"Tajemnicza śmierć Marianny Biel" Marty Matyszczak, czyli kryminał na wesoło

Idealna książka dla wielbicieli kryminałów, którzy czasami chcieliby odsapnąć od tych bardziej "poważnych" książek pełnych patologów, inspektorów policji, w których akcja rozgrywa się szybko i na wielu płaszczyznach, a głównego bohatera goni nieubłagany czas, kiedy on musi zapobiec kolejnym zbrodniom.
Bohaterem jest Szymon Solański, który właśnie zakończył swoją przygodę z pracą w policji i zamierza otworzyć własne biuro detektywistyczne. Poznajemy go w chwili, kiedy przygarnia ze schroniska niezwykle mądrego psa imieniem Gucio, który w dalszej części będzie wybornym narratorem poczynań swojego pana i nie tylko. Solański właśnie wprowadza się do swojego nowego lokum, mieszkania w chorzowskim familoku. Familok jakich wiele, ale właśnie w tym najwyraźniej wydarzyła się zbrodnia, gdyż nasz bohater natyka się w piwnicy swojego nowego domu na ciało nikogo innego, jak przebrzmiałej gwiazdy lokalnego Teatru Uciecha, tytułowej Marianny Biel.
Oczywistym jest, że nasz detektyw nie może tej sprawy po prostu zostawić policji, zwłaszcza, że może się wydawać, iż starsza pani straciła życie w wyniku niefortunnego wypadku. Podczas śledztwa, w którym Szymonowi pomaga Gucio oraz przyjaciółka z lat szkolnych, dziennikarka Róża Kwiatkowska, poznajemy resztę mieszkańców kamienicy przy ulicy 11 Listopada 113. A wbrew pozorom, każda z tych osób ma swoje niejasne tajemnice, grzeszki na sumieniu i zadry w sercu. Czy sprawcą zbrodni była któraś z tych osób?
"Tajemnicza śmierć Marianny Biel" jest napisana językiem prostym i bez zbędnej pompatyczności. Gucio opowiada historię bez owijania w bawełnę, używając potocznych zwrotów, jakie na co dzień słyszymy z ust zwykłych ludzi i których sami używamy, a jego pieskie przemyślenia są wręcz przezabawne. Autorka w genialny sposób przekłada psie zachowanie na to, co też nasz pupil może sobie myśleć.
Polecam całym sercem, nie tylko wielbicielom kryminałów.

Recenzję tą opublikowałam na swoim koncie na lubimyczytac.pl