Moj chłopak narzeka właśnie na moje rozmyślanie o wszystkim. Bo nawet jak nie jest najlepiej, ale stabilnie to ja wciąż się martwię "a co jak się pogorszy?" nie dopuszczając wręcz do siebie myśli, że może być lepiej- choćby wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły, że będzie lepiej. Moim zdaniem myślenie i rozmyślanie jest bardzo dobre, o ile twoje myśli cię nie przytłaczają i nie tworzą drugiej- gorszej rzeczywistości.
Co do życia "na obczyźnie" też coś o tym wiem, gdyż wiele osób z mojej rodziny żyje za granicą i nie ma rozmowy w której by nie wspomnieli, że chcieli by wrócić ALE...
Nie wiem co czuje osoba, która jest daleko od swojej rodziny, bo ja do takiego życia bym się nie nadała... choć wiem, że wyprowadzka za granice nie oznacza odejścia od rodziny.
RE: Czy Ty też jesteś myślicielem? Chyba tak!
You are viewing a single comment's thread from:
Czy Ty też jesteś myślicielem? Chyba tak!
Ze wszystkim się zgadzam, a co do martwienia się o wszystko czasami ciężko nad tym zapanować, mam nadzieję że kiedyś jednak znajdziesz spokój i odpoczniesz od natłoku negatywnych myśli :) mi zazwyczaj pomaga w takich chwilach jakaś dobra książka, np autorstwa Reginy Brett :)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit