Wiatam ☺️
Piękna słoneczna niedziela, oprócz że pogoda sprzyja na długie spacery, dziś w moim mieście zaczyna się sezon na odpusty.
Parafii i odpustów jest kilka w miasteczku , ale największy przypada właśnie dziś.
Chociaż wyrosłam z odpustów, to zawsze chodzę po obwarzanki.
Więc i dziś tradycja musiała być podtrzymana. Kiedy doprowadziłam się do normalności postanowiłam wybrać się na aleje balonów.
Wszystkim kojarzą się odpusty z tłumem ludzi, ubranych w najlepsze rzeczy z szafy. Spotkania ze znajomymi, wspólne zwiedzanie kramarzy, gwar, śmiech i kolorowo.
Kiedy szłam zastanowiło mnie, czemu nie ma objazdów dla samochodów, tylko droga otwarta. Przez chwile pomyślałam, że przecież zaraza i odpust odwołany, a ja głupia się wybrałam. Jednak z daleka zobaczyłam, że coś się dzieje i odwrotu nie zrobiłam.
Kiedy zbliżałam się do celu, zaczęło do mnie docierać, że w tym roku jest jakoś inaczej . Widok który zobaczyłam, nie przypominał nic z poprzednich lat
Kramarzy było bardzo mało, a ludzi jeszcze mniej. Kiedy szlam wszyscy sprzedający proponowali mi swoje towary. Zrobiło mi się smutno, bo wiedziałam że przyszłam tylko po obwarzanki.
Podchodziłam do stoisk, oglądałam i zachwalam ich towar. Niektórzy sami zaczęli mówić, że żałują że przyjechali. Opłaty musieli zrobić, a jeszcze od rana policja ich kontroluje i wszystkiego się czepia.
Jedna pani mówiła, że jest drugim pokoleniem handlującym na odpustach. Od dziecka ze swoją mama jeździła i sprzedawała, ale takiego roku nie pamięta. Zaczęła mi pokazywać ze ma rękawiczki foliowe dla klientów i płyn do dezynfekcji i mimo tego jestem 6 osobą od rana co podeszła do jej stoiska i nic jeszcze nie sprzedała. Oprócz odpustów handluje po rynkach i większość jest nieczynna wiec więcej strat niż zysków. Towar zalega jej w garażu, a nie umie sprzedawać jak jej młodsze znajome w necie.
Od kilku lat kupuje obwarzanki u jednej dziewczyny. Kiedy ją dostrzegłam mimo że zamaskowana poznałam panią sympatyczną. Ona tez mnie rozpoznała i odrazu powiedziałam jej, dziś nie będę się targować. Bo zawsze targowanie, była moja drugą tradycją. Również jak inne handlarki mówiła, że takiego roku nie pamięta.
Ten odpust był inny, nie tylko dla sprzedających, również dla mnie. Zawsze były tunele z balonów, a w tym roku był stojak z kilkoma balonami
Szczerze zdjęcia robiłam ukradkiem, wstyd mi było robić, kiedy sytuacja była bardzo smutna.
Mam nadzieje, że w przyszłym roku już wszystko będzie normalnie i znów będzie śmiech, gwar i oczywiście ludzi tłum, a ja będę się targować z miła Panią od obarzanków.
Dziękuję za przeczytanie Pozdrawiam 🙋♀️🙋♀️