Wspomnienia z Frontu #21: "Gwiazda o imieniu Słońce" we Lwowie

in polish •  6 years ago 

IMG_2921a.jpg

28 sierpnia 2018. Późny wieczór. Lwów. Rynek. Na rogu Ruskiej i Serbskiej jakaś dziewczyna gra "Zombie" Cranberries. Dobrze gra. Dobrze śpiewa. Wokół sporo ludzi. Słuchają.

To ten sam stary motyw, od 1916.
W twojej głowie, w twojej głowie, oni wciąż walczą,
Z ich czołgami i ich bombami,
I ich bombami, i ich bronią.
W twojej głowie, w twojej głowie oni giną.
W twojej głowie, w twojej głowie,
Zombie, zombie, zombie...

Niestety to ostatni kawałek. Schodzi. Brawa. Brawa. Brawa. Przed kamienicą zostaje statyw z mikrofonem i głośnik. Po chwili wychodzi chłopak. Gra niepewnie kilka akordów. Potem jeszcze kilka. Zaczyna. Przerywa. Zaczyna. Przerywa. Brzmi jak Kino - myślę sobie. W końcu zbiera się w sobie i gra. No i faktycznie Kino. "Grupa krwi". Группа Крови.

Mam czym płacić, ale nie chcę
wygranej za wszelką cenę.
Nie chce nikomu stawiać nogi na gardle.
Chciałbym zostać tutaj z tobą,
po prostu zostać tu z tobą,
lecz wysoka gwiazda na niebie wzywa mnie w drogę.

Piosenka kończy się. Wokół muzykanta nie ma wianka ludzi. Nie składa jednak gitary. Próbuje dalej. Po raz kolejny gra kilka akordów. Na próbę. Zupełnie jakby grał z ludźmi w "Jaka to melodia". Brzmi jak "Gwiazda o imieniu Słońce" (Звезда по имени Солнце) - myślę sobie. Po chwili zaczyna śpiewać swoim smętnym głosem...

Biały śnieg, szary lód,
Na ziemi, która pęka.
Na niej kołdrą zszytą ze skrawków –
Leży miasto i wokół dróg pętla.
A nad miastem płyną obłoki,
Zakrywając niebiański blask.
A nad miastem – żółty dym,
Miasto dwa tysiące ma lat,
Przeżytych pod blaskiem gwiazdy
O imieniu Słońce...

To wieczorne, lwowskie wykonanie piosenek rosyjskiego zespołu nie urzekło mnie wcale. I zapewne zapomniałbym o nim na zawsze gdyby nie babcia, która gdzieś w połowie "Gwiazdy o imieniu Słońce" zaczęła tańczyć przed muzykantem. A robiła to tak ekscentrycznie, że skupiła na sobie całą uwagę przechodniów. Niedługo potem dołączył do niej jakiś dzieciak w żółtej bluzie. Starość i młodość zatańczyły do piosenek o wojnie i śmierci...

I dwa tysiące lat – trwa wojna,
Wojna bez szczególnych przyczyn.
Wojna – sprawa młodych,
Wojna - lekarstwo na zmarszczki.


Artykuł napisany w ramach tematu drugiego 44. edycji Tematów Tygodnia.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Za samo to: "Wojna - lekarstwo na zmarszczki" Coj powinien dostac literackiego Nobla ... :)

co za piękne zdjęcie, bo ta latarnia i to światło;
i ciekawy obrazek - "obrazek", noo,
ta opowieść, której nadałeś głębsze dno

Dlatego polecam Lwów. Zawsze czymś zadziwi.

Ten post został podbity przez użytkownika @mmmmkkkk311 i jego program #perpetuummobile. Z jego inicjatywy zostało przydzielone opiekunom Tag'ów po 10 SBD na wspieranie dobrych treści na platformie #steemit, ja dostałem na wspieranie Tagu #pl-muzyka.