JA twój stażysta czyli co w trawie piszczy gdy jesteś na stażu- Zapoznanie

in polish •  7 years ago 

DSC_0216.JPG

To co było w pierwszym odcinku znajdziesz tu:
https://steemit.com/polish/@kolorowa.wedzma/ja-twoj-stazysta-czyli-co-w-trawie-piszczy-gdy-jestes-na-stazu-poczatek

Ruszamy w podróż po głębiach oceanu ludzkiej naiwności i rozczarowań.
Mija tydzień. Telefon jak milczał, tak milczy – a ty czekasz i czekasz, jak ten głupiec na środku wioski, sprawdzasz nerwowo telefon co 5 sekund, aż wreszcie, pewnego dnia... co to? awantura?- niee, to oni – Miasto Z dzwoni do Ciebie i mówi, że zaczynamy szkolenia i zapraszają znowu do miejsca X na spotkanie z doradcą zawodowym i psychologiem. Znowu w poniedziałek, tym razem o 8 rano.

Do miejsca X masz kawałek. Biegniesz z wywieszonym łozorem, uskuteczniając maraton piechura, brakuje Ci tylko wojskowego kombinezona OP1... taaaa, ty masz swój własny... Sukienka, szpilki, płaszcz – bo przecież rzecz dzieje się w pipierniku, więc Tobie, eleganckiej kobiecie, nie wypada się wycmokać i marznąć. Więc biegiem do miejsca X! Jesteś za pięć piąta i stoisz, i znowu czekasz. Czeka z Tobą ONA – najbardziej klawa babcia, jaką poznajesz. Emerytka, która z nudów idzie na staż unijny – Babcia Sylwia! Na początku grzecznie, z taktem, w końcu ty, idiota od cyrkowych sztuczek, masz być... sz....ką sekretarką, wiec obowiązuje Cię styl, nie będziesz przecież się wydurniać. No, ale że swój do swego ciągnie, okazuje się, że i Babcia Sylwia co swoje za uszami ma, a mianowicie jeździ jako "plecaczek" swojego Chrupka(pieszczotliwe określenie jej męża) na chopperze... tak, tak – babcia z pasją. Ta wartka emerytka stwierdza, że jeszcze w takim burdelu ona udziału nie brała i jak się poirytuje, to sobie pójdzie. Oczywiście Pani psycholog i Pani doradca zawodowy... się spóźniły. Zaczynasz czuć już nosem, a żyłka ci delikatnie przypomina o sobie – mówiąc, że to będzie dobry dzień. Wreszcie się pojawiły, przesympatyczne panie, które przywiozły ze sobą tony makulatury do wypełnienia. I siedzisz z nimi 3 godziny, i ogarniasz ten bubel - jak byś nie miał nic innego do roboty. Przecież bezrobotny co może innego robić, niż uskuteczniać pierdololo z uroczymi paniami, zajmującymi się jego aktywnością zawodową?

Oczywiście nie obyło się bez rozmów telefonicznych z prezesem, który to koordynuje, nie obyło się też bez zbędnej makulatury i pomylonej dokumentacji projektowej... już wtedy masz ochotę zaśpiewać „Znowu w życiu mi nie wyszło”, ale dzielnie się trzymasz (krzesełka, by nie spaść ze śmiechu...) Panie, chociaż miłe, świecą oczami, nic nie wiedzą, ale skrupulatnie tworzą "umowę socjalną", pewien opis, charakterystykę, profil uczestnika projektu. Znowu czujesz, że to ściema, no ale co masz zrobić... Oczywiście pomagasz im to wypełnić, robiąc z siebie bezzzemózga. Na twarzy przybierasz tę cudowną minę pt. „Uśmiech nr 5, proszę” i analizujesz. Główka pracuje!!! Czas na pytania: oni tak je kochają, zwłaszcza kiedy nie znają odpowiedzi i muszą użyć kluczowego słowa: „Nie WIEM!” Jak zwykle niewygodne: a po co muszę podpisać aż 3 różne listy obecności? A kiedy zacznie się szkolenie? A po co to, a po co tamto?!

No po dwóch godzinach Panie mają Cię dosyć. W swojej naiwności myślały, że będą miały do czynienia z kimś mało ambitnym? Kierują więc rozmowę w kierunku Twojej pasji. Niestety, trochę się odkrywasz i zaczynasz mówić o tym i o tamym, i o siamym, i owamtym, a Panie podłapują temat i ciągną za język... Jednak jesteś dość naiwna i dalej paplasz trzy po trzy – oczywiście Pani doradca zawodowy obiecuje Ci złote góry. Po uściskach dłoni prawie prezesa i po uśmiechu z namaszczeniem wychodzisz i... słuch o dalszym szkoleniu zaginął. Znowu czekamy na telefon...

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Sutne, ale prawdziwe :(

eee tam ja się już śmieję ale to co się działo na szkoleniu przed stażowym w okresie od wrzesnia d połowy listopada zakrawało o kpinę niestety.

Ja sie niestety spotykam sie z tym prawie codziennie i niestety bardzo mi przykro z tego powodu... Wierze jednak, ze "karma wraca".

oj wraca wraca Karma to wredna małpa wystarczy popatrzeć na Lol'u jak kosi przeciwników!

Dokladnie!

Szacunek do czasu drugiego człowieka : nie znaleziono

a co to? gdzie to się kupuje?

Witaj, takie spotkania są zazwyczaj bezowocne. Po pięknych obietnicach odnośnie pracy telefon milczy, bo albo nie ma ofert brak albo kwalifikacje nie takie. Sama pracuję od kilku lat w jednym miejscu i czasem tak mam tej roboty dość, że tak jak stoję najchętniej bym stamtąd wyszła. Tobie jednak wytrwałości życzę😀

ten etap jest za mną był w październiku teraz jestem na stażu wlasciwym a jet tam tak cudownie ze wczoraj miałam kolkę wątrobową tak że ten no .... Czytajcie i śmiejcie się !

Jak najdalej od takich ludzi i klimatów!

to dopiero poczatek , z paniami spotkałam się raz ... później był psycholog właściwy , couch , weryfikacja , prawa i lewa reka prezesa , później wyszła telenowela Brazylijska warsztatowiec w wieku 75 lat który uczył nas o komputerach na ścianie... kwiotki kwioteczki kwiotunie

W koncu przeczytalam, zostawilam sobie Twoj post na deser :-) czekalam na czas kiedy bede mogla bez pospiechu do Ciebie zajrzec.

Dzisiaj zapisalam sie do https://steemvoter.com/, aby czasami upvote robil za mnie, i zgadnij kogo tam najpierw dodam ;-)

w tym tygodniu myśle że wrzucę znowu kilka tekstów ale dziękuję że Jesteś!

Ja Tobie tez :-)