RE: Lysander Spooner – Występki to nie przestępstwa: Uzasadnienie moralnej wolności

You are viewing a single comment's thread from:

Lysander Spooner – Występki to nie przestępstwa: Uzasadnienie moralnej wolności

in polish •  6 years ago 

Owszem, każdą dyskusję można sprowadzić na manowce wykrzywiając znaczenie pojęć bądź też używając innego ich rozumienia.

Pojęcie ofiary nierozerwalnie wiąże się z prawem karnym i zainicjowaniem agresji.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Jeśli mowa nienawiści będzie przestepstwem to będą istniały ofiary takiego przestępstwa i nie ma to nic wspólnego z jezykowym czy też logicznym wykrzywianiem znaczenia pojęcia "ofiara".

Argumentowanie, że przestępstwo to czyn który naruszył "wolność lub własność innych osób", więc ofiarą przestępstwa może być tylko osoba której naruszono wolność lub własność, a więc jeśli nie ma ofiary to nie ma przestępstwa, dlatego czyn nie naruszający wolności lub własności danej osoby nie może być przestepstwem, to jest logiczne zapetlenie się.

Przestępstwo to jest "czyn zabroniony uznany za społecznie szkodliwy" według wiki. Ofiara przestępstwa to jest "osoba fizyczna której dobro chronione prawem zostało naruszone".

Tak więc jeśli prawo chroni dobre imię kogoś i ktoś to dobre imię (dobro chronione prawem) naruszy poprzez jakieś tam obrażenie uczuć religijnych, oczernianie, mowę nienawiści, to popełnił przestępstwo i ta osoba jest ofiarą przestępstwa.

Nie żebym popierał karanie za na przykład urażenie uczuć religijnych czy tym podobne. Po prostu argument przedstawiony w tym wpisie zdaje się być błędnym kołem - https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Błędne_koło_w_rozumowaniu tak jak napisałem w drugim akapicie.

Jeśli mowa nienawiści będzie przestepstwem

Ale nie jest.

Nie zamierzam wdawać się w polemikę na gruncie definicji z Wikipedii, z całym szacunkiem.

Mówiłeś o sprowadzaniu dyskusji na manowce poprzez wykrzywianie znaczenia pojęć i dodałeś, że:

Pojęcie ofiary nierozerwalnie wiąże się z prawem karnym i zainicjowaniem agresji.

Ja pokazałem po prostu definicję z Polskiej Karty Praw Ofiary, dokumentu Ministerstwa Sprawiedliwości (źródło inne niż wiki, strona Sądu Rejonowego). Definicja ta mówi iż ofiara to osoba której dobra chronione prawem zostały naruszone. Jakie dobra? O tym definicja ofiary nie mówi, bo nie ona od tego jest. To prawo definiuje jakie dobra są chronione. Nie widzę więc tutaj wykrzywiania pojęć które zarzucałeś. Dobro prawne to nie tylko życie, zdrowie i kogoś pieniądze, czy nieruchomości to też na przykład:

cześć (dobre imię), godność i honor,

jak mówi dr Jarosław Warylewski^, który jest obecnie właściwie prof. dr hab. i kierownikiem Katedry Prawa Karnego Materialnego i Kryminologii na UG^, a więc i lepszym źródłem niż wikipedia która twierdzi podobnie. Dalej prof. dr. hab. dodaje zresztą iż przy zmianie przesłanek na których lista dóbr prawnych była konstruowana, mogą pojawiać się zmiany w tej liście dóbr prawnych indywidualnych, czyli tych których naruszenie jednocześnie jasno sprawia iż ktoś kto te dobra stracił jest ofiarą (nie są to dobra społeczne, ale indywidualne):

Zmiany przepisów, stosunków społecznych, obyczajowości, świadomości społecznej prowadzić mogą do konieczności weryfikacji ustalonego katalogu dóbr prawnych o charakterze ściśle indywidualnym. Dla zapewnienia odpowiedniej ochrony dla dóbr prawnych katalog taki, raz utworzony, należałoby traktować jako wyczerpujący i zamknięty (przynajmniej do momentu zmiany przesłanek, na podstawie których był konstruowany).

Zresztą tak czy inaczej, jak wspominałem - to nie to, żebym z ogólnym założeniem tego wpisu się nie zgadzał. Po prostu uważam iż temat nie jest tak zero jedynkowy, i moim zdaniem początek tego wpisu jest logicznie słabym argumentem.