"Jestem Mordercą" - polski film, który został moim ulubionym tego roku.

in polish •  7 years ago  (edited)

Hej, steem, to znów ja. Do tej pory mówiłem trochę o tym, trochę o tamtym, ale dziś mam dla was konkret. W ramach #temaTYgodnia , która jest świetną inicjatywą naszego community, postanowiłem dorzucić coś od siebie i powiedzieć wam o ulubionym z moich hobby - kinie.

Ważne też wspomnieć, iż mówiąc "ulubiony tego roku" trochę oszukuję. Film zobaczyłem w tym roku, ale swoją premierę miał już w 2016. Wiele filmów na mojej liście spełnia taki warunek i niestety na rzecz artykułu jestem gotów porzucić moją rzetelność dziennikarską, bo to artykuł hobbistyczny.

Krótko o mojej przygodzie z kinem

Filmami, które nie pojawiają się w mainstreamie zacząłem się interesować stosunkowo niedawno, bo w ramach premiery T2 - Trainspotting, sequelu do jednego z filmów, które trzymam blisko swojego serca. Nie dało się go zobaczyć w Multikinie czy innym kinie komercyjnym, więc moje nogi zawędrowały do krakowskiego Kina pod Baranami, choć jeszcze wtedy nie wiedziałem, że to pierwszy raz z wielu.

W 2017 roku obejrzałem ponad 60 tytułów granych w kinach studyjnych - od chińskiego dramatu o kobiecie z dżumą chcącej robić tradycyjne azjatyckie przekąski, przez oskarowy Moonlight zaraz po jego nominacji, aż po mainstreamowe filmy pokroju Blade Runnera. Mimo, że był to niesamowity rok dla kina i chciałbym przeżyć go jeden raz, moim faworytem okazał się wytwór naszych rodaków - "Jestem mordercą" Macieja Pieprzycy.

Wampir z Zagłębia

Najstarsi z czytelników może go pamiętają, inni zapewne słyszeli o jego niedawnym uniewinnieniu, które zainspirowało reżysera do nagrania tego majstersztyku. Film opowiada o młodym poruczniku milicji, któremu powierzono rozwiązanie zagadki tajemniczych morderstw na kobietach w małej miejscowości, w której rezyduje. Śledztwo wydaje się być bardzo skuteczne - szybko znajduje się podejrzany, potem dowody zaczynają przechylać się na jego niekorzyść, aż w końcu dochodzi do aresztowania.

Jeśli szukasz kina detektywistycznego i genialnego kryminału pełnego nierozwikłanych zagadek, ten film nie jest dla ciebie. Jestem mordercą to coś dużo więcej - dramat psychologiczny, który postawiony w komunistycznej Polsce późnych lat 60-tych łamie kręgosłupy moralne uczestników, niszczy ich psychikę i zmusza do robienia rzeczy, których normalnie by się nie dopuścili. Ciężko jest zarysować fabułę głębiej bez sięgania po spoilery, więc powiem na jej temat jeszcze tylko jedno.

Film spełnia swoją rolę świetnie, bo wychodząc z sali kinowej będziesz długo prowadzić wewnętrzny spór o znaczenie tytułu. Chodzi o morderstwa wampira? Morderstwo własnej moralności, czy też wolności niewinnego człowieka?

Zostawmy scenariusz, co z resztą?

Postaci, które poznacie w filmie Pieprzycy są autentyczne, trudne i wielowarstwowe. Prawda, nie brakuje tu jednowarstwowych wypełniaczy, które budują dramat głównego bohatera, jednak znikają one pod natłokiem postaci świetnie napisanych i jeszcze lepiej zagranych.

Nie boję się powiedzieć, że dawno nie widziałem lepszej gry aktorskiej ze strony polskich aktorów, bo autentyczność odegranych przez nich scen nieraz zostawiła mnie z opuszczoną szczęką. Szczególne wyróżnienie należy się tutaj Mirosławowi Haniszewskiemu za główną postać Janusza Jasińskiego, oraz Arkadiuszowi Jakubikowi za rolę głównego podejrzanego, Wiesława Kalickiego.

Sceneria, w jakiej nagrany jest film w sposób zwalający z kolan przybliża nam życie w małym mieście w czasach, gdy komunizm był jeszcze w pełni sił. Bieda, brudne ubrania, brzydkie domy i pranie rozwieszone na sznurze przed każdym domostwem budują klimat miejsca niepokojącego, choć wszyscy znamy je z kart historii, to dopiero zestawienie tych cech z historią śląskiego Wampira pozwala nam dostrzec jak wielki niepokój unosił się na ulicach miasta. Dobrze kontrastują to biegające przed domami dzieci, które pozwalają nam odetchnąć gdy słońce jeszcze świeci nad Zagłębiem.

Po czyjej staniesz stronie?

Film oglądałem z ówczesną dziewczyną i przyjacielem i muszę zaznaczyć, że tego dnia nasza po-seansowa dyskusja nie skończyła się łagodną rozmową. Każdy z nas przywiązał się do bohaterów ekranowych i miał na ich temat różne zdanie, broniąc ich niewinności, tragizmu lub wypowiadając się o nich nieprzychylnie. Jestem mordercą to film na miarę światowego kina dramatu, który niestety nie dostał swojej szansy na większe grono odbiorców. Nie zmarnuj swojej szansy, by go zobaczyć.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Świetny tekst!
Mnie osobiście ten film aż tak nie urzekł, nie mniej jednak wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Arkadiusz Jakubik to ostatnimi laty mój ulubiony polski aktor, a w tym filmie również swoją klasę pokazał. Idąc do kina na ten film spodziewałem się, że wszystko będzie bardziej skupione wokół samego mordercy (czy też podejrzanego). A tu jednak wszystko kręciło się wokół policjanta prowadzącego sprawę. To o jego moralności można dyskutować najwięcej...

Owszem, uważam że główny bohater jest na tyle wielowarstwowy, że najlepsi krytycy mogliby się kłócić o to, czy jest protagonistą, antagonistą, protagonistą tragicznym czy jeszcze kimś innym.

Film mi się podobał, ale jeszcze bardziej Jakubik! jedna z jego lepszych roli imo!

Ogladałem film. Moja ocena to dobry.

Super artykuł! Oby tak dalej.

Bardzo fajnie opisane :)

Byłem w kinie, świetny film.

Nie oglądałem, ale zdecydowanie zachęciłeś mnie do tego filmu.