawiesiła się na jego drugim ramieniu to Tokisaki Rin moja przyjaciółka z dzieciństwa. Jeśli ktoś sobie myśli że hej ona nie powinna być z tobą to się grubo pomyli obecnie te dwie dziewczyny są na zabój zakochane w Daikim. Sukinsyn chociaż jest moim najlepszym przyjacielem to i tak mam w takiej chwili chęć uderzyć go. On sam albo niewidzi tego, że te dziewczyny się w nim zakochały albo udaje, że nie widzi. Co najgorsze nie tylko one prawie każda dziewczyna w szkole należy do tak zwanego haremu Daikiego. Znowu zawiesiłem wzrok na niebie i zauważyłem lecącego agenta Tarczy. Tak lecącego obecnie mamy 2234 rok a 200 lat temu na ziemi zaczęli się pojawiać ludzie z supermocą każdy z jedną nie więcej nie mniej. Obecnie 95% ludzi posiada supermoce niektórzy takie same inni inne nawet Daiki, Misaki czy Rin mają supermoce ja swoje natomiast ukrywam i udaje zwykłego człowieka dlaczego? Jak mówiłem każdy ma jedną supermoc i przeżywa tak zwane przebudzenie tylko raz oczywiście zdarzają się wyjątki, i ktoś może drugi raz przebudzic inną moc ale ja już przeżyłem ponad sześć takich przebudzeń. Każde na szczęście w miejscu bez ludzi. Tylko jakby chociaż plotki o tym, że ktoś przeszedł przynajmniej dwa przebudzenia wystarczyły by zwrócić uwagę Tarczy to jakby pojawiła się plotka o mnie i moich przebudzeniach to najpewniej zostałbym zabranny i badany bez przerwy w poszukiwaniu powodu. Do tego każde przebudzenie jest bardzo bolesne słyszałem, że przebudzenia są łagodne i nawet miłe ale ja przy swoich czułem się tak jakby coś rozrywało moje ciało na strzępy a potem je łączyło w całość. Przebudzenia zaczęły się od moich dziesiątych urodzin i podczas każdych następnych przechodziłem kolejne które było jeszcze bardziej bolesne od poprzedniego. Przez ból ostatniego przebudzenia myślałem że zginę. Przebudzenie trwało wtedy ponad godzinę a ja czułem te torturę to było tak jakby wszystkie moje kości były łamane po kolei a moje organy zamiast prostego rozerwania były przebijane i odrywane kawałek po kawałku. Oczywiście moja tolerancja na ból wzrosła przez te przebudzenia ale i tak wolałbym ich nie przechodzić. Nawet teraz czuję strach tym bardziej, że za dwa dni znowu będę miał urodziny. Wolę już nie przechodzić przez te piekło.
- Alex! - nagle usłyszałem głośny krzyk i spojrzałem na osoby za niego odpowiedzialne.
- Znowu to zrobiłeś ostatnio przez cały czas tak się zawieszasz co się dzieje?
- Nic takiego. - po mimo tego że mogą zaufać tej trójce bezgranicznie to i tak nikt z nich nie wie o żadnym z moich przebudzeń. Po prostu nie chce żeby się o mnie martwili czy współczuli nienawidzę jak ktoś się na demną lituje to kwestia mojej dumy. Nagle Rin spojrzała na zegarek który przez cały czas ze sobą nosi i spanikowana krzyknęła.
- Szybko musimy się pośpieszyć zaraz rozpocznie się pierwsza lekcja. - wszyscy wyciągneliśmy telefony 8:15 ma rację za 15 minut rozpocznie się pierwsza lekcja.
Jakoś zdążyliśmy obecnie jest przerwa obiadowa na której udaje że śpię. Prawie każdy na tej przerwie popisuje lub bawi się swoją mocą to dość zabawne kiedy wiesz że najpewniej mógłbyś ich wszystkich wgnieść w ziemię ale tego nie robisz. Poprostu każda z moich mocy jest "unikatowa" normalnie ludzie z supermocami dzielą się na manipulatów i kontrolerów. Ich zdolności opierały się na manipulacji żywiołem albo na innych zdolnościach np teleportacji. Moje wzmacniają mnie pod względem fizycznym np moja pierwsza moc nazywam ją "tworzeniem" albo "widmo" za jej pomocą mogę tworzyć rzeczy nie z tego świata. Potrafię tworzyć lalki i widzieć ich oczami mogę wyposażyć je w każdą broń a one będą walczyć do końca a potem poprostu się rozmywają. Nie tylko lalki, gargulce, demony wszystko co możliwe żeby przerazić mojego wroga.
- Alex ma urodziny za dwa dni? - usłyszałem rozmowę trójki moich przyjaciół kiedy odwróciłem się w ich stronę natychmiast przestali rozmawiać i przysuneli się do siebie. Najpewniej znowu prubóją zrobić mi imprezę niespodzianke. Próbują ją zrobić od ponad sześciu lat ale przez moje przebudzenia nie mogłem na nie iść. Jeśli nie będę miał kolejnego przebudzenia w dniu moich urodzin pójdę na tą imprezę. Po chwili wznowili rozmowę i było tak jak się spodziewałem.
Następny dzień już został jeden dzień do moich urodzin. Na samo wstanie z łóżka musiałem zebrać motywację jak myślę o kolejnym przebudzeniu odechciewa się wszystkiego ale zawsze można mieć nadzieję, że w tym roku nie będę miał przebudzenia. Nic nie czuje a to dobry znak zazwyczaj przed przebudzenie dzień czy dwa odczuwam bóle głowy, dyskomfort albo przeciwnie chce mi się śmiać ze wszystkiego tak było przy trzecim. Wtedy nawet jakieś głupie pranki robiłem. Wstałem z łóżka, ubrałem się, zjadłem śniadanie i wyruszyłem do szkoły normalny poranek normalnego ucznia no może nie taki normalny bo wstałem o godzinę za wcześnie. Nigdy nie byłem rannym ptaszkiem poprostu teraz się obudziłem i tyle. Jest 7:36 przynajmniej tak pokazuje mi na wyświetlaczu mojego telefonu. Dzisiaj postanowiłem szybciej dojść do szkoły więc chodziłem ciemnymi uliczkami nikogo w nich nie było przynajmniej tak chciałem. Wpadłem prosto na barczystego mężczyznę.
- Uważaj!
- Przepraszam. - jak spróbowałem się oddalić zauważyłem za nim mniejszą osobę najpewniej kobietę nie wiem bo jej twarz zasłania kaptur. Oddalając się odwróciłem się i spojrzałem jeszcze raz na mężczyznę a on oddwzajemnił spojrzenie.
- On? - powiedział głosem którego mógł bym się przestraszyć gdyby nie to, że każdą z moich umiejętności mógłbym na spokojnie stąd zwiać lub zabić go. Tak zabić zabijałem już ludzi głównie w Ameryce miałem kilka zatargów z mafią.
- Możliwe. On czasem się myli. - odpowiedziała mu kobieta czy to o mnie mówią czy też nie czym prędzej zwiałem z tamtego miejsca i już po pięciu minutach byłem w szkole.
Kolejny dzień w szkole minął na moim nic nie robieniu oprócz tego że dzisiaj Daiki razem z dziewczynami zaprosili mnie do wspólnego lunchu. Gdyby to był ktoś inny to pomyślał bym, że robi to z litości a wtedy dostałby prawym sierpowym ale Daiki już taki poprostu jest i się nie zmieni. Poranek moich urodzin rozpoczął się w miarę dobrze nie czułem się ani za dobrze ani źle a to już duży plus. Poranek był normalny ubrałem się, zjadłem i poszedłem do szkoły. Obecnie jest piąta lekcja a ja uważnie słucham nauczyciela co jest rzadkością ale mam powód ta lekcja to nauka o potworach. Oczywiście jak człowiek dostał supermoce to zwierzęta nie pozostawały dłużne w niedługim czasie okazało się, że potwory z legend istniały i istnieją naprawdę. Oczywiście te są rzadkie i uznane za wymarłe ale na świat i tak przyszły nowe zastępy równie groźnych stworzeń. Po lekcji byłem trochę zawiedziony bo nauczyciel wyglądał tak jakby sam nie wiedział co mówi. Na jednej z przerw Daiki zaprosił mnie do niego podobno wszyscy zbierają się dziś u niego. W normalnych okolicznościach bym się jakoś wyłgał ale czuję się normalnie więc nic nie świadczy bym miał po raz siódmy się przebudzić. Zgodziłem się na co cała trójka była szczęśliwa dziewczyny ukradkiem podsłuchiwały nas podczas rozmowy. Następne lekcje minęły szybko poprostu zasnąłem na nich. Opuściłem szkołę i skierowałem się do domu. Po wejściu do domu czułem dziwne zmęczenie więc położyłem się na kanapie w salonie ale nagle otrzymałem wiadomość od Rin.
[Nie przychodź przed szóstą] tylko debil by się nie domyslił że ta trójka coś kombinuję ale byłem padnięty i zasnąłem na sofie. Po jakimś czasie dźwięk dzwonka telefonu wybudził mnie ze snu złapałem go i przeraziłem się. Jest ósma 59 nieodebranych połączeń wszystkie od Rin szybko wybrałem jej numer i oddzwoniłem ta odebrała natychmiast.
- Gdzie ty jesteś? Dlaczego nie odbierasz telefonu?
- Wybacz zasnąłem.
- Zresztą przyjdź tu czym prędzej. - wybiegłem z domu na szczęście dom Daikiego jest tylko 5 dzielnic dalej na sprincie dobiegłtem tam w niecałe dziesięć minut. Po opieprzeniu przez Rin przystapiliśmy do świętowania chociaż było mi dość gorąco to najpewniej przez temperaturę w domu. Szybko zjedliśmy ciasto które one upiekły i zaczęliśmy jeść inne smakołyki raczej ja jadłem a Daiki był karmiony przez obie dziewczyny. W tej chwili jak każdy normalny facet chciałem uderzyć Daikiego z całej siły. Najpewniej nie tylko ja ale każdy facet w szkole też podzielał moje zdanie na ten temat. Bardzo szybko ta “impreza urodzinowa“ zmieniła się w flirt dziewczyn. Wszystko skończyło się około 22 dziewczyny chciały zostać na noc u niego ale jakimś cudem udało mu się odwieść te dziewczyny od tego planu. Od wyjścia z jego domu minęło około pół godziny czuję coraz to większe ciepło i jestem rozpalony przeziebiłem się? Tak myślę dalej staram się iść spokojnym krokiem ale to staje się powoli nie możliwe kręci mi się w głowie i jeszcze ten upał. Nagle poczułem olbrzymi ból głowy i upadłem na ziemię.
- Dzieciaku wszystko w porządku? - podszedł do mnie jakiś mężczyzna nawet o tej porze na ulicach są ludzie którzy wracają do domu lub idą imprezować. Przez ból zdołałem wypowiedzieć tylko jedno słowo.
- U-UCIEKAJ! - ale już było za późno mój ból wyjątkowo szybko sięgnął zenitu a z mojego ciała na wszystkie strony wystrzeliła ogromna ściana ognia. Trzymając się za głowę zrozumiałem co się stało to było przebudzenie wyjątkowo krótkie ale skutki widoczne są gołym okiem miejsce które kiedyś można było nazwać ulicą zmieniło się w wypaloną ziemię. Budynki pod wpływem olbrzymiej fali ognia spłoneły asfalt stopił się i wszędzie było czuć zapach palonego ludzkiego mięsa. Popatrzyłem w stronę z której jeszcze kilka chwil temu stał tamten mężczyzna. On był najbliżej epicentrum jedyne co z niego zostało to popiół. Wstałem natychmiast kiedy ktoś się przebudza Tarcza odrazu o tym wie. Zacząłem uciekać nie marzy mi się śmierć w tak młodym wieku więc czym prędzej muszę opuścić to miejsce. Przebiegłem kilkanaście metrów a przedemną w powietrzu pojawił się jeden z agentów. Agent odrazu zaatakował mnie swoją mocą nagły podmóch wiatru wyrzucił mnie kilka metrów w górę i z dźwiękiem łamanych kości upadłem na ziemię a agent nawet nie zbliżał się do ziemi.
- Jestem podporucznik Sebura wybacz ale muszę cię zabić.
- Nie zamierzam dać się zabić. - agent tylko się uśmiechnął i ponownie mnie zaatakował, i wyrzucił mnie w powietrze a ja spróbowałem użyć nowej mocy. Fala ognia ponownie wystrzeliła we wszystkie kierunki i zabiła podporucznika. Zlekceważenie wroga to ostatnia rzecz jaką powinno się zrobić podczas moich walk z mafią poczułem tą bolesną prawdę na własnej skórze. Znowu upadłem na ziemię i znowu złamałem parę kości ale, i ta umiejętność nie była normalna. Ogień wokół mnie został wchłaniany przez moje ciało i natychmiastowo zostałem wyleczony.
Od członków mafii których dorwałem w Ameryce dowiedziałem się kilka ciekawych rzeczy Tarcza zawsze próbuje najpierw ograniczyć możliwości ucieczki najpewniej już wiedzą że podporucznik nie żyje i już zmierzają tu posiłki. Postanowiłem uciec do następnej dzielnicy i podążać ciemnymi uliczkami, było by dobrze gdyby nie moja nowa moc. Zawsze nowo przebudzonej zdolności nie potrafię włączać i wyłączać a mogę używać jedną moc naraz dopóki nie opanuje i nie wyłącze tej zdolności będę nie będę mógł korzystać z reszty moich mocy. Podczas ucieczki trafiłem na ślepą uliczkę. - KURWA! - znałem tą okolicę tutaj nie powinno być ślepej uliczki. Nagle poczułem ból w kolanie oraz w plecach i upadłem. Spojrzałem na moje kolano było przebite jedna wielka dziura.
- Jestem porucznik Achilles wybacz ale musisz zginąć. - Cholera nawet nie mogłem się odwrócić gdy nagle usłyszałem krzyk.
- Niemożliwe wy jesteście!.... - podczas jego gadania ja zdążyłem już wyleczyć moje kolana nie wiem jakie są moje ograniczenia przy tej mocy ale mogę wyleczyć takie rany. Gdy się odwróciłem zobaczyłem dość niecodzienny widok mężczyzna którego widziałem wcześniej miał maskę która była we krwi a u jego stóp leżało ciało porucznika. Za mężczyzna stała ta sama kobieta która widziałem wcześniej.
- Więc mówił prawdę.
- Widzisz jednak miał rację.
- Kim jesteście i dlaczego mi pomogliście?
- Jesteśmy Cieniami.
- Cieniami? - słyszałem o nich jakąś organizacja która walczy z Tarczą. Oczywiście nie tylko ona to robi jest wiele przestępczych organizacji ale ona jest najbardziej znana. Teraz przyglądałem się tej dwójce z wolą przetrwania nie mam powodu by ich nienawidzić czy bać się.
- Hmm. - ten dźwięk wydała kobieta. - Słyszałeś nasza nazwę i nawet się nie boisz. - w tej chwili mężczyzna wykonał krok w moją stronę i wolno do mnie podchodził. Gdy stał przedemną kilka metrów nagle wyciągnął ze swojej kurtki maskę taką samą jak jego i wystawił ją przedemną.
- Dzieciaku ognia zostaniesz naszym towarzyszem? - szokowało mnie to on właśnie chciał bym wstąpił do tej organizacji najpewniej jeśli odmówię porzucą mnie i będę musiał działać na własną rękę. Chociaż nie powiedziałem tego nagłos odpowiedź nadeszła natychmiast.
- Nawet jeśli odmowisz tym razem ci pomożemy. - ech? On ten facet chce żebym wstąpił z własnej woli. Muszę zadać to pytanie od jego odpowiedzi zależy czy dołączę.
- Za co walczycie - to pytanie zawsze mnie ciekawiło za co walczą tacy jak on.
- Tarcza poświęca jednego by uratować wielu my poświęcamy wielu by uratować jednego jedno jest pewne nie jesteśmy dobrzy. - kiedy to powiedział wydawało mi się że widziałem za jego maski uśmiech. Wtedy wziąłem maskę która była przedemną.
Hello @ghost30! This is a friendly reminder that you have 3000 Partiko Points unclaimed in your Partiko account!
Partiko is a fast and beautiful mobile app for Steem, and it’s the most popular Steem mobile app out there! Download Partiko using the link below and login using SteemConnect to claim your 3000 Partiko points! You can easily convert them into Steem token!
https://partiko.app/referral/partiko
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Congratulations @ghost30! You received a personal award!
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit