Czytałem dużo narzekań na ten odcinek i powiem szczerze, że część z nich mnie dziwi. Aczkolwiek przynajmniej już zrozumiałem, na czym polega krytyka animowanej adaptacji ToGa. Pomijam rushowanie akcji, bo to akurat średnio wychodzi twórcom już od początku, a na pewno nieporównywalnie gorzej niż studiom MadHouse i David Production. Te od początku wrzucały do swoich adaptacji tego typu mang wiele rozdziałów i większość odcinków wyszła o wiele lepiej. To akurat zwalam na średnie doświadczenie reżysera.
Przed napisałem tego posta, rzuciłem okiem raz jeszcze na opinię o 9 odcinku u Anonimowy Gaal (fanpage na facebooku), który czyta WebToona i w komentarzach znalazłem parę informacji z wywiadu z reżyserem anime. Nie znam gościa i po tym, co przeczytałem średnio mnie ciekawi kim jest, ale pisał coś tam o konieczności spłaszczenia anime, bo to jest mocno zakorzeniona w kulturze Koreańskiej itd. No lol, gościu, nie robisz filmu dla masowego odbiorcy, a anime dla konkretnej grupy odbiorców. Jasne, masowy odbiorca też tu się liczy, ale historia o Boskiej Wieży, spełnianiu marzeń, bliskości z Bogiem, pragnieniu jego mocy i tym podobne są bardzo uniwersalne. Nie chcę się wypowiadać o innych kulturach, ale jeśli są podobieństwa na polu Bogów, modlitw, względnie medytacji (obie rzeczy są w gruncie rzeczy bardzo do siebie podobne, mógłbym nawet zaryzykować twierdzeniem, że są tym samym) w praktycznie każdej rozwiniętej kulturze, to takie rzeczy powinny być zrozumiane dla wszystkich. Przynajmniej mniej-więcej, bo wiadomo że każde społeczeństwo ma swoje niuanse i pewne rzeczy mogą wyglądać inaczej.
Co prawda sam nie mam dużych zastrzeżeń do tego odcinka, poza bardzo rzucającym się w oczy rushowaniem scen, ale nie podoba mi się jego postawa. Skoro ma czas na rozwijanie rzeczy z webtoonu, które podobno nie są aż tak istotne, to czemu nie może rozwinąć walk? Myślałem, że to Siu tak biednie je przedstawił, bo na początku niespecjalnie umiał rysować i przedstawiać swoje myśli, a tu okazuje się że to wina nadmiernego ścinania pierwowzoru. Nie zrozumcie mnie źle, to nadal są ciekawe walki, ale z tego co czytam w internecie, to te w Koreańskim komiksie były dużo lepsze. O ile w poprzednich odcinkach to mi aż tak bardzo nie przeszkadzało, o tyle pierwsza walka z (jak to określił Quant) Bogiem powinna być dużym wydarzeniem, a rudzielec ograniczył się do kilku prostych technik. Jasne, to nie jest zbyt bystry chłopak, ale walczy nie najgorzej. Fakt, jego przeciwnicy nie byli zbyt wymagający, ale nie byli kompletnie bez szans. Przy sprzyjających okolicznościach mogliby go zranić, przynajmniej w ramach tego testu z jego ogranicznikami mocy.
Fajnie, że Bam i Rachel w końcu się do siebie zbliżyli. Jestem ciekaw, jak się dalej potoczy ta ich relacja i jak to się będzie miało do wielkiego finału pierwszego sezonu. Mam nadzieję, że dowiemy się w 10 odcinku czegoś więcej i nie ograniczą się tylko do krótkiej, góra 2-minutowej sceny. Poprzednio im to wybaczyłem, bo w sumie nie było potrzeby, a teraz to się po prostu musi wydarzyć. Poza tym scena, jak księżniczka dostaje bitchslapa w twarz za swoją zdradę była mega :3.