[WORK] #03 System pracy kierowców

in polish •  7 years ago 

Bez tytułu.png

Z racji tego, że do granicy z Niemcami mamy około 100km a pracujemy głównie na ich rynku to nasi kierowcy pracują w dość specyficznym systemie.

Żadne 3 na 1 czy coś w tym rodzaju. Start niedziela wieczór załadowaną furą na Niemcy, poniedziałek rano rozładunek i jeszcze w poniedziałek w nocy dalsza walka z kolejnymi ładunkami. Wywozimy głównie coś co nosi piękną nazwę galanterii ogrodowej, pellet, stoiska targowe, masa dziwnych rzeczy ale także elektronika czytaj telewizory, kokpity do forda, materace od producenta i inne cuda na kiju.

U wroga to już inna historia, głownie części na produkcję samochodów jak wspominałem i elektronika, jeżeli chcesz zarobić dobrą kasę to głównie takie tematy. Bryły aluminium czy orzeszki w big bagach to już ostateczność albo czyszczenie się z kabotaży.

Kabotaże - w dużym uproszczeniu trzy przerzuty w obcym kraju max, potem musisz wwieźć coś z innego kraju, niekoniecznie Polski, może być NL - D, nieważne. No ale nie o tym miałem pisać...

Do piątku kierowcy biją się z przysłowiowym gównem i piątek wieczór mają być w domu. Tyle na ten temat mówi teoria.
Kierowca chce być w piątek wieczór w domu żeby spokojnie odpocząć, naładować baterie z rodziną tak by móc wystartować spokojnie w niedzielę wieczorem w dalszą trasę.

System całkiem fajny na pierwszy rzut oka ale w trakcie tygodnia tyle się dzieje, że niestety ale zjazdy do domu są różne.
Transport jest specyficzny między innymi ze względu na czas pracy kierowców i tak dalej więc jak jest jakaś obsuwa czy to na rozładunku czy załadunku to robi się problem. Auto musi na siebie zarobić - ma to mieć odzwierciedlenie w konkretnych cyferkach, więc musi wykonać w jednym tygodniu określoną ilość roboty... Łatwo się domyśleć co to oznacza - zjazd w sobotę co dla większości jest okropnym problemem. Nie dziwię się bo co to za wekend w domu.... oczywiście pauza się wydłuża do poniedziałku ale co to za plus jak już w tygodniu wszyscy domownicy mają swoje zajęcia i tak naprawdę swoje życie.

Podsumowując pracuję w tym zawodzie 2 lata. Na początku swojej "kariery" wyobrażałem sobie to wszystko inaczej. Okazuje się, że oprócz łapania różnych projektów realizowania przeróżnych zleceń przewozów jedną z najważniejszych rzeczy jest kontakt. Kontakt z kierowcą, żeby w miarę był zadowolony, kontakt z klientem - im lepszy tym lepszą stawkę dostaniesz, kontakt z przełożonym żeby jakoś to wszystko się spięło, walka z wiecznie zawalonymi serwisami, walka z charakterami kierowców które zazwyczaj do łatwych nie należą.....

Dużo wyzwań ale tak naprawdę jak trochę popracujesz w danej firmie okazuje się że praca jest dość monotonna. w 95% tydzień w tydzień robimy to samo, podobne transporty, ci sami klienci, znajome twarze czy bardziej nazwiska na jakby mogło się wydawać ogromnej giełdzie ładunków czy to polskiej czy niemieckiej. Dochodzę powoli do wniosku, że każda praca jest w większym stopniu monotonna, oczywiście sytuacje w transporcie czy na drodze będą mnie pewnie zaskakiwać do końca życia ale jednak dzień w dzień to samo. Podzielcie się opinią ale jak dla mnie nie ma pracy bez monotonii.

PS: Nie macie wrażenia, że Polska i Niemcy na mapie, rzeczywiście wyglądają jak dwa walczące ze sobą narody? Ja tak to widzę. Nie przepadam za Niemcami a pracuję z nimi codziennie, śmieszne zrządzenie losu. Koniec końców w większości całkiem w porządku ludzie.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

A czy twoja praca z Niemcami zmieniła jakieś zdanie o nich i o samym kraju?

Jakoś niespecjalnie, jedno co mnie bardzo zaskoczyło to to, że 90% niemców zna j. angielski wbrew popularnej opinii, że chcą rozmawiać tylko w swoim ojczystym języku.

Czasami nawet osoby z firm, nie z biura bardzo dobrze radzą sobie z angielskim.

Druga też sprawa, że stety niestety bardzo ciężko spotkać typowo niemieckie nazwisko ;)
Bardzo mało zostało rdzennych niemców, masa Turków, polskich nazwisk, Greków. Nie wierzyłem, że to na aż taką skale na stanowiskach bądź co bądźbiurowych

Chociaż wiesz co, zmieniło się trochę jednak. Kiedyś myślałem, że są bardziej zamknięci a jednak są bardzo kontaktowi i napewno mają większą swobodę do pogadania niż polacy