Jeśli komuś skończyłyby się bajki do czytania dzieciom na dobranoc to może skorzystać z jednej z moich bajek :)
Daleko stąd, w gorącej Afryce żyła sobie mała żyrafka o imieniu Gerard. Żyrafka często bywała smutna z powodu małych i złośliwych surykatek, które co rusz naśmiewały się z jej odstających uszu...
-Kulfon, Kulfon - wołały, a przodowała w tym surykatka o imieniu Wacek.
Gerard często zamykał się w sobie i smucił.
-Co mam zrobić, aby mnie polubiły?- rozmyślał.
Pewnego poranka w okolicy zaczęło się coś dziać. Zwierzęta biegały i krzątały się podenerwowane po całej sawannie.
-Co się dzieje?- zapytał Gerard swojej mamy?
-Wszyscy szukają tej surykatki Wacka, wczoraj nie wrócił do domu, oby nie pożarły go hieny- odpowiedziała mama.
Gerard bardzo się zasmucił. Mimo tego, że Wacek mu dokuczał postanowił pomóc w jego poszukiwaniu.
Gdy dzień dobiegał końca i cień powoli zaczynał otulać afrykańskie lądy, a nadzieja na odnalezienie małej surykatki zaczynała powoli gasnąć Gerard zawołał:
-Stójcie coś słyszałem!
Grupa poszukiwacza na czele której stał stary nosorożec zamarła.
-EEE tam nic nie słychać- powiedziała puma Marlena.
-Słyszę, słyszę coś- Gerard podniósł swoje uszy wysoko do góry.
Dzięki temu, że miał je większe do innych zwierząt mógł słyszeć o wiele więcej i z dużo dalszej odległości.
-Tam krzyknął, to przy wodopoju, biegnijmy tam!- grupa zwierząt zebrała się czym prędzej i pobiegła za żyrafą.
Gdy zbliżali się wodopoju coraz wyraźniej dało się słyszeć krzyk i płacz:
-Pomocy, pomocy, tutaj jestem.
Krzyk dobiegał z ogromnej dziury, gdzie kiedyś stało wielkie drzewo, które przewróciło się na skutek burzy piaskowej.
-Tam jest, tam jest Wacek- zawołał Gerard rozpromieniony.
Pobiegł czym prędzej, przykucnął nad dziurą i pochylił swoją długą szyję, tak by Wacek mógł się po niej wspiąć.
-Myślałem, że już nigdy mnie nie znajdziecie. Poszedłem się wczoraj napić i zapomniałem, że jest tu ta dziura- płakała surykatka.
-To Gerard Cię znalazł, dzięki swoim uszom i wspaniałemu słuchowi. Powinieneś być mu wdzięczny- powiedział stary nosorożec.
-Dziękuję Ci- odparł wyraźnie zawstydzony Wacek- już nigdy nie będę się z Ciebie śmiał. Uratowałeś mnie.
Od tej pory żyrafa Gerard i surykatka Wacek stali się najlepszymi przyjaciółmi. Wacek wiedział już, że nigdy nie będzie nikogo oceniał po wyglądzie, ponieważ najważniejsze cechy są często nie widoczne na pierwszy rzut oka. Inne zwierzęta zaś jeszcze przez długi czas opowiadały swoim dzieciom i wnukom jak to dzielna żyrafa ze świetnym słuchem uratowała swojego przyjaciela...