Wojna z Facebookiem

in polish •  6 years ago  (edited)

Co jakiś czas trafiam na Facebooku na dłuższe posty znajomych. Nie są to teksty typu: "O! Śnieg!" albo "Dobry mechanik, ktoś, coś?", ale felietony - analizy, refleksje, recenzje. Część autorów tych wpisów ma nawet swoje konta na Steemicie. I zastanawiam się: dlaczego mimo to publikują na portalu Marka Cukrowej Góry. I nie chodzi mi o sam fakt wrzucania czegoś na FB, ale o "wrzucanie bezpośrednie" tekstów które potem giną. Bo bądźmy szczerzy - odnalezienie po dłuższym czasie postu, który jest tylko tekstem, jest na Facebooku bardzo trudne. Sam kiedyś szukałem jakiegoś starego postu i zajęło mi to godzinę. Zresztą, aby czegoś szukać trzeba o tym wiedzieć, a z algorytmem facebookowym jest duże prawdopodobieństwo, że wpis w ogóle nam się nie wyświetli. Oczywiście kiedyś było inaczej...

Z Facebooka korzystam od dekady. Pamiętam Mafia Wars, quizy i do dziś dnia śmieszy mnie Hitler w poszukiwaniu elektro. Był czas, gdy prowadziłem równocześnie około 20 fanpejdżów i jakoś to działało. Facebook był podstawą promocji wszystkich działań w ramach TMA, FTMiW czy KBK. W pewnym momencie jednak coś się, coś się popsuło i nie było mnie słychać. Wiele osób przestało widzieć na swoim feedzie publikowane przeze mnie posty (zwłaszcza jeśli chodzi o fanpejdże). Zacząłem więc zadawać sobie pytanie: czy jest sens tracenia czasu na pisanie postów na FB? Ostatecznie odpowiedziałem sobie na nie w grudniu 2017 roku i przeniosłem się na Steemit. Od tamtego czasu na Facebooka wrzucam tylko linki. Jest to element mojej wojny podjazdowej przeciwko Cukrowej Górze. Promuj Steem - niszcz FB!

Na początku Steemit był dla mnie fenomenem, który pozwalał monetyzować treść bez użycia reklam. Z czasem jednak zrozumiałem, że zarabianie na artykułach to tylko wycinek możliwości jakie daje ta platforma. Wielu moich znajomych zostało zbanowanych na FB. Mimo to powracają. A potem kolejny ban i kolejny powrót. Coś takiego jak "ban" czy usunięcie konta jest nie do pomyślenia na zdecentralizowanej platformie jaką jest Steemit. Nie ma tu również żadnych algorytmów, które za użytkownika wybierają co ma oglądać. Feed jest ułożony chronologicznie. Jeśli zechcę mogę przejrzeć go całego i nic mi nie umknie. Na Facebooku z kolei wiele razy bezskutecznie próbowałem odnaleźć post, który widziałem kilka godzin wcześniej, a zapomniałem kto go wrzucił.

Od miesiąca testuję płatne reklamy na FB. Wykorzystuję je do promocji wydarzeń w Królestwie Bez Kresu. Większych rezultatów jednak nie widzę. Co więcej dochodzi do kuriozalnych sytuacji, w których nie mogę nawet swobodnie ustawić nazwy wydarzenia.

xxxviii.jpg

Jak to możliwe, że "XXVII Noc Planszówkowa w KBK" przeszła, a "XXVIII Noc Planszówkowa W KBK" już nie? Zapewne za wszystkim stoi algorytm, który zlicza duże litery i szkaluje rzymski zapis liczb. Mam jednak nadzieję, że to tylko kwestia czasu i FB skończy jak NK, a na jego gruzach wyrosną zdecentralizowane media społecznościowe wolne od odgórnej, ideologicznej cenzury. Moja wojna w każdym razie już się toczy. Zapraszam do okopu!


PS. Dla mniej zorientowanych: Steem to nazwa zdecentralizowanej bazy danych, która przechowuje treść; Steemit z kolei to nazwa interfejsu. Jednego z wielu. Jeśli kogoś odrzuca prostota Steemita to może skorzystać np. z Steempeak, który ma różne tryby przeglądania postów, m.in. portfolio.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Powtarzam się, ale chodzi po prostu o zasięgi i rozpoznawalność medium.
W przypadku osób znanych - wiadomo, mają swoich fanów, którzy na bieżąco dyskutują, lajkują, widzą. I są to odbiorcy w setkach i tysiącach (albo i setkach tysięcy, tak w Polsce).
Natomiast w przypadku nieznanych autorów, którzy takich zasięgów nie mają, to mają aspiracje. Widzą te wielkie znane konta i ilość "interakcji" i marzą o tym samym. Polski steem może pomarzyć o takich zasięgach. Co więcej, nie dostajemy narzędzi które by pozwalały nam sprawdzić do ilu osób dotarliśmy ze swoim tekstem.
Już to wielokrotnie mówiłem ale powtórzę. Monetyzacja oczywiście jest ważna, ale wbrew pozorom nie jest jedynym, a nawet moim zdaniem nie najważniejszym powodem dla którego ludzie piszą tu i ówdzie. To chęć bycia czytanym i docierania do nowych osób ze swoimi przemyśleniami czy twórczością. Steem jest małą, powiedziałbym że dość hermetyczną społecznością, więc nie zachęca.

Monetyzacja oczywiście jest ważna, ale wbrew pozorom nie jest jedynym, a nawet moim zdaniem nie najważniejszym powodem dla którego ludzie piszą tu i ówdzie.

O tym właśnie napisałem. Decentralizacja, brak odgórnej cenzury - to wystarczające powody, aby rzesze zbanowanych olały pisanie bezpośrednio na FB i wybrały np. Steemit :) Przecież nie trzeba rezygnować całkowice z FB. Można linkować. A wtedy w przypadku bana cały materiał jest na Steemicie.

No tak, ale moim zdaniem ważniejsze od monet nie są decentralizacja i wolność tylko poczucie sławy, bycia zauważonym, docenionym itd i i to ludzie zabiegają. Na steemie trochę ciężko o to zabiegać przynajmniej w obrębie Polish.

Mnie do steema nie trzeba przekonywać. Niemniej linkowanie do steema na fejsie wydje mi się nie być odpowiedzią na autonomicznie słabe zasięgi steema. Bo tak, linki mają od ręki na fejsi obcinane i to ponoć srogo zasięgi. Więc najlepiej dawać post z tekstem i link w komentarzu. Tylko w link wtedy od razu mniej ludzi wchodzi, do tego więcej roboty, więc się nie chce autorom.

Po prostu steem musi najpierw, cierpliwie zbudować popularność i liczebność użytkowników. Jakaś fajna promocja polegająca na zacytowaniu jakiegoś tekstu w dużych mediach i będzie hulało ;)

Posted using Partiko Android

Masz rację co do zasięgów. Ale artykuł w sumie dotyczy prywatnych profili moich znajomych a nie fanpejdżów. To nie jest pisanie dla sławy, tylko pisanie, aby uwolnić własne myśli.

Odpowiedź jest prosta – zasięgi, zasięgi i zasięgi.
Wszyscy mają facebooka, a przekonanie kogoś do alternatywy (steem, telegram, signal) jest pieruńsko trudne i często wymaga jakiegoś ultimatum (albo komunikujesz się ze mną za pomocy jednej z miliardów alternatyw, albo wcale).

Pisząc na steem możesz świetnie trafić do ludzi na steem i z pewnością wszyscy użytkownicy (całe pięć osób) będą zachwyceni twoimi postami. Biorąc do ręki facebooka możesz krzyczeć do całego świata.

No i jasne, facebook mocno obcina zasięgi – chyba że ktoś rzuci mu parę srebników, ale to ciągle najlepszy sposób żeby trafić do masowego odbiorcy.

Jeszcze raz powtórzę: nie namawiam, by przestać korzystać z FB, tylko by publikować na Steemicie i linkować na FB. Nie wydaje mi się, by zasiegi moich linków były dużo mniejsze od notek.

Nigdy fb nie miałam i mam nadzieję, że tak to już pozostanie :) Zwłaszcza, że coraz częściej słyszę głosy niezadowolenia, ale chyba steemit na ten moment jeszcze nie jest chyba alternatywą...

FB w tym momencie to kombajn. Jest tam wszystko - od zdjęć dzieci znajomych po głębokie analizy geopolityczne. O ile publikowanie zdjęć z wakacji na FB rozumiem, o tyle kompletnie nie rozumiem publikowana tam (wyłącznie tam) rzeczy poważnych. Bo one giną z czasem. Bardzo trudno do nich wrócić. A w przypadku usuniecia konta giną bezpowrotnie. Moim zdaiem Steem jest alternatywą do publikowania postów na FB. Można je po prostu pisać na Steemicie (Steempeaku lub Busy) a na FB tylko i wyłącznie linkować. Ja tak robię od blisko roku i w zasiegach nie widzę różnicy.

Pełna zgoda - odkąd poznałem nowy pomysł na publikowanie to też się zastanawiam - po cholerę ludzie wydziwiają na FB. Prowadzę bardzo duży fanpage na FB, ale teraz nawet mi to już nie sprawia przyjemności. Czasy się zmieniły.

Moja opinia jest taka: osoby takie jak Karolina, Ilona czy Małgorzata (nie podaję nazwisk) prowadzą swoje blogi na fb dlatego, że mają bardzo duży oddźwięk, jest po 300 lajków i zatrzęsienie komentarzy. Zatrzęsienie. Ja np. czekam na każdy wpis na blogu Karoliny, dziesiątki osób czekają. Są liczne komentarze, rozmowy. Tutaj tego nie ma. Była kiedyś jedna z tych osób, które wymieniłam wyżej, ale "się zmyła", nikt nawet nie wiedział o czym ona pisze, a ma swoiste poczucie humoru, dowcip piętrowy, pisze wszystko z punktu widzenia domowego czworonoga. Nikogo to nie zainteresowało.
To jeden z powodów, tu nie ma znajomych, którzy są na fb i ostro komentują.