Zaczniemy od rzeczy lżejszych, hehe, trzyma się mnie dobry, choć czarny humor. Piszę o tym bez złośliwości, sam przez wiele lat chorowałem na depresję i domyślam się, jak ten Pan cierpi. Co prawda nie chorowałem na schorzenie, którym musiałem się leczyć lekami opartymi na sterydach (w komentarzach na facebooku przeczytałem, że tym się leczył ten Pan), ale mój przyjaciel choruje na alotropowe zapalenie skóry i dawno temu lekarz przepisał mu bardzo szkodliwą maść, która niewiele pomagała, za to dołożyła parę cegiełek do jego lekkiej otyłości. Z kolei mój znajomy leczył się innymi lekami opartymi na sterydach i też mu się trochę utyło. Obaj jednak potrafili to ogarnąć i schudli do poziomu w miarę akceptowalnego. Zanim przejdę do reszty komentarza, gdy pracowałem w UK, to poznałem jedną dziewczynę, która chorowała na paskudną chorobę. W przeciwieństwie do większości znanych mi grubasów, ona miała papiery na swoje schorzenie. Nie powiem jakie to było, bo nie pamiętam, ale nie miało to związku z żadną tarczycą, czy coś w tym stylu, czym się tłumaczy wielu ludzi. Tłumaczy, bo z tego co się dowiedziałem od 2 lekarzy i paru dziewczyn, które były ciut bardziej zaokrąglone, problemy z tarczycą nie oznaczają że nie da się schudnąć. Owszem, jest to utrudnione, trzeba się bardziej postarać, narzucić sobie większy rygor, ale nie jest to niemożliwe.
Sam nie wychodziłem za dużo z domu, nie ćwiczyłem, bo wmówiłem sobie, że "tak musi być". Gówno prawda, za przeproszeniem. Nie wierzę w bajki, że facet roztył się do 200 kilogramów przez samą chorobę i nie miało na to wpływu jego łakomstwo. Ja się naprawdę starałem w negatywnym tego słowa znaczeniu, a nigdy nie przebiłem się przez wagę 125 kilogramów (z tego, co pamiętam, to była moja najwyższa waga, gdzieś w okolicach liceum). W przeciwieństwie do mojej znajomej, która zasłania się depresją i jest w stanie zeżreć ponad 10 czekolad. Kiedyś na imprezie, lata temu, zapaliła sobie z nami blanta, ja z przyjacielem musieliśmy wyjść na 15, góra 20 minut i jak wróciliśmy to koło niej było 10 pustych opakowań po czekoladach. Dostała takiej gastrofazy że zjadła wszystko sama. Oczywiście nie przypisuję tego każdemu otyłemu, ale jak kilkukrotnie pisałem na swoim blogu, ja również byłem spaślakiem i nigdy się nie zdarzyło bym tyle zjadł. Taką wagę można spokojnie zbić o kilkanaście kilo - chociażby spacerami czy zdrowszym trybem życia i zmianą sklepowych słodyczy na musli z jogurtem, rodzynkami, dużą ilością miodu - jest to o wiele zdrowsze, a równie sycące, jeśli idzie o zaspokojenie głodu na słodycze.
Nasz rząd szykuje kolejną ustawę przeciwko "złym aplikacjom". Moim zdaniem jest to niemądre i bezsensowne, bo praktycznie każda aplikacja do tego służy. TikTok zbiera dane dla Chińczyków, część aplikacji randkowych (głównie tych gorszych od badoo, czy tindera) wedle mojej wiedzy dla Rosjan, a Google dla Amerykanów. Zwłaszcza ta ostatnia wie o nas bardzo dużo - jakie porno oglądamy, na jakie strony wchodzimy, jakie są nasze poglądy, preferencje, zainteresowania. I to na nieporównywalnie większą skalę, bo z google'a korzysta każdy, z TikToka głównie dzieci, a aplikacji randkowych - single.
https://www.facebook.com/slawomirmentzen/posts/3194577777270070?tn=H-R
Jakie to piękne. Szkoda,że takie szczęście w nieszczęściu. Niemniej, tak powinno być - dziecko nie jest ojca? Z miejsca dostaje rozwód i pełne prawo wypieprzenia kobiety na zbity pysk z domu.
No i to debilne tłumaczenie się kobiety. Argumenty ad. emocje w pigułce - dlatego jak się dyskutuje, to tylko na argumenty logiczne i obiektywne, a nie subiektywne postrzeganie rzeczywistości. Te emocjonalne mogą być co najwyżej dodatkiem uzupełniającym.
Post z grupki politycznej, którą kiedyś założyłem wraz z moim kolegą. Obecnie nie jestem jej członkiem głównie dlatego, że staram się poświęcać czas najbliższym i zarabianiu pieniędzy na pisaniu tekstów dla społeczności Hive'a. Tego użytkownika nie znam, ale z tego co się dowiedziałem, to legitne informacje, więc no... powiedzmy, że to pierwsza "znana" mi osoba, która zachorowała na Covid-19 i trochę mi głupio, że przez parę miesięcy zachowywałem się jak szur, który negował tę chorobę. Post jest długi, ale publicznie dostępny, enjoy. Tylko ostrzegam, można się wkurwić.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=3268899153170011&set=a.477912452268709&type=3&theater
Majkel znowu zaorał hołotę SJW. Już się nie mogę doczekać na obiecane nagranie :). To z nazwiskami, nie ocenzurowane dla nauczycielki.
Just do it, ale co najmniej rok (zarówno w sporcie, jak e-sporcie), by pupa zapiekła pełnym ogniem, jak po zjedzeniu kebaba z podwójnie ostrym sosem i by feministki zostały znienawidzone przez normalne kobiety. Już pomijam sporty walki, bo krzywdzenie kobiecych buź bliznami to zbyteczne okrucieństwo - walczcie w piłce nożnej, koszykówce, hokeju, RTS-ach, grach FPP, grach MOBA (DotA/LoL).
Tylko bez żadnego kręcenia, wymyślania zasad wyjętych z najciemniejszych zakamarków dupy i dobierania sobie białorycerzy, czy innych beta-cuckoldów do w miarę wyrównanej rywalizacji. Kobiety i faceci mają walczyć jak równi z równym. Skoro amatorskie drużyny w tradycyjnym sporcie i grach komputerowych rozjeżdżają profesjonalne zespoły kobiece, to starcie profesjonaliści vs profesjonalistki będzie czymś w rodzaju walcowania asfaltu przy pomocy buldożera.
Dowodów na to, że kobiety nie nadają się do większości dyscyplin i gier było mnóstwo, ale z tego co słyszę u różnych Weronik Truszczyńskich, czy chłopców z Napisów Końcowych, to "kobiety niczym się nie różnią od facetów na tych polach" xD.
I tak, zdarzają się kobiety, co grają lepiej od facetów (np. Swanky, dla której byłem workiem treningowym w W3 14 lat temu - 13-letnia dziewczyna o aparycji lolitki rozjechała mnie jak Whitebeard Akainu w "One Piece"), ale to zdecydowana mniejszość wobec tych, które grać nie potrafią. Pozdrawiam siostrzenicę Przemysława Wiplera, z którą regularnie wygrywałem w W3 :* :P
A co do lewicowej hipokryzji - nie wiem czy plotki, czy serio, ale posty nie wyglądają na fałszywe + z tego, co zdążyłem poczytać jej twittera i przesłuchać paru filmików dawno temu (jak nagrała masakrowanie Atora), to wygląda to tak, jakby serio to ona napisała. Weronika Truszczyńska podobno puszcza się z żonatymi Chińczykami. Gdyby chodziło o seks, to bym odpuścił. To jej prywatna sprawa co robi. Problem jest jednak taki, że ona świadomie wpieprza się w cudze małżeństwa (jak wynika z postów, wie że faceci mają żony i dzieci), jest rasistką i hipokrytką (tłumacząc się, że skoro część Polaków wyzywa, to ona też może), która... sama piętnuje rasizm. Himalaje hipokryzji. Tak samo jak obojętni są mi mizogini, którzy wyzywają ją od szlaufów, jak sami mają te same problemy, ale oni przynajmniej nie udają, nie mają kanału na YT gdzie są wzorcem dla innych oraz nie latają po profilach innych ludzi i nie wytykają ich palcami.
Dlatego nie powinno byc żadnego socjalu, tylko niskie podatki i kazdy dziala na swoj rachunek.
A na koniec, zabawna ankieta xD.