„Katalonia jest politycznym wrakiem, wciąż jeszcze dryfującym po morzach historii, chociaż powinna była zatonąć już wieki temu. Problem w tym, że nikt nie chciał uznać owej wrodzonej słabości, nikt też nie próbował jej zaradzić.
(…)
Oto nasza najgorsza wada. Nie wiedzieliśmy, czego chcemy, chyba tylko bawić się sami we własnym ogródku. Ale nie, to też nie. Ni to Francuzi, ni to Hiszpanie, nie potrafiliśmy zbudować własnego politycznego gmachu. Ani pogodzeni ze swym losem, ani gotowi go zmienić. Chwyceni w potrzask zgnuśniałymi szczękami Hiszpanii i Francji, płynęliśmy z prądem wśród burzy niczym dryfujący okręt. Nasi włodarze, oni zwłaszcza, tknięci byli chronicznym niezdecydowaniem, wiecznie w pół drogi pomiędzy serwilizmem a oporem. Już Seneka powiedział: żaden wiatr nie sprzyja temu, kto nie wie, do jakiego portu zmierza. A kiedy myślę o naszej historii, to przychodzi mi do głowy najbardziej dręczące ze wszystkich pytań: co powoduje większą melancholię – czy »mogliśmy byli«, czy »nie powinniśmy byli próbować«? Nas trapi i jedno, i drugie. Problemem Katalończyków jest to, że nigdy nie wiedzieli, czego pragną, a jednocześnie pragnęli tego nade wszystko”.
Powyższy opis, jakkolwiek bardzo dobrze obrazuje współczesną sytuację polityczną Katalonii, niemal dwa lata po referendum niepodległościowym, po uchwaleniu deklaracji niepodległości i proklamowaniu Republiki, stanowi fragment powieści katalońskiego pisarza Alberta Sáncheza Piñola pt. Victus. Upadek Barcelony 1714. Narrator, opisując ciąg wydarzeń poprzedzających l’Onze de Setembre – 11 września 1714 roku – a zatem dzień, w którym zakończyło się oblężenie stolicy Katalonii, uchwycił istotę katalońskich bojów o niezależność i suwerenność. Czy historia lubi się powtarzać?
O wspomnianych traumatycznych przeżyciach Katalończycy przypominają sobie właśnie dziś z okazji La Diada de Catalunya – Święta Narodowego Katalonii, ustanowionego na pamiątkę zdobycia Barcelony przez wojska walczące po stronie Filipa V Burbona. Wydarzenie to de facto zakończyło hiszpańską wojnę o sukcesję, stanowiąc początek trwających w kolejnych latach procesów mających na celu likwidację katalońskiej autonomii oraz centralizację i unifikację hiszpańskiego państwa.
Od kilku lat z inicjatywy Assemblea Nacional Catalana właśnie 11 września organizowane są masowe demonstracje w centrum Barcelony, w trakcie których uczestnicy nie tylko wspominają wydarzenia z początków XVIII wieku, oddając część i hołd heroicznym obrońcom Hrabiowskiego Miasta, ale także domagają się uniezależnienia się Katalonii od Hiszpanii.
Na powyższym zdjęciu widzimy zaś Quima Torrę, Przewodniczącego katalońskiego rządu Generalitat, który w przemówieniu przygotowanym na kolejną Diadę (Missatge institucional de l’Onze de Setembre 2019) stwierdził:
„Musimy znów sięgnąć do prawa do samostanowienia”.
Niech będzie to najlepszą ilustracją paraleli między wydarzeniami z 1714 roku, a stanem obecnym w katalońskiej polityce.
Skąd u Pana - jeśli można spytać - wzięła się obserwowalna fascynacja akurat tym geograficznym kawałkiem globu (nie uznaję koncepcji "państw" i niewidzialnych linii na ziemi zwanych granicami) zwanym Katalonią?
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Congratulations @hanki! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit